Przecenione po wynikach spółki nie zawsze są dobrą okazją

W trwającym sezonie wynikowym nie brakowało negatywnych zaskoczeń, które zachwiały notowaniami niejednej spółki. Czy obawy inwestorów są uzasadnione, biorąc pod uwagę perspektywę kolejnych kwartałów?

Publikacja: 12.09.2018 14:03

Foto: GG Parkiet

Raporty finansowe firm, które rozczarowały swoimi osiągnięciami, z reguły nie pozostawały bez odpowiedzi inwestorów. – Gwałtowna reakcja kursu po raportach wynikała z kilku czynników. Pierwszym z nich jest skala zaskoczenia, czyli różnica pomiędzy oczekiwanymi wynikami a zaraportowanymi. Drugim czynnikiem jest zachowanie kursu spółki przed wynikami. Jeśli kurs dynamicznie wzrósł w oczekiwaniu na silne rezultaty, nawet lekkie pogorszenie wyników w stosunku do oczekiwań może spowodować gwałtowną realizację zysków. Trzeci powód to niedopasowanie wyników do oczekiwań. Czwarty istotny czynnik to samo otoczenie rynkowe w momencie publikacji wyników. Na silnie spadającym rynku, co możemy obserwować od jakiegoś czasu w przypadku małych i średnich spółek, nawet lekko słabsze wyniki potrafiły spowodować silną wyprzedaż – wskazuje Kamil Hajdamowicz, zarządzający w Vienna Life.

Chwilowa zadyszka?

Biorąc pod uwagę kilkunastoprocentowy spadek kursu w ciągu jednej sesji, jednym z największych negatywnych zaskoczeń tego sezonu były wyniki 11 bit studios. Wprawdzie producent gier pochwalił się skokową poprawą zysków rok do roku, ale apetyty inwestorów były znacznie większe. Analityków negatywnie zaskoczyły niższe przychody ze sprzedaży „Frostpunka" w wersji na PC oraz wysokie koszty operacyjne. – Zakładamy, iż gra sprzedaje się obecnie przeciętnie, a istotna poprawa jest prawdopodobna dopiero w IV kwartale br. – ocenia Michał Wojciechowski, analityk Vestor DM. Dlatego obniżył założenia sprzedaży gry w 2018 r. do 1,1 mln kopii i 59 mln zł przychodów. Przewiduje także przesunięcie premiery wersji konsolowej na I kwartał 2019 r.

Jego zdaniem spółka musi się też liczyć z dalszym wzrostem kosztów. – Wzrost ten wynikał z rozpoznania programu motywacyjnego, rezerwy na premię roczną oraz kosztów tantiem, zakładamy jednak, iż był także efektem wzrostu płac i przechodzenia deweloperów na bardziej kosztowne umowy o pracę. Rozbudowa zespołów studia oraz duża konkurencja pracodawców wpłyną na dalszy wzrost kosztów operacyjnych w 2019 r. – uważa specjalista.

Rozczarowaniem dla rynku były wyniki Wawelu, który w II kwartale br. zarobił mniej niż przed rokiem. Krzysztof Kawa, analityk Haitong Banku, zwraca jednak uwagę, że kwartał ten ma najmniejsze znaczenie w całorocznych wynikach firmy. – Przychody spółki charakteryzuje duża sezonowość, gdyż większa sprzedaż odbywa się w I i IV kwartale roku (efekt świąt). Dlatego bardziej dokładny obraz kondycji spółki poznamy dopiero w następnych kwartałach – wyjaśnia ekspert. Jednocześnie uważa, że istotnym czynnikiem mogącym zaważyć na wyniku spółki będą rezultaty sprzedaży nowych produktów. – W wynikach spółki Wawel za II kwartał widoczny był znaczny wzrost wydatków na kampanie marketingowe związane z wprowadzonymi na rynek żelkami i produktami agarowymi oraz kosztów ogólnego zarządu związanych z kosztami obsługi nowego zakładu produkcyjnego. W III kwartale Wawel wystartował z nową kampanią mającą na celu zwiększenie świadomości marki, co również będzie rzutować na rentowność tego okresu – wskazuje Kawa.

Wyzwaniem są koszty

Kolejny słaby kwartał ma za sobą Sanok RC. Zdaniem analityków wyniki tego producenta wyrobów gumowych w tym roku nadal będą pod silną presją rosnących płac i drożejących surowców. Dlatego krótkoterminowo analitycy nie widzą szans na ich poprawę. – Zdecydowanie większe szanse na odbicie notowań spółki dostrzegamy w dłuższym terminie, a najwcześniej w perspektywie przełomu lat 2018–2019, kiedy Draftex i QRMP będą realizowały nowe kontrakty, rozpocznie się też produkcja w Meksyku i zakończona będzie inwestycja w nowe hale w Sanoku. Dla notowań kluczowe będzie również otoczenie rynkowe, w tym ceny surowców, które w dalszym ciągu znajdują się na wysokich poziomach – ocenia Adam Anioł, analityk BM BGŻ BNP Paribas.

Odwrócenie negatywnego trendu w notowaniach może być nie lada wyzwaniem dla Grupy Azoty. Drugi kwartał nawozowa spółka zamknęła stratą wyższą od oczekiwań. – Co prawda dołek wyników w segmencie nawozowym jest już najprawdopodobniej za spółką, jednak sytuacja rynkowa pozostaje trudna w związku z rosnącymi cenami gazu i uprawnień do emisji CO2. Zmiany następują bardzo dynamicznie i trudno szacować, co wydarzy się na rynku w kolejnych tygodniach. Według naszych szacunków przy dzisiejszych cenach zannualizowany przyrost kosztów gazu dla spółki przekracza już miliard złotych. Dotychczasowe podwyżki cen nawozów raczej tej wartości nie rekompensują w pełni. Poza tym ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla także rosną mocno w III kwartale – zwraca uwagę Dominik Niszcz, analityk Raiffeisena. – Zakładam, że w dłuższym terminie spółka będzie w stanie dostosować ceny nawozów do zaistniałej sytuacji i istotnie poprawić wyniki, ale w krótkim okresie marża pozostaje pod presją – podsumowuje.

Wyniki będą pod presją

W przypadku części spółek rozczarowujące wyniki kwartalne zrodziły wątpliwości odnośnie do długoterminowych perspektyw. Problem z przekonaniem do siebie inwestorów może mieć Budimex. Zdaniem Krzysztofa Pado, analityka DM BDM, wyzwaniem dla budowlanej firmy pozostaje presja na wzrost kosztów. – W II kwartale br. spółka wypracowała 65 mln zł zysku netto (spadek o 41 proc. rok do roku). Główny wpływ na erozję wyników miał dalszy spadek marży w segmencie budowlanym. Dodatkowo w tle utrzymuje się wyraźna presja na pozycję gotówkową. Na problemy po stronie kosztów nadal wskazuje zarząd spółki – zauważa. Z jego obserwacji wynika, że kłopoty w branży budowlanej dotyczą już nie tylko kontraktów pozyskiwanych w latach 2015–2016, ale także już tych pozyskiwanych w 2017 roku. Dlatego zakłada, że przy niskiej obecnie poduszce bezpieczeństwa w postaci zawiązanych rezerw na straty pole do poprawy rentowności w II półroczu br. jest ograniczone, co jego zdaniem będzie tym samym implikować dalsze spadki EBITDA oraz zysku netto, a to niestety nie wróży trwałego odbicia notowań.

Rezultaty poniżej oczekiwań ścięły notowania Boryszewa. – Wyniki grupy są dla nas rozczarowujące. Mimo dynamicznej poprawy wyników zależnej Grupy Impexmetal w II kwartale nie udało się pobić zeszłorocznych rezultatów. Przyczyną tego są słabsze wyniki w segmencie automotive, który mimo oczekiwań zarządu odnośnie do poprawy rentowności w II kwartale jeszcze ją pogorszył w porównaniu z poprzednim kwartałem – zauważa Jakub Szkopek, analityk DM mBanku. Dostrzega też kilka innych negatywnych czynników, które mają zły wpływ na notowania. – Nastawienia do spółki nie poprawiają ogłoszone ponad miesiąc temu wyniki niemieckiego konkurenta Polytec (bardzo zbliżone produkty do Boryszewa). Dodatkowo Krezus poinformował, że nie porozumiał się z jednym z banków w sprawie finansowania na poczet przejęcia Walcowni Metali Dziedzice od Boryszewa, co oddala szanse na sprzedaż aktywów – dodaje ekspert.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty