Pierwszy od wiosny wzrost popytu na hipoteki

Początek pandemii spowodował tąpnięcie popytu na kredyty mieszkaniowe w porównaniu z 2019 r. Wrzesień przyniósł wzrost, ale odbicie sprzedaży wciąż stoi pod znakiem zapytania.

Publikacja: 08.10.2020 05:30

Pierwszy od wiosny wzrost popytu na hipoteki

Foto: Adobestock

Indeks popytu na kredyty mieszkaniowe urósł we wrześniu o 5,4 proc. Oznacza to, że w przeliczeniu na dzień roboczy banki i SKOK-i przesłały do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę większą o 5,4 proc. niż rok temu – podało Biuro Informacji Kredytowej.

Popyt to nie wszystko

Pandemia spowodowała, że w tym roku rynek hipotek hamował z wysokiego tempa wzrostu z lat 2018 i 2019, gdy sprzedaż urosła o odpowiednio 20 proc. i 15 proc. Pierwszy sygnał ograniczenia widoczny był w danych za marzec, gdy popyt spadł o 3,1 proc., ale w kwietniu i maju odpowiednio aż o 27,6 proc. i 24,2 proc. Kolejne miesiące przynosiły poprawę, ale wciąż były spadki rok do roku rzędu 3–7 proc. Wrzesień jest pierwszym od wybuchu pandemii miesiącem ze wzrostem popytu w porównaniu z ubiegłym rokiem.

We wrześniu o hipotekę wnioskowało 37,7 tys. klientów, o 5,3 proc. więcej niż rok temu (w sierpniu było to 32,66 tys.), wobec dołka z kwietnia liczba ta odbiła bardzo wyraźnie, bo prawie o 36 proc. We wrześniu średnia kwota wnioskowanego kredytu wyniosła 291,8 tys. zł (+4,9 proc. rok do roku).

– Otwarte pozostaje pytanie, jak długo potrwa odbicie popytu. Wprawdzie nie ma przesłanek, by powtórzyła się sytuacja z pierwszych miesięcy pandemii i lockdownu, ale istnieje niepewność dotycząca fali zachorowań i związanych z nią obostrzeń. Wszystkie te czynniki wydłużają czas recesji, wpływają na wolniejsze ożywienie, co może ponownie przynieść ujemne odczyty indeksu w kolejnych miesiącach – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.

– Wrześniowe dane nie muszą oznaczać ostatecznego przełamania trendu. Liczba zachorowań wciąż rośnie. Musimy się liczyć z ewentualnym pogorszeniem sytuacji pandemicznej oraz wprowadzeniem ponownych restrykcji w sektorze bankowym, które mogą znów spowolnić rynek – ocenia Kinga Burcan, partner zarządzający w Trinity Finance.

GG Parkiet

Wartość sprzedaży to wypadkowa nie tylko z popytu, ale i podaży, na którą wpływa polityka kredytowa banków. – Dlatego też w miarę optymistyczne wrześniowe odczyty poziomu popytu na kredyty mieszkaniowe nie oznaczają, że nastąpi również wzrost sprzedaży. W poprzednich miesiącach mieliśmy zjawisko „rozwartych nożyc", czyli rozjazdu w relacji popytowo-podażowej – dodaje prof. Rogowski.

Banki luzują, ale powoli

Z danych NBP wynika, że w sierpniu i lipcu sprzedaż hipotek wyniosła odpowiednio 4,1 mld zł i 4,7 mld zł, czyli odbiła od tegorocznego dołka (3,9 mld zł) z czerwca i maja (4,3 mld zł). Sfinalizowanie transakcji na rynku mieszkań zajmuje dwa–trzy miesiące, więc indeks popytu za dany miesiąc sugeruje, jaka może być sprzedaż dopiero za kilka tygodni (wrześniowy odczyt popytu ujawni się w sprzedaży – o ile banki zgodzą się na udzielenie finansowania – dopiero w listopadzie lub nawet później). – Czas dopiero pokaże, czy dzisiejsze prognozy się spełnią. Póki co, banki są wciąż znacznie ostrożniejsze niż przed epidemią. Widać to chociażby na podstawie danych o odrzucaniu większości składanych przez Polaków wniosków o kredyty mieszkaniowe. I choć faktycznie z miesiąca na miesiąc dochodzi do pewnego luzowania kryteriów kredytowych, to ruchy te są powolne na tle ostrego cięcia, z którym mieliśmy do czynienia na początku epidemii. Powrót do stanu sprzed niej przy obecnym tempie liberalizacji zajmie jeszcze wiele miesięcy – uważa Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.

W I półroczu sprzedaż kredytów mieszkaniowych wyniosła 31,2 mld zł, co oznacza spadek o 0,4 proc. rok do roku, liczba podpisanych umów spadła o 8,3 proc. – podaje BIK. Z jego prognozy wynika, że w całym roku banki udzielą kredytów mieszkaniowych o wartości 60 mld zł, co oznaczałoby spadek o 8 proc. W 2019 r., najlepszym od dekady, sprzedaż urosła o 14,9 proc., do 65 mld zł (liczba umów zwiększyła się o 4 proc. i wyniosła 238,3 tys.).

Banki
Wiceprezes Wojciech Werochowski: Pekao spłacił już swój dług technologiczny
Banki
Koniunktura w sektorze się poprawia
Banki
PKO BP ma już nowego prezesa. Został nim Szymon Midera
Banki
Na 12 miesięcy lokaty na wyższe kwoty
Banki
Marża odsetkowa w bankach najwyższa od lat
Banki
PKO BP wyemitował obligacje o łącznej wartości nominalnej 500 mln euro