Mateusz Juroszek, Atal: Deweloperzy będą sprzedawać jeszcze więcej

#PROSTOzPAKIETU. MATEUSZ JUROSZEK: deficyt mieszkań jest ogromny, byłoby głupotą nie chcieć czerpać z takiego potencjału

Publikacja: 06.07.2020 17:39

Gościem Adama Roguskiego był Mateusz Juroszek, szef rady nadzorczej Atalu.

Gościem Adama Roguskiego był Mateusz Juroszek, szef rady nadzorczej Atalu.

Foto: parkiet.com

Niedawno zainwestował pan 1,5 mln zł w akcje Atalu, spółki kierowanej od lat niezmiennie przez ojca Zbigniewa Juroszka. W kwietniu, na fali paniki na rynkach, kurs Atalu spadł z ponad 40 do 24 zł, pan zawierał transakcje po 32,5 zł, dzisiejsza wycena to 33 zł. Czy to wciąż dobry moment, by kupować papiery deweloperów mieszkaniowych? Od dołka wyceny wielu firm mocno odbiły i wydaje się, że trwający kilka lat boom na mieszkania się skończył...

Z Atalem jestem związany bardzo długo, do zeszłego roku byłem wiceprezesem, przeszedłem do rady nadzorczej, by skupić się na zarządzaniu innymi biznesami, m.in. firmą bukmacherską STS. Moje zakupy akcji Atalu to nie szukanie okazji inwestycyjnej, tylko bardziej z tego, że mam wolne środki i staram się je zainwestować w to, co jest w danym momencie najsensowniejsze. Nie patrzę, czy kupiłem po 32,5 zł, a mogłem po 25 zł, bo średnią zakupów i tak mam niższą. Bardzo wierzę w spółkę i patrząc dziś na to, co się dzieje na giełdzie, jak są już wyceniane spółki w Ameryce, co się dzieje na polskim parkiecie, jaki jest udział Skarbu Państwa, szukałem inwestycji, która będzie dobra na lata – wiem, że Atal jest świetnie zarządzaną firmą, a perspektywy dla deweloperów sa bardzo dobre.

Przy takim oprocentowaniu lokat, gdzie dziś Polacy mają lokować pieniądze, jeśli nie w mieszkania? Jaka jest alternatywa? Fundusze inwestycyjne czy obligacji nie są dziś raczej postrzegane jako atrakcyjne, giełda nie jest rozumiana. Pewnie więc Polacy wrócą do kupowania mieszkań – bo to biznes prosty i przewidywalny, wpisany w kuluturę.

Reasumując, uważam, że dziś inwestycja w dobrą spółkę deweloperską w perspektywie lat jest dobra. Atal płaci dywidendy – w tym roku z naturalnych względów zysk został w firmie. Wydaje mi się, że mamy przed sobą kilka dobrych lat – i chciałbym być tego beneficjentem.

Deweloperzy raportują wyniki sprzedaży w II kwartale: to spadki rzędu 30–60 proc. rok do roku. W skali całego I półrocza o 20–50 proc. Jak ten rynek może wyglądać w całym roku?

Patrząc, co się działo w I półorczu nie jest łatwo o prognozy, bo życie potrafi zaskakiwać. I kwartał praktycznie nie był dotknięty pandemią, to było 2,5 miesiąca dobrego rynku, podczas gdy II kwartał był wywrócony do góry nogami i trudno było oczekiwać, że ktoś w takim momncie będzie kupować mieszkanie. Ale dziś widzimy, że w niektórych miastach rezerwacji jest więcej niż przed pandemią, więc jesteśmy optymistami. Trendy są raczej optymistyczne, obserwujemy np. zainteresowanie mieszkaniami nad morzem, skoro dużo ludzi pozostanie na urlop w kraju. Polacy coraz więcej myślą o pracy zdalnej, chcą kupić większe mieszkanie, by mieć biuro w domu.

Sprzedaż u wielu deweloperów tąpnęła, Atal jest jednak dobrze zdywersyfikowany, działa na siedmiu rynkach. Spadek w II kwartale to bardziej kwestia przesunięcia podpisywania umów deweloperskich. Pamiętajmy, że systuacja w bankach jest dość skomplikowana, polityka udzielania kredytów hipotecznych się początkowo zaostrzyła, teraz jest większy optymizm w bankach, ale procedury długo trwają. Mamy nową rzeczywistość, silne firmy deweloperskie sobie z tym poradzą.

Czy słuszne są oczekiwania, że skoro jest kryzys, to mieszkania zaczną tanieć?

Ja myślę, że mogą drożeć. Trzeba zobaczyć, co wpływa na cenę mieszkania. Po pierwsze, cena gruntu. Po drugie, koszt budowy – a to jest wysokie. Taniej na rynku pracy raczej nie będzie. Do tego jest coraz więcej problemów administracyjnych, co tworzy koszty. Nie widzę ani jednego powodu, dla którego mieszkania miałyby być tańsze – szczególnie, że jest niedobór lokali.

Oczywiście, mogą się trafić okazje, np. jeśli deweloper ma dwie inwestycje i nagle sprzedaż stanęła, a on nie ma finansowania. Patrząc szerzej na rynek – nie spodziewałbym się spadków.

Spodziewałbym się lekkich zawirowań w Krakowie czy Wrocławiu, gdzie dużo mieszkań kupowano pod najem krótkoterminowy, turystykę. Ale w Katowicach, Łodzi, Poznaniu, Warszawie kupują rodziny – mieszkania będą potrzebne, jest ich niedobór, a znaczna część istniejącej tkanki nadaje się do remontu jeśli nie wyburzenia. Przed deweloperami dużo pracy – zwłaszcza, że państwowe programy nie działają.

Dane GUS za kwiecień i maj pokazują mocne spadki rok do roku liczby mieszkań, których budowa ruszyła i objętych pozwoleniami na budowę. To kwestia słabszego działania urzędów, czy jednak obaw deweloperów o popyt?

Obawy mają raczej mniejsi deweloperzy, ci duzi mają po kilkadziesiąt inwestycji i wprowadzenie trzech, czterech w czasie Covidu nie jest problemem.

Myślę, że w 80 proc. spadki to efekt paraliżu administracji, załatwienie czegokolwiek w urzędzie było problemem. Branża potrzebuje dwóch, trzech, czterech miesiący normalnej, ciężkiej pracy i rynek będzie powoli wracać do wcześniejszego poziomu. Proszę się spodziewać, że w ciągu dwóch, trzech lat deweloperzy będą sprzedawać jeszcze więcej i rynek będzie bardzo dobry.

Na rynku widać różne ruchy – branża się konsoliduje, szuka nowych pomysłów, mozliwości rozszerzenia działalności – jak niedawno Budimex dla Budimeksu Nieruchomości. Czy działalność skupiona na produkcji mieszkań dla detalu obroni się w najbliższych latach?

Nie zamierzamy za bardzo zmieniać. Inwestycje typu aparthotele czy biurowiec to efekt posiadania działki, której nie można wykorzystać pod mieszkaniówkę. Atal raczej skupia się na budowie mieszkań, na tym się zna, w taką firmę zainwestowali akcjonariusze. Nie chcemy wymyślać biznesu na nowo. Deficyt mieszkań w Polsce jest ogromny i byłoby gupotą, gdyby z takiego potencjału nie chcieć czerpać. ar

Budownictwo
Erbud gotów na odbicie
Budownictwo
Grupa Echo stawia na segment living
Budownictwo
Echo po konferencji: trzy czwarte biznesu ma stanowić sektor living
Budownictwo
Echo wierzy w szeroko pojętą mieszkaniówkę
Budownictwo
Dla Lokum idą chude lata
Budownictwo
Lokum Deweloper chwali się wynikami i krytykuje system