Kapitał zakładowy będzie wynosić 40 mln zł, w całości będzie pokryty przez Bank Millennium. - Po akwizycji Euro Banku w 2019 roku, stworzenie Millennium Banku Hipotecznego jest kolejnym ważnym krokiem w strategii rozwoju Banku Millennium na lata 2018-2020. Bank zajmuje obecnie piąte miejsce w sprzedaży kredytów hipotecznych z kwotą ponad 2 mld zł podpisanych umów w ciągu 4 miesięcy tego roku i udziałem w rynku powyżej 10 proc. Łącznie wypłata kredytów za 5 miesięcy br. była o ponad połowę większa niż w analogicznym okresie 2019 r. – mówi Joao Bras Jorge, prezes Banku Millennium.

- Planując utrzymać silną pozycję w sprzedaży, Millennium powołuje do życia Bank Hipoteczny, który pozwoli sfinansować akcję kredytową na korzystnych warunkach. Jest to piąta licencja bankowa w Polsce – pierwsze cztery posiadają banki, które obecnie zajmują 4 pierwsze miejsca w sprzedaży tego produktu – dodaje prezes. Do zarządu nowej instytucji powołano wieloletnich pracowników banku: Agatę Chrzanowską na stanowisko prezesa, Adama Berenta i Artura Kuleszę na członków zarządu.

Na początku maja Santander Bank Polska poinformował o zawieszeniu prac nad swoim bankiem hipotecznym (oczekiwał na zgodę KNF). Na początku 2019 r. do wąskiego grona trzech grup mających banki hipoteczne dołączył ING Bank Śląski, KNF zgodziła się wtedy na rozpoczęcie działalności przez jego instytucję tego typu. Od lat swoje banki hipoteczne mają Pekao, mBank i PKO BP (ten ostatni, mimo że najmłodszy, jest zdecydowanie największy). Wcześniej powołanie banku hipotecznego rozważały także inne duże grupy takie jak BNP Paribas czy Alior.

Po co bankom tego typu instytucje? Przynoszą one wymierne korzyści – banki hipoteczne jako jedyne mogą emitować listy zastawne, czyli długoterminowe, bezpieczne obligacje zabezpieczone na najlepszej jakości (najbezpieczniejszych) kredytach mieszkaniowych (tylko złotowych). Ich emitowanie pozwala na uzyskanie długoterminowego i taniego finansowania, to najtańszy rodzaj finansowania poza depozytami. Wprawdzie obecnie z finansowaniem banki problemu nie mają zarówno pod względem dostępności jak i ceny (płynność jest rekordowo wysoka, banki tną też koszty finansowania). Jednak mimo że depozyty są tańsze, to ich wadą jest ich krótki termin, niedopasowany do długoterminowych kredytów mieszkaniowych. Banki muszą zatem zwiększyć udział długoterminowego finansowania. Najlepszym i najtańszym na to sposobem jest właśnie emisja listów zastawnych.