Krajowa energetyka wciąż stawia na węgiel

Po uruchomieniu w listopadzie bloku w Jaworznie, do użytku zostaną oddane jeszcze mniejsze bloki węglowe w Bogatyni i Puławach.

Publikacja: 25.11.2020 05:16

Uruchomienie kosztem ponad 6 mld zł nowej jednostki wytwórczej w Elektrowni Jaworzno nie kończy inwestycji węglowych w naszym kraju. W trakcie budowy są jeszcze mniejsze obiekty, które wkrótce zaczną produkować czarną energię. Tymczasem tak potrzebny dla rozwoju zielonych inwestycji projekt ustawy o wsparciu morskiej energetyki wiatrowej utknął w rządzie.

Powolna transformacja

Po tym, jak Energa i Enea zrezygnowały z budowy bloku węglowego w Ostrołęce, spisując na straty zainwestowany w to przedsięwzięcie 1 mld zł, oddanie przez Tauron do użytku bloku w Elektrowni Jaworzno stało się symbolem początku końca ery węgla w Polsce. Rzeczywiście, kolejna tak duża jednostka o mocy 910 MW opalana czarnym paliwem już nie powstanie. Trwa jednak budowa bloku w Elektrowni Turów w Bogatyni, który zasilany będzie węglem brunatnym. Inwestycja Polskiej Grupy Energetycznej, która pochłonie 4,3 mld zł netto, jest już na ukończeniu. Pierwotnie instalacja miała zostać uruchomiona pod koniec tego roku, ale wykonawca zawnioskował o przesunięcie terminu na kwiecień 2021 r. Jak informuje PGE, propozycja ta jest obecnie przedmiotem negocjacji. Blok o mocy niemal 500 MW ma działać do 2044 r., czyli do wyczerpania pobliskich złóż węgla brunatnego. Jeszcze w tym roku instalacja ma zostać podłączona i zsynchronizowana z krajową siecią energetyczną.

Kolejny blok powstaje w kontrolowanej przez Skarb Państwa Grupie Azoty Puławy, specjalizującej się w produkcji nawozów. Spółka zdecydowała się na rozbudowę swojej elektrociepłowni o kolejny blok węglowy. Budżet tej inwestycji sięga 1,2 mld zł. Budowa bloku ma na celu zapewnienie ciągłości dostaw ciepła dla instalacji chemicznych oraz zwiększenie produkcji energii elektrycznej do rosnących potrzeb zakładu.

Największe koncerny energetyczne mają w planach gigantyczne inwestycje w zielone moce, ale ich realizacja w dużej mierze jest zależna od decyzji rządu w sprawie wydzielenia aktywów węglowych do osobnej państwowej spółki. Jak przekonują zarządy PGE i Tauronu – taka transakcja ułatwiłaby spółkom pozyskiwanie finansowania dla największych projektów, takich jak budowa morskich wiatraków. Z kolei przedłużanie wejścia w życie tej rządowej koncepcji opóźni zieloną transformację całej branży.

Brak porozumienia

Poważnym problemem dla rozwoju morskiej energetyki wiatrowej jest także brak rozwiązań prawnych, wspomagających ten nowy obszar krajowej gospodarki. Wprowadzający wsparcie dla morskich wiatraków projekt ustawy utknął w rządzie. We wtorek miał po raz kolejny trafić pod obrady Rady Ministrów, ale ostatecznie projektu nie zatwierdzono. Jak spekuluje się w branży, powodem mogą być polityczne rozbieżności w rządzie na temat kierunków rozwoju tej branży. Inwestorzy, którzy chcą budować wiatraki na morzu, apelują, by ustawa weszła w życie jeszcze w tym roku. Umożliwi to realizację projektów przez takie spółki, jak PGE, Polenergia czy PKN Orlen.

Branża apeluje też o poluzowanie tzw. ustawy odległościowej, wprowadzającej obowiązek zachowania odpowiedniej odległości wiatraków od budynków mieszkalnych, która zahamowała rozwój elektrowni wiatrowych na lądzie.

Energetyka
Akcjonariusze mniejszościowi przegrali z Energą. Chodzi o podział zysków
Energetyka
Wiatraki wykręciły rekordowe wyniki Polenergii
Energetyka
Jak radzić sobie z brakiem mocy? Import energii będzie rósł
Energetyka
Prezes Energi odwołana. Kto zastąpi bliską współpracownicę Daniela Obajtka?
Energetyka
PGE chce dłużej wydobywać węgiel w Turowie. Bez niego grożą nam deficyty mocy
Energetyka
Fotowoltaika gotowa na dyrektywę