W II kwartale Ciech informował o spadku ilości sprzedanej sody o niecałe 14 proc. Czy sytuacja się poprawiła?
Nasz spadek nie był tak spektakularny jak u naszych głównych konkurentów, którzy borykali się nawet z ponad 30-proc. redukcją. Sytuacja się stabilizuje, widzimy, że może być lepiej w przyszłych kwartałach, ale jesteśmy jeszcze daleko od hurraoptymizmu. Trwa kontraktacja sprzedaży sody na przyszły rok i widzimy dużą presję na ceny tego produktu.
Ceny sody będą kluczowe dla wyników grupy. Analitycy spodziewaj się spadku stawek w kontraktach na przyszyły rok. Czy to możliwy scenariusz?
Takie prognozy analitycy mają dla całej Europy Zachodniej, natomiast warto spojrzeć na każdy rynek osobno. Na ceny na pewno będzie wpływała podaż. Pamiętajmy, że wstrzymując produkcję fabryki w Rumunii, „zdjęliśmy" z rynku ponad 0,5 mln ton sody. Poza tym rosną koszty produkcji, w tym koszty emisji CO2 i wydatki związane z dostosowaniem zakładów do unijnej polityki klimatycznej. Ceny gazu, czyli jednego z głównych źródeł pozyskiwania energii i pary, też idą w górę. Znaczenie będzie miało też to, co zrobią nasi konkurenci z Turcji. Wygaszanie fabryk sody w Chinach może być dla nich zachętą do kierowania produktów wytwarzanych w USA na rynek Azji Południowo-Wschodniej, a tych z tureckich fabryk na wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych. To wszystko powoduje, że ceny sody powinny rosnąć. Tym bardziej że dla naszych klientów ważna jest też bliskość dostawcy sody, zwłaszcza w dobie pandemii.