Kilkadziesiąt spółek rozpoczęło w tym roku przegląd opcji

To normalna kolej rzeczy, że w biznesowym cyklu życia firmy szukają inwestora. Jednak obserwowana w ostatnim czasie lawina komunikatów o takiej właśnie treści może już budzić niepokój.

Publikacja: 02.12.2018 11:01

Foto: GG Parkiet

Mamy szansę na utrzymanie w całym 2018 r. blisko 5-proc. tempa wzrostu PKB, a więc wyższego od osiągniętego w 2017 r. Najnowsze statystyki GUS potwierdzają też bardzo dobrą kondycję polskiego rynku pracy: bezrobocie utrzymuje się na wyjątkowo niskim poziomie. Na ten sielankowy obraz cieniem kładzie się sytuacja na rynku kapitałowym. Spadające obroty, niska płynność i fala delistingów rodzą pytanie o przyszłość warszawskiej giełdy. Od początku roku wycofano z niej 22 spółki. Większość z nich została przejęta.

W ten scenariusz wpisuje się wzmożona liczba komunikatów o rozpoczęciu przeglądu opcji strategicznych. Z naszych szacunków wynika, że od początku roku taki proces ruszył w ponad 30 spółkach z rynku głównego, a trwa nadal w ponad 20. Przegląd – bez podejmowania przełomowych decyzji – już zakończyły m.in. Newag, Wikana i K2 Internet.

Każdy przypadek jest inny

Spółki rozpoczynają przegląd opcji strategicznych w kilku momentach. Przede wszystkim wtedy, gdy czołowy akcjonariusz rozważa wyjście z inwestycji i poszukuje dla spółki inwestora.

– Motywów może być wiele, wymienić należy też oczekiwany spadek rentowności. Dzieje się tak często w momencie, gdy bez dużych inwestycji spółka nie jest już w stanie utrzymać dotychczasowego tempa rozwoju – mówi Kamil Hajdamowicz, doradca inwestycyjny Vienna Life TU na Życie. Dodaje, że z takimi sytuacjami spotykamy się zazwyczaj w przypadku dobrze prosperujących spółek.

– Inaczej rzecz wygląda, gdy obecna formuła działania przedsiębiorstwa ulega wyczerpaniu, przez co firma wpada lub potencjalnie może wpaść w problemy i przegląd opcji jest tutaj krokiem wyprzedzającym – mówi Hajdamowicz. W jego ocenie z uwagi na moment cyklu koniunkturalnego, w którym jesteśmy, przeglądy opcji strategicznych nie powinny teraz nikogo dziwić. Martwić może jedynie ich liczba, która jest pochodną m.in. trwających od kilku miesięcy nie najlepszych nastrojów na krajowym rynku kapitałowym.

Branże pod lupą

Komunikat spółki o rozpoczęciu przeglądu opcji strategicznych zawsze elektryzuje inwestorów i najczęściej przekłada się na mocną zmianę notowań.

– Dzieje się tak, ponieważ tego typu informacja wiąże się z niepewnością co do rozstrzygnięć w kwestii przyszłości firmy. Przegląd opcji może prowadzić do pojawienia się nowego inwestora, ale także emisji akcji czy zmiany modelu biznesowego, w tym na przykład do pozbycia się części przedsiębiorstwa – wymienia Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker. Dodaje, że interpretacja informacji o przeglądzie opcji wiąże się przede wszystkim z konkretną sytuacją spółki i specyficznym dla niej kontekstem.

Może też jednak zależeć od ogólnej koniunktury na rynku lub w danej branży. Przykład? Gdy na giełdzie panuje hossa, a gospodarka znajduje się w fazie wzrostu, inwestorzy najczęściej oceniają informację o przeglądzie korzystnie, spodziewając się, że ma on na celu wykorzystanie przez spółkę sprzyjających szans i okoliczności. Odwrotnie będzie natomiast w warunkach giełdowej dekoniunktury i perspektyw osłabienia w gospodarce. – W ostatnim czasie wyjątkowo dużo firm informuje o rozpoczęciu przeglądu opcji strategicznych, a większość z nich ma kontekst negatywny – ocenia analityk.

Co ciekawe, tendencja ta dotyka przedsiębiorstw z bardzo różnych branż, poczynając od będących na fali deweloperów, poprzez przemysłowe, po reprezentantów nowych technologii, trudno więc dostrzec tu jakąkolwiek prawidłowość. W nielicznych przypadkach ogłoszone w tym roku przeglądy opcji wiążą się z poszukiwaniem pomysłów na przyspieszenie rozwoju spółki. Do tej grupy można zaliczyć przede wszystkim Kruka oraz Boryszew. Natomiast wśród firm, które znalazły się w trudnej sytuacji, eksperci wymieniają m.in. British Automotive Holding, po wycofaniu się ze współpracy jej głównego kontrahenta. – Kłopoty z modelem prowadzenia biznesu skłoniły do poszukiwania opcji też takie spółki jak Medicalgorythmics, LiveChat Software, Prime Car Management, na rynkowe zmiany musiał reagować również Newag – wymienia Przasnyski. W głębokie tarapaty popadł informatyczny Qumak. Najpierw próbował znaleźć inwestora i wysłał w rynek wyraźny sygnał, że jest do kupienia. Nie udało mu się jednak znaleźć żadnych chętnych i zarząd musiał złożyć wniosek o upadłość spółki.

Fundusze nakręcają popyt

Trzeci kwartał był okresem największej aktywności na rynku fuzji i przejęć w Polsce w tym roku. Zrealizowano wtedy 51 transakcji – wynika z raportu Fordaty i grupy Navigator. Można śmiało założyć, że czwarty kwartał będzie jeszcze lepszy, bo koniec roku to tradycyjnie okres domykania negocjacji i finalizowania umów na rynku M&A.

Największym zainteresowaniem przejmujących cieszą się reprezentanci sektora mediów, IT, telekomunikacji, przemysłu i FMCG (dobra szybkozbywalne). Z najnowszego badania Deloitte wynika, że nie tylko w Polsce, ale również w ujęciu globalnym w kolejnych latach aktywność na rynku fuzji i przejęć nie będzie spadać. Przemawiają za tym niskie stopy procentowe i dobra koniunktura gospodarcza.

Znaczącym graczem w tym ekosystemie są fundusze private equity, które w minionych latach zgromadziły znaczące środki i szukają ciekawych inwestycji. Zdecydowana większość funduszy – bo niemal 70 proc. – planuje w najbliższych miesiącach skupić się na nowych inwestycjach. Warto też jednak odnotować, że odsetek tych, które oczekują osłabienia sytuacji ekonomicznej, wzrósł aż dwukrotnie.

Czas pokaże, czy nowe aktywa funduszy trafią potem na warszawską giełdę. W przeszłości często tak się zdarzało, co dobrze obrazuje na przykład historia funduszu Enterprise Investors. Ma on na koncie m.in. upublicznienie Dino, które weszło na warszawską giełdę wiosną zeszłego roku i obecnie jest wyceniane trzykrotnie wyżej niż w ofercie publicznej (mimo iż notowania mają za sobą solidną korektę). Natomiast gorzej radzi sobie inna spółka z portfela Enterprise Investors – litewskie biuro podróży Novaturas. Po początkowych zwyżkach notowań na rynek trafiło kilka negatywnych komunikatów dotyczących otoczenia rynkowego Novaturasa, co przełożyło się na wyraźny spadek wyceny jego akcji. Obecnie są tańsze niż w tegorocznej ofercie publicznej.

Rynek ma zawsze rację?

Obecnie na głównym parkiecie warszawskiej giełdy notowanych jest 467 spółek, w tym 420 krajowych. Od początku roku wycofano akcje 22 podmiotów – w tej grupie były zarówno firmy duże (m.in. Paged, Robyg, Fortuna czy Synthos), jak i małe. Również w grupie tych, które ogłosiły w 2018 r. przeglądy opcji strategicznych, znajdziemy przedsiębiorstwa różnej wielkości, a ich łączna kapitalizacja wynosi aktualnie ponad 6 mld zł – wynika z naszych szacunków.

– Generalnie wśród spółek z warszawskiego parkietu motywy obronne przed niekorzystnymi okolicznościami przeważają nad inicjatywami mającymi na celu wsparcie rozwoju – podsumowuje Przasnyski.

Jednoznacznie potwierdza to analiza notowań spółek, które w tym roku ogłosiły przegląd opcji strategicznych. Zdecydowana większość z nich w ostatnich miesiącach bardzo mocno potaniała. To z jednej strony zachęta dla potencjalnych kupujących. Z drugiej sygnał, że w spółce dzieje się coś niepokojącego – przy założeniu, że prawdziwe jest stwierdzenie, że rynek ma zawsze rację.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty