W dwa tygodnie runął dorobek 11 lat

Rynki akcji są w fazie paniki, a skala przeceny doprowadziła do przekroczenia progów bessy przez główne indeksy. Pytamy akademików o ocenę sytuacji i jej konsekwencje ekonomiczne.

Aktualizacja: 16.03.2020 10:20 Publikacja: 16.03.2020 05:00

W dwa tygodnie runął dorobek 11 lat

Foto: Adobestock

Koniec piątkowej sesji. Zaglądam w statystyki warszawskiego rynku akcji. 110 spółek wyznaczyło co najmniej roczne minimum notowań. Analogiczne maksimum... 0. Rynek jest na dnie, choć nikt twardo stąpający po ziemi nie powie, że to na pewno dno ostateczne. Wprawdzie ostatnia sesja minionego tygodnia upłynęła pod znakiem odbicia, ale był to ruch przypominający odbicie zdechłego kota. Nie przepadam za tym określeniem, ale slang to slang. Poza tym dobrze pasuje do tego, co widać na wykresie. W piątkowym apogeum WIG20 zyskiwał 10 proc., by ostatecznie zamknąć dzień zwyżką o 4,6 proc. Jeszcze trzy tygodnie temu inwestorzy piali by przy takiej zwyżce z zachwytu, ale na tle ostatnich spadków wygląda to jak mizerna nagroda pocieszenia i drobna kosmetyka. Dzienna świeca znów wyposażona jest w złowieszczy, długi górny cień, który sugeruje, że niedźwiedzie ostrzą pazury na kolejną batalię...

Rozmowa z dr. Robertem Ślepaczukiem: Twarde dane na temat epidemii kompletnie nie tłumaczą skali paniki

Licząc od 19 lutego, czyli od momentu, w którym zakończyła się hossa na amerykańskim indeksie S&P 500, WIG20 spadł już o 35 proc. A jeśli policzymy do czwartkowego minimum, czyli 1305 pkt, to skala przeceny rośnie do 38 proc. W czwartek WIG20 tąpnął o 13,3 proc., notując najgorszą sesję w swojej historii. Tak nisko jak ostatnio nie był od dołka bessy z 2009 r. Zmienność na naszym rynku akcji jest tak duża (ATR dla 14 sesji sięgnął w przypadku WIG20 78 pkt, czyli jest najwyżej od dziewięciu lat), że analitycy przestali szukać wsparć przy pomocy analizy technicznej i skierowali się nieco cynicznie w kierunku ważnych historycznych dat, publikując swoje prognozy na Twitterze. Najpierw liczyli na potop szwedzki, potem na Grunwald, aż ktoś rzucił chrzest Polski... Takie „podejście analityczne" nie sprawdza się w przypadku małych i średnich spółek, bo indeksy je reprezentujące są wyżej punktowane. Nie zmienia to jednak faktu, że i misie są w fatalnej sytuacji. Indeks mWIG40 spadł od 19 lutego o 29,5 proc. i jest najniżej od lipca 2013 r. W przypadku sWIG80 skala zniżki wynosi 27,3 proc., a indeks jest najniżej od jesieni 2012 r. W obu przypadkach mamy powrót do układów bessy, a przecież jeszcze miesiąc temu liczyliśmy punkty procentowe brakujące obu wskaźnikom do umownej granicy hossy. „Już był w ogródku, już witał się z gąską", a tymczasem zamiast gąski pojawił się czarny łabędź. Nie omija żadnej branży. W analizowanym okresie najsilniejsze, bo straciły tylko 17–18 proc., są WIG-informatyka, WIG-budownictwo i WIG-nieruchomości. Najbardziej dostało się natomiast odzieżówce (-47,2 proc.), farmacji (-44 proc.) i górnictwu (-44 proc.). Od początku marca tylko 16 spółek z GPW odnotowało dodatnią stopę zwrotu z akcji, a ponad 30 proc. straciło aż 70 podmiotów.

Rozmowa z prof. Krzysztofem Borowskim: Rynek nieruchomości jest kluczowy

Wspomniany czarny łabędź pogrąża nie tylko nasz rynek akcji, ale wszystkie. S&P 500 stracił od szczytu hossy 26 proc. i po 11 latach dominacji byków wszedł w układ bessy. Wystarczyły dwa tygodnie. Co istotne – nawet czwartkowa informacja o tym, że Fed dodrukuje aż 1,5 bln USD, nie spowodowała silniejszego odbicia. W fazę rynku niedźwiedzia weszły też DAX, CAC40, Nikkei 225 i wiele innych indeksów.

Czy to, co się dzieje na rynkach, nie ma precedensu? Czy można doszukać się jakichś historycznych analogii i spróbować nakreślić możliwe scenariusze? I w końcu jakie będą, bo będą na pewno, konsekwencje gospodarcze ostatniego krachu? Czy rządy i banki centralne mogą im jakoś zapobiec lub stłumić ich rozmiar? Z tymi pytaniami zwróciliśmy się tym razem nie do analityków, ale do akademików.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty