Nowy rok, nowa giełda

Za każdym razem, kiedy banki lub inwestorzy tworzyli alternatywne giełdy czy MTF-y i udawało się im z sukcesem znaleźć miejsce na konkurencyjnym rynku amerykańskim, dochodziło do konsolidacji z innymi platformami

Publikacja: 12.02.2019 05:00

Bartosz Świdziński dyrektor ds. rozwoju biznesu, Erste Securities

Bartosz Świdziński dyrektor ds. rozwoju biznesu, Erste Securities

Foto: materiały prasowe

Rok na Wall Street zaczął się od dość nieoczekiwanej inicjatywy kilku czołowych instytucji finansowych, w tym banków inwestycyjnych (Morgan Stanley, BofA Merrill Lynch, UBS), brokerów (Charles Schwab, ETrade,TD Ameritrade), market makerów (Citadel, Virtu) i asset managera (Fidelity), którzy zamierzają stworzyć alternatywną giełdę wobec głównych platform działających w USA, czyli ICE, Nasdaq i Cboe. Posunięcie jest spowodowane narastającą frustracją uczestników rynku związaną z konsolidacją platform obrotu w USA przez trzy główne grupy, w tym grupę Intercontintal Exchange (ICE), do którego od niedawna należy także NYSE, holding Nasdaq i Cboe Global Markets. Zdaniem inicjatorów projektu problem współpracy z głównymi giełdami amerykańskimi to w głównej mierze kwestie polityki regulacyjnej platform oraz kosztów działania ponoszonych przez uczestników obrotu.

Nie chodzi tutaj najprawdopodobniej o same opłaty transakcyjne, które spadają w USA od lat, ale koszty dołączenia i korzystania z giełd, a także danych rynkowych, które stają się coraz cięższą pozycją w budżetach członków giełd. Nowa platforma ma być konkurencją dla obecnych tuzów pośrednio dzięki temu, że będzie tania i prosta – tak przynajmniej komunikują inicjatorzy.

Patrząc na skalę biznesu, mierzoną m.in. poziomem obrotu generowanego w USA przez podmioty stojące za przedsięwzięciem, potencjalnie może to być zagrożenie dla obecnych organizatorów obrotu. Na razie jednak to jedynie plany. Formalnie wniosek nie został złożony do lokalnego regulatora, czyli Securities and Exchange Commission (SEC), ale już jest ustalony budżet, który ma wynieść 70 mln USD. Niewykluczone także, że na dalszym etapie liczba akcjonariuszy się zwiększy.

Tworzenie konkurencji wobec głównych giełd w USA ma miejsce już od co najmniej kilkunastu lat. Warto wspomnieć chociażby platformę BATS z Kansas stworzoną w 2008 r., która stała się realnym konkurentem dla giełd amerykańskich, a późnej także europejskich, ale została przejęta w 2017 r. przez holding Cboe za 3,2 mld USD. Wcześniej BATS przejął m.in. platformę Direct Edge, która odpowiadała za ok. 10 proc. obrotów na amerykańskim rynku akcji.

Za każdym razem, kiedy banki lub inwestorzy tworzyli alternatywne giełdy czy MTF-y i udawało się im z sukcesem znaleźć miejsce na konkurencyjnym rynku amerykańskim, dochodziło do konsolidacji z innymi platformami. Podobnie działo się w Europie. Czy będzie tak i tym razem? Ciężko przewidzieć, ponieważ o ewentualnym sukcesie lub porażce projektu biznesowego będzie decydować wiele czynników. Poza niższymi kosztami, w tym związanymi ze stroną operacyjną giełdy, na pewno ciekawe będzie, czy zaoferuje ona coś nowego, co wyróżni ją i da jakąś wartość dodaną klientom w obszarze technologicznym lub uproszczenie działania. Podobnie jak z firmami fintech – to, że jesteś tańszy, nie daje rękojmi sukcesu. Widać jednak na pewno, że pomimo stosunkowo dużej konkurencji na rynku giełdowym w Stanach Zjednoczonych (ponad 40 platform obrotu akcjami) uczestnicy rynku kapitałowego wciąż widzą potrzebę jej zwiększania.

Kto jak nie rynek kapitałowy ma być za zdrową konkurencją i transparentnością.

Bartosz Świdziński dyrektor ds. rozwoju biznesu, Erste Securities

Felietony
Wzrost zredukuje dług
Felietony
Wyzwania HR emitentów
Felietony
Wejście tygrysa
Felietony
Czy IPO straciło w oczach funduszy?
Felietony
Zasoby srebra szansą dla zielonej transformacji Polski
Felietony
Spółki lepiej monitorowane