Ankieta „100 pytań”

W opublikowanym wiosną raporcie rocznym jednego z emitentów giełdowych można było przeczytać, że „rynek, na którym działaliśmy, przeszedł definitywnie do historii". Oczywiście nie muszę dodawać, że przyczyną takiego stanu rzeczy był koronawirus.

Publikacja: 30.07.2020 05:00

Robert Wąchała wiceprezes zarządu, SEG

Robert Wąchała wiceprezes zarządu, SEG

Foto: materiały prasowe

Skoro zatem w realnej gospodarce zachodzą takie zmiany, to może czas najwyższy dokonać również prawdziwych zmian na rynku kapitałowym. Nie zmian kosmetycznych lub dokręcających śrubę, ale takich, które pozwolą temu rynkowi złapać kolejny oddech. Wskutek bowiem kumulacji kilku czynników rynek kapitałowy w Polsce złapał zadyszkę a jednym z jej objawów jest odwracanie się emitentów od rynku giełdowego. Dane publikowane przez GPW pokazują jednoznacznie, że od kilku lat obserwujemy rosnącą liczbę delistingów i malejącą liczbę debiutów, co nieuchronnie prowadzi do kurczenia się grona emitentów zainteresowanych warszawską giełdą. W mojej ocenie czynnikami, które przyczyniły się do takiego stanu rzeczy, są: nadpłynność sektora bankowego, odstawienie „sterydów" w postaci pieniędzy z OFE i emitentów z prywatyzacji, rosnące obciążenia regulacyjne oraz nadwyrężona reputacja z aferą Getbacku na czele.

Nie ma tu miejsca, żeby pisać o wszystkich tych czynnikach, więc skupię się na jednym, tym, który jest mi najbliższy. Na regulacjach i ich stosowaniu. Tego, że obciążenia regulacyjne w ostatnich latach rosną w lawinowym tempie nie będę udowadniał, bo wszyscy, którzy są związani z rynkiem kapitałowym, to wiedzą. Znaczna część z tych regulacji pochodzi z Brukseli, gdzie twórcy przepisów nie zawsze zdają sobie sprawę, jaki skutek będą one miały dla uczestników rynku kapitałowego, w tym przede wszystkim dla tych z mniejszych rynków. Na to należy nałożyć tendencje polskiego ustawodawcy do „pozłacania" tych regulacji oraz nie do końca właściwą hierarchię wartości w ich egzekwowaniu, i mamy kłopot gotowy.

Wychodząc powoli z szoku spowodowanego pandemią i mając nadzieję, że druga fala nie będzie zbyt dotkliwa, powinniśmy się pokusić, aby wraz odmrażaniem gospodarki na nowo spojrzeć na sytuację emitentów w obszarze ich „giełdowości". Kryzysy, takie jak ten spowodowany pandemią, są doskonałą okazją do zweryfikowania polityki regulacyjnej, zarówno na poziomie unijnym, jak i krajowym. Skoro można było na kilka miesięcy zamrozić gospodarkę, to może warto na chwilę zatrzymać się i spojrzeć z szerszej perspektywy na cały bagaż obowiązków i powinności ciążących na emitentach giełdowych. Czy aby wszystkie są niezbędne? Wszystkie tak samo istotne? Ze wszystkiego, co emitenci raportują, korzystają inwestorzy? Czy nie jest tak, że regulacje na rynku kapitałowym przypominają zapchany po dach strych, którego nikt nie chce odważyć się posprzątać i wyrzucić lub zredukować liczbę rzeczy tam się znajdujących. Na zasadzie: nie róbmy tego, bo nie wiadomo, czy coś się w przyszłości nie przyda, a jak wyrzucimy, to na pewno zaraz potem będziemy tego potrzebowali.

Skoro koronawirus tak zmienił naszą rzeczywistość, to może powinien stać się impulsem do dokonania swoistego rodzaju resetu zarówno w obszarze architektury rynku, jak i w obszarze ciążących na emitentach giełdowych obowiązków. I nie chodzi tu o to, żeby pogorszyć sytuację inwestorów, ale wyeliminować lub zredukować nadmiarowe regulacje, które nikomu nie przynoszą korzyści. A warto dodać, że o likwidację tych nadmiarowych regulacji postuluje również SRRK. Żeby jednak tego dokonać, trzeba ustalić, jakie obowiązki są dla emitentów najbardziej uciążliwe oraz z jakich informacji, w ramach realizacji tych obowiązków, korzystają inwestorzy.

SEG rozpoczęło realizację projektu przeglądu regulacji rynku kapitałowego dotyczących emitentów giełdowych. W ramach tego projektu przygotowaliśmy i przesłaliśmy do spółek członkowskich ankietę „100 pytań". Pytania te odnoszą się do stopnia uciążliwości realizacji najważniejszych obowiązków i powinności ciążących na spółce z tytułu posiadania statusu spółki giełdowej. Tworząc „100 pytań", bazowaliśmy na treści przepisów prawa powszechnie obowiązującego, zarówno krajowego, jak i unijnego. Emitenci prowadzący działalność wytwórczą, budowlaną, handlową lub usługową zostali poproszeni o przesłanie odpowiedzi na dodatkowe 20 pytań zawartych w aneksie do ankiety. Udzielone w ramach ankiety odpowiedzi pozwolą na efektywniejsze przeprowadzenie prac mających na celu likwidację obowiązków i powinności, których uciążliwość dla emitentów jest niewspółmierna w stosunku do osiąganych lub potencjalnych korzyści stosowania tych regulacji. Prace te zamierzamy prowadzić zarówno na gruncie krajowym, jak i unijnym. Mam nadzieję, że w ten sposób SEG przyczyni się również do realizacji części celów SRRK, a być może nawet da asumpt do stworzenia SRRK 2.0.

Koronawirus wymusił na nas myślenie niestandardowe, przyspieszył nieuchronne procesy i skłonił do odważnych rozwiązań, które zawarte zostały przede wszystkim w tarczach antykryzysowych. Większość z tych rozwiązań sprawdziła się już w praktyce, co pozwala mieć nadzieję, że będzie można posprzątać strych zapchany nadmiarowymi regulacjami giełdowymi. Przed pandemią pięcioletnia rotacja firm audytorskich była broniona jak niepodległość, a koronawirus spowodował, że wystarczyło kilka dni, żeby ta regulacja przeszła do historii. SEG zrobiło pierwszy krok, aby inne nadmiarowe regulacje związane z „giełdowością" emitentów podzieliły ten los.

Felietony
LSME – duże wyzwanie dla małych spółek
Felietony
Złoty wciąż ma potencjał do aprecjacji, ale w wolniejszym tempie
Felietony
Jak wspominam debiut WIG20
Felietony
Wszystko jest po coś i ma znaczenie
Felietony
Znieczulica regulacyjna
Felietony
DORA – kluczowe wyzwania w zakresie odporności cyfrowej instytucji finansowych