Jaki będzie nowy rok?

Wprawdzie wiele wskazuje na to, że przepisy dotyczące kuratora ds. obowiązków informacyjnych zostały na trwałe z projektu zmian usunięte, ale pozostały tam inne rozwiązania, które mogą podważyć zaufanie do polskiego rynku kapitałowego.

Publikacja: 10.01.2022 05:00

dr Mirosław Kachniewski, prezes zarządu Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych

dr Mirosław Kachniewski, prezes zarządu Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych

Foto: materiały prasowe

Dawno już nie mieliśmy roku, w którym wejdzie w życie tak wiele regulacji, tak istotnie wpływających na funkcjonowanie spółek publicznych i całego rynku kapitałowego. Składają się na to częściowo nowe przepisy unijne, ale w przeważającej części jest to rezultatem krajowej twórczości regulacyjnej znacznie komplikującej życie emitentów.

Zacznijmy od tematu, który w ostatnich tygodniach odmieniany był przez wszystkie przypadki, tj. tzw. Polskiego Ładu. Wprowadzi on bardzo wiele zmian w funkcjonowaniu „normalnych" przedsiębiorstw, przy czym obawiam się, że dużej części konsekwencji jeszcze dziś nie znamy. Natomiast oprócz tego pojawi się wiele komplikacji dotyczących emitentów w kontekście ulg podatkowych powiązanych z koniecznością identyfikacji właścicieli, co w przypadku spółek publicznych nie jest możliwe. Staramy się uzyskać stosowne interpretacje, aby spółki giełdowe nie były w trudniejszej sytuacji niż ich nienotowani konkurenci, ale nie będzie to łatwe.

Drugi poważny obszar to zmiany w ustawie o ofercie. Wprawdzie wiele wskazuje na to, że przepisy dotyczące kuratora ds. obowiązków informacyjnych zostały na trwałe z projektu zmian usunięte, ale pozostały tam inne rozwiązania, które mogą podważyć zaufanie do polskiego rynku kapitałowego. Mam tu na myśli podniesienie progu, po którym powstaje obowiązek ogłoszenia wezwania do 50 proc. (co w praktyce oznacza, że możliwe będzie przejęcie spółki bez dania szansy odsprzedaży akcji przez akcjonariuszy mniejszościowych) oraz wprowadzenie możliwości przejęcia spółek przez Skarb Państwa nawet powyżej tego progu, co jest rozwiązaniem bardzo kontrowersyjnym i niespotykanym na rynkach rozwiniętych.

Kolejna sprawa to zmiany w KSH, które w swym zamyśle mają uporządkować kwestie funkcjonowania grup kapitałowych oraz podnieść rolę rad nadzorczych, ale w praktyce niekoniecznie przyniosą pożądane rezultaty. W szczególności nieprecyzyjne rozszerzenie zakresu kompetencji rad nadzorczych może prowadzić do konfliktów pomiędzy organami spółek. A nieuchronnie wzrastający zakres realnej odpowiedzialności rad nadzorczych będzie ten konflikt podsycać.

Oczywiście pojawią się też nowe wymogi wynikające z dyrektyw unijnych, a konkretnie dotyczące ochrony sygnalistów. Tu także pojawia się wiele wątpliwości, gdyż początkowo wydawało się, że nowy obowiązek dotyczyć będzie spółek dużych i średnich (powyżej 250 pracowników), ale lektura projektu ustawy skłania ku wnioskom, że może on objąć wszystkich emitentów. Tu również staramy się wypracować rozwiązania, które nie stawiałyby spółek giełdowych w gorszej sytuacji od ich nienotowanych konkurentów, ale rezultatów jeszcze nie znamy.

Jednak największą jakościowo zmianą będzie rozpoczęcie raportowania zgodnie z taksonomią Sustainable Finance, tj. uwzględnienie tego obszaru już w raportach za rok 2021. Wprawdzie bezpośrednio dotyczyć to będzie jedynie emitentów zobowiązanych do raportowania niefinansowego na mocy dyrektywy NFRD (czyli około 150 największych podmiotów), ale pośrednio (z uwagi na wymogi raportowania instytucji finansowych czy też w ramach łańcucha dostaw) dotyczyć to może każdej spółki.

Od strony regulacyjnej wymogi te ujęte zostały w trzech aktach prawnych – unijnym rozporządzeniu z 2020 r. (2020/852), akcie wykonawczym określającym techniczne kryteria kwalifikacji (2021/2139), tj. wskazującym, jakiego rodzaju działalność musi spełniać jakie parametry, aby mogła zostać uznana za „zieloną", oraz akcie wykonawczym określającym szczegółowo format raportowania, w tym wzory konkretnych tabelek do wypełnienia (2021/2178). Oba te akty wykonawcze zostały wydane odpowiednio w czerwcu i w lipcu br., ale formalnie weszły w życie w grudniu z uwagi na procedurę legislacyjną w ramach UE.

Co zatem konkretnie musi zrobić dany emitent? Przede wszystkim odnaleźć w taksonomii SF odpowiednie rodzaje działalności korespondujące z najważniejszymi źródłami przychodów spółek, a od strony kosztowej – z najważniejszymi wydatkami operacyjnymi i inwestycyjnymi. Następnie na tej podstawie konieczne będzie wypełnienie ściśle zdefiniowanych tabelek, w których zostanie wskazane, jaka część przychodów, wydatków operacyjnych i inwestycyjnych jest objęta taksonomią SF (bo z oczywistych przyczyn nie ma tam zdefiniowanych wszystkich rodzajów działalności).

Natomiast nie będzie konieczności, aby w raportach za rok 2021 wyliczać zgodność z technicznymi kryteriami kwalifikacji (TKK) – taki obowiązek powstanie dopiero za rok. Po co zatem takie przejściowe rozwiązanie? Po pierwsze, jest to rezultatem pewnego kompromisu pomiędzy oczekiwaniami regulatorów a możliwościami emitentów. Po drugie, zmapowanie przychodów i kosztów względem taksonomii za rok 2021 pozwoli spółkom w roku 2022 odpowiednio zarządzić tymi strumieniami, aby w jak największym stopniu spełnić TKK. Po trzecie wreszcie, pozwoli regulatorom na stwierdzenie w trakcie roku 2022, jak duża część przychodów i kosztów jest objęta taksonomią SF.

Jak widać, nadchodzący rok najeżony jest wyzwaniami regulacyjnymi. Należy jednak optymistycznie dodać, że trwające obecnie konsultacje, tzw. Listing Act, zmierzają w kierunku istotnego obniżenia wymogów regulacyjnych w ramach UE, zwłaszcza w odniesieniu do małych i średnich przedsiębiorstw. Jeśli dobrze ten proces wykorzystamy, to za rok będę miał więcej dobrych wiadomości.

Felietony
Nowa epoka w prospektach?
Felietony
Altcoiny – między potencjałem a ryzykiem
Felietony
Dyskretny urok samotności
Felietony
LSME – duże wyzwanie dla małych spółek
Felietony
Złoty wciąż ma potencjał do aprecjacji, ale w wolniejszym tempie
Felietony
Jak wspominam debiut WIG20