Jeszcze kilka lat słonecznego boomu

W dłuższej perspektywie rynek fotowoltaiki czeka stabilizacja i ochłodzenie – przewidują eksperci Kearney.

Publikacja: 13.11.2020 05:15

Jeszcze kilka lat słonecznego boomu

Foto: Adobestock

Na polskim rynku fotowoltaiki ma miejsce bezprecedensowy boom. Według szacunków firmy doradczej Kearney zainstalowane moce wzrosną na koniec 2020 r. o prawie 140 proc. – do 3,1 GW z 1,3 GW w roku ubiegłym. Wpływa na to przede wszystkim znaczny wzrost przydomowych instalacji, których liczba sięgnie na koniec roku ok. 300 tysięcy.

Firma szacuje, że w 2020 r. moc zainstalowana w fotowoltaice będzie stanowić 6,3 proc. ogółu mocy zainstalowanej w polskich elektrowniach, wobec 19,2 proc. mocy w lądowych elektrowniach wiatrowych oraz 70,6 proc. w energetyce konwencjonalnej.

Rekordowy rok

Eksperci Kearney spodziewają się, iż w perspektywie 2030 r. w Polsce będzie zainstalowane nawet około 22,7 GW mocy fotowoltaicznych, co zakłada wzrost o średnio 1,9 GW rocznie. – Sprzyjające regulacje i wsparcie w zakresie inwestycji stymulują rozwój OZE, w szczególności fotowoltaiki. Jej rozwój napędzany jest programami dotacji dla prosumentów, takimi jak „Mój Prąd", systemem opustów, czyli możliwością magazynowania energii w sieci, oraz wsparciem w postaci aukcji OZE dla farm fotowoltaicznych – wyjaśnia Aleksander Biesaga z warszawskiego biura Kearney.

Oczekuje on, że rok 2020 będzie rekordowy w segmencie mikroinstalacji, a następnie rynek w długim okresie, czyli do 2029–2030 r., powinien ulegać stopniowemu ochłodzeniu do poziomu 0,7 GW nowych instalacji rocznie. – Oznacza to, iż z końcem 2030 r. w Polsce może być nawet blisko 1,8 mln dachowych mikroinstalacji prosumenckich. Stanowiłoby to prawie pięciokrotny wzrost wobec stanu na koniec 2020 r. – wylicza Biesaga.

Czas na farmy

Jednocześnie w perspektywie kilkuletniej eksperci oczekują pokaźnego wzrostu na rynku farm fotowoltaicznych. Szczyt boomu na farmy powinien przypaść na lata 2022–2023, kiedy spodziewać się można nawet do 1,9 GW nowych instalacji tego typu rocznie.

– Po 2023 r. spodziewamy się gwałtownego spadku dynamiki powstawania nowych farm fotowoltaicznych, do poziomu 0,5–0,6 GW w latach 2026–2030. Będzie to spowodowane pojawieniem się bardzo silnej konkurencji ze strony morskiej energetyki wiatrowej oraz pojawieniem się potencjalnej konkurencji ze strony lądowej energetyki wiatrowej zgodnie z zapowiedziami ograniczenia tzw. ustawy odległościowej – przewiduje Biesaga. – Niemniej jednak jest zdecydowanie za wcześnie, by zwiastować koniec złotego okresu polskiej fotowoltaiki. Przynajmniej przez najbliższe kilka lat rynek powinien utrzymać się na fali wzrostowej – dodaje ekspert.

Energetyka
Akcjonariusze mniejszościowi przegrali z Energą. Chodzi o podział zysków
Energetyka
Wiatraki wykręciły rekordowe wyniki Polenergii
Energetyka
Jak radzić sobie z brakiem mocy? Import energii będzie rósł
Energetyka
Prezes Energi odwołana. Kto zastąpi bliską współpracownicę Daniela Obajtka?
Energetyka
PGE chce dłużej wydobywać węgiel w Turowie. Bez niego grożą nam deficyty mocy
Energetyka
Fotowoltaika gotowa na dyrektywę