PKO BP miał w 2019 r. 4,03 mld zł skonsolidowanego zysku netto, o 7,8 proc. więcej niż rok temu. Zysk mógłby sięgnąć blisko 4,5 mld zł, gdyby nie dodatkowe rezerwy na hipoteki frankowe i zwrot prowizji za kredyty konsumenckie spłacone przed czasem. Jednostkowy zysk netto, który jest dzielony między akcjonariuszy, wzrósł o 15 proc., do 3,84 mld zł.

PKO BP spełnia kryteria do wypłaty na dywidendę do 50 proc. zysku za 2019 roku, a dodatkowo zarząd banku rozważy rekomendowanie wypłaty 1,67 mld zł niepodzielonego zysku z 2018 r. - poinformował w liście do akcjonariuszy prezes Zbigniew Jagiełło. Dodał, że efektywność mierzona zwrotem na kapitale utrzymała się na wysokim poziomie wynoszącym 10 proc., a wskaźniki kapitałowe i pozostałe kryteria określone przez nadzór finansowy ukształtowały się na poziomie umożliwiającym wypłatę do 50 proc. dywidendy z zysku za ubiegły rok a zarząd rozważy dodatkowo rekomendację wypłaty niepodzielonego zysku z 2018 r. wynoszącego 1,67 mld zł. To zgodne z oczekiwaniami i wcześniejszymi wskazówkami zarządu, ale później pojawiły się obawy czy plany te nie będą musiały być zrewidowane ze względu na wspomniane rezerwy i problemy kapitałowe niektórych banków.

Ile zatem może przypaść na akcję? Gdyby do podziału trafiła tylko połowa ubiegłorocznego zysku, akcjonariusze otrzymaliby 1,92 mld zł, czyli 1,53 zł na akcję. Przy obecnym kursie (36,8 zł) dałoby to stopę dywidendy wynoszącą 4,2 proc. Zakładając dodatkowo wypłatę całego niepodzielonego zysku z 2018 r., łącznie na walor przypadłoby już 2,92 zł, co przyniosłoby 8,3 proc. stopy dywidendy – jedną z najwyższych w sektorze finansowym prawdopodobnie obok PZU, Pekao i Banku Handlowego.