Konkrety o klimacie #2

Cykl felietonów „Konkrety o klimacie" omawia przyczyny i skutki nowych wytycznych Komisji Europejskiej, dotyczących raportowania niefinansowego, które zostały opublikowane 18 czerwca br.

Publikacja: 25.07.2019 05:00

Piotr Biernacki, prezes Fundacji Standardów Raportowania wiceprezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdow

Piotr Biernacki, prezes Fundacji Standardów Raportowania wiceprezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

Foto: materiały prasowe

Tydzień temu przedstawiłem podstawowe informacje na temat nowych wytycznych Komisji Europejskiej dotyczących raportowania zagadnień klimatu. Omówiłem też podkreślaną przez regulatora zasadę podwójnej (dwustronnej) istotności. Jej zastosowanie jest niezbędne, by właściwie przeanalizować cztery rodzaje wzajemnego wpływu pomiędzy spółką a klimatem. Czas, by dokładniej przyjrzeć się tym czterem rodzajom wpływu, a później zająć się ryzykami klimatycznymi.

Bezpośredni wpływ spółki na zmiany klimatu to na przykład emitowane przez nią gazy cieplarniane. Czy wiemy, ile ich emitujemy? Czy te emisje rosną z roku na rok, czy je zmniejszamy? Może rośnie nasza efektywność emisyjna (tzn. emitujemy coraz mniej w przeliczeniu na jednostkę produktu), ale całkowite emisje też rosną (bo wzrost produkcji jest jeszcze szybszy)? Innym przejawem bezpośredniego wpływu spółki na klimat może być nadmiarowe, nieodpowiedzialne korzystanie z zasobów wody, szczególnie w regionach, które są narażone na jej braki. Tak może być np. w centralnej Polsce, zwłaszcza na terenach województwa łódzkiego, na Kujawach i w Wielkopolsce.

Pośredni wpływ spółki na zmiany klimatu może mieć miejsce w przypadku takiego projektowania naszych produktów, by w swoim cyklu życia zużywały jak najmniej energii albo by po jego zakończeniu powstałe z nich odpady nadawały się do przetworzenia lub ponownego wykorzystania. Bardzo często rozmowa z zarządami spółek na temat odpadów sprowadza się do deklaracji: „robimy wszystko zgodnie z przepisami i odprowadzamy stosowne opłaty". Co do tego jestem przekonany, ale czy to wystarczy. Zmierzamy w kierunku gospodarki o obiegach zamkniętych, tzw. circular economy. Ci, którzy pierwsi wykorzystają wiążące się z tym szanse, wyprzedzą swoich konkurentów, którzy nie tylko będą musieli w przyspieszonym tempie dostosowywać się do nowych przepisów, ale też ponosić opłaty, o których ich doskonalsi konkurenci już dawno zdążą zapomnieć.

Bezpośredni wpływ kryzysu klimatycznego na spółki przyjmuje najczęściej postać gwałtownych zjawisk pogodowych. Niektóre z nich możemy z łatwością przewidzieć. Zakład produkcyjny lub baza logistyczna, położone na terenach zalewowych, prędzej czy później mogą stać się ofiarą coraz częstszych powodzi. Jeśli korzystamy w naszej działalności z produktów rolnych, to powinniśmy się liczyć z tym, że coraz częściej występujące upały, susze, burze, gradobicia i pożary mogą nie tylko rozchwiać cykl dostaw, ale i doprowadzić do znaczących i nieprzewidywalnych zmian w cenach naszych surowców.

Pośredni wpływ kryzysu klimatycznego na spółki to najszersze pole do analizy. Obejmuje on szereg zmian regulacyjnych, prawnych i społecznych, których powinniśmy się spodziewać w związku z pogłębiającym się kryzysem klimatycznym. Zmiany te mogą powodować ryzyka, ale też wytworzyć wiele szans rozwojowych dla spółek. Wprowadzany przez wiele miast w Europie zakaz wjazdu do ich centrów samochodów z silnikami spalinowymi jest oczywiście ryzykiem dla producentów tego typu samochodów. Ale jest też szansą dla tych, którzy posiadają w swojej ofercie samochody o napędzie elektrycznym lub hybrydowym. Co więcej, miasta wprowadzające tego typu zakazy doinwestowują jednocześnie rozwój komunikacji zbiorowej, co tworzy kolejne szanse dla producentów autobusów i tramwajów. Nie wspominając już o tych, którzy sprzedają rowery, hulajnogi elektryczne i jeszcze inne innowacyjne pojazdy oraz urządzenia do przemieszczania się.

Jeśli umiemy przeprowadzić porządną analizę wzajemnego wpływu spółki i zmian klimatu, łatwiej będzie nam zidentyfikować ryzyka i szanse, jakie się z nim wiążą. Regulator w nowych wytycznych przypomina o rozróżnieniu dwóch głównych grup ryzyk: fizycznych (physical risks) i przejścia (transition risks).

Najczęściej myśląc o skutkach kryzysu klimatycznego, przychodzą nam do głowy krótkotrwałe ryzyka fizyczne. Sprowadzają się one przede wszystkim do nagłych zjawisk pogodowych, takich jak susze, gradobicia czy powodzie. Ich częstotliwość rośnie w ostatnich latach (a w kolejnych ten proces nasili się), jednak w praktyce stanowią one zagrożenie tylko dla części przedsiębiorstw. Jeśli nie ma ryzyka, że nasza spółka będzie nimi dotknięta, to zastanówmy się jeszcze nad chronicznymi (stałymi) ryzykami fizycznymi. Należą do nich takie zmiany, które będą się utrzymywały przez długi czas, zwykle z coraz większą intensywnością, jak wspomniane procesy stepowienia i pustynnienia obszarów kraju związane z brakiem wody. Wśród tego typu zjawisk można sporadycznie znaleźć też szanse, np. zmiany lokalizacji występowania poszczególnych gatunków roślin pozwalające na rozpoczęcie uprawy w północnej Europie odmian, które wcześniej nie mogły być tu uprawiane.

Najszerszą jednak grupą ryzyk i szans, które trzeba poddać analizie, są te związane z przejściem, czyli adaptacją społeczeństwa i gospodarki do funkcjonowania w rzeczywistości pogłębiającego się kryzysu klimatycznego. Zajmiemy się nimi w kolejnym felietonie w przyszłym tygodniu.

Felietony
Nowa epoka w prospektach?
Felietony
Altcoiny – między potencjałem a ryzykiem
Felietony
Dyskretny urok samotności
Felietony
LSME – duże wyzwanie dla małych spółek
Felietony
Złoty wciąż ma potencjał do aprecjacji, ale w wolniejszym tempie
Felietony
Jak wspominam debiut WIG20