Rynki wschodzące mają jeszcze szansę na złapanie oddechu

Ostra sierpniowa przecena sprowadziła wiele indeksów na poziomy ze stycznia. Jeśli jednak dolar będzie słabł w nadchodzących miesiącach, to może się to stać impulsem do zwyżek na wielu parkietach. Wiele więc zależy od Fedu.

Publikacja: 23.08.2019 12:02

Rynki wschodzące mają jeszcze szansę na złapanie oddechu

Foto: Bloomberg

Sierpień był dotąd dla rynków wschodzących kiepskim miesiącem. Indeks MSCI Emerging Markets stracił od jego początku ponad 5 proc. i wrócił na poziom ze stycznia. W czwartek był tylko o 1,8 proc. wyżej niż na początku roku. Przecenę na rynkach wschodzących można tłumaczyć nasilającą się amerykańsko-chińską wojną handlową i obawami inwestorów o globalny wzrost gospodarczy. Ale to tylko część prawdy. Te same obawy uderzają przecież również w amerykańską giełdę, a mimo to przecena tam jest mniejsza. Indeks S&P 500 spadł od początku sierpnia o ponad 2 proc., ale od początku roku zyskał prawie 17 proc. Co sprawia więc, że rynki wschodzące radzą sobie wyraźnie gorzej? Przede wszystkim silny dolar, który zyskiwał w ostatnich tygodniach jako waluta z bezpiecznej przystani. Indeks dolara mierzący siłę amerykańskiej waluty do koszyka innych znaczących walut wrócił na poziom z maja 2017 r. Wobec złotego dolar stał się najsilniejszy od kwietnia 2017 r. Przez miesiąc umocnił się do polskiej waluty o ponad 4 proc. W tym czasie indeks WIG 20 spadł o 10 proc.

Oazy zwyżek

Ten rok jest trudny dla walut i akcji z rynków wschodzących. Złoty, forint węgierski i rand południowoafrykański straciły od początku stycznia po ponad 5 proc. do dolara. Won południowokoreański osłabł w tym czasie o 7,6 proc., lira turecka straciła ponad 8 proc., a peso argentyńskie ponad 30 proc. Wśród nielicznych walut, które od początku roku zyskały wobec dolara, są: tajski baht (5,7 proc.), izraelski szekel (6,2 proc.), rosyjski rubel (6,2 proc.) oraz ukraińska hrywna (10,8 proc.).

Sierpień przyniósł spektakularną przecenę argentyńskiego indeksu Merval, który stracił ponad 30 proc. (Przecena ta była spowodowana jednak przede wszystkim czynnikami krajowymi związanymi ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi, które może przegrać obecny prezydent Maurcio Macri). Od początku roku Merval spadł o 7,6 proc. Niewiele mniejszej przeceny doznał w tym roku WIG 20 (-7,3 proc. do czwartkowego popołudnia). Kiepsko sobie radziły w tym czasie też np. koreański indeks KOSPI (-4,4 proc.), Hang Seng – główny indeks pogrążonego w protestach Hongkongu (0,8 proc.) – czy też węgierski BUX (1,5 proc.). Indyjski Sensex, choć na przełomie maja i czerwca ustanawiał rekordy, to od tego momentu spadł o ponad 5 proc. i w czwartek był tylko o 1,6 proc. wyżej niż na początku roku.

Są jednak też indeksy z rynków wschodzących, które radzą sobie w tym roku całkiem przyzwoicie lub są zadziwiająco odporne na wstrząsy. Turecki BIST 100 zyskał 3,9 proc. od początku roku, gdy np. japoński Nikkei 225 wzrósł w tym czasie o 3,8 proc. Stało się tak pomimo wstrząsu dla inwestorów, jakim była nagła wymiana prezesa banku centralnego. Brazylijski indeks Bovespa wzrósł o 15,2 proc., co było związane z nadziejami, jakie niesie polityka administracji prezydenta Jaira Bolsonaro. Chiński Shanghai Composite wzrósł, pomimo wojny handlowej i spowolnienia gospodarczego, o 15,6 proc., czyli niewiele mniej niż amerykański S&P 500. Rosyjski, denominowany w dolarach, indeks RTS zyskał od początku roku prawie 20 proc. Rewelacyjnie radził sobie w tym czasie rumuński BET, który wzrósł o prawie 24 proc., a także grecki Athex Composite, który zyskał aż 36 proc. Najlepszym indeksem giełdowym świata w tym roku okazał się natomiast JSE Market Index, czyli główny indeks giełdy na Jamajce (rynku granicznego). Inwestorzy mogli więc wciąż znaleźć okazje do inwestowania na rynkach wschodzących i granicznych.

Powell wyznaczy kierunek

Zachowanie rynków wschodzących w nadchodzących miesiącach będzie zależne w dużej mierze od siły dolara. Słabszy dolar jest zwykle uznawany za czynnik pozytywnie wpływający na wschodzące rynki akcji. Analitycy Morgan Stanley spodziewają się, że spowolnienie gospodarcze w USA w końcu doprowadzi w tym roku do osłabnięcia amerykańskiej waluty. „To powinno być nieproporcjonalnym wsparciem dla międzynarodowych rynków akcji, a szczególnie dla rynków wschodzących" – piszą eksperci Morgan Stanley Wealth Management. W przypadku wschodzących rynków akcji utrzymują oni rekomendację „przeważaj", czyli wciąż są optymistami.

– Spadek rentowności amerykańskich obligacji rządowych sprawił, że znów wyglądają atrakcyjnie stopy zwrotu, które inwestorzy mogą osiągnąć na rynkach wschodzących, a szczególnie w przypadku długu denominowanego w dolarach. Obawy przed recesją w USA mogą sprawić, że rynki wschodzące staną się jeszcze bardziej atrakcyjne, gdyż obawy te ograniczają zwyżki na amerykańskich giełdach – uważa Gustavo Medeiros, zarządzający w firmie Ashmore.

Analitycy Natixis twierdzą natomiast, że jest już zbyt późno, by być nastawionym „byczo", ale zbyt wcześnie, by być nastrojonym „niedźwiedzio". Prognozują, że stopy zwrotu osiągane przez następne 12 miesięcy na globalnych rynkach akcji będą dosyć słabe. Wskazują jednak akcje z rynków wschodzących, obok amerykańskich obligacji, jako aktywa, wobec których nastawieni są najbardziej „byczo".

Pesymistami są natomiast m.in. analitycy Wells Fargo Investment Institute. Na początku tygodnia obniżyli oni swoją rekomendację dla akcji z rynków wschodzących do neutralnej. Spodziewają się, że indeks MSCI Emerging Markets zakończy rok na poziomie pomiędzy 960 a 1060 pkt. W czwartek po południu sięgał on 978 pkt. Ich najbardziej optymistyczny scenariusz przewiduje więc powrót tego indeksu na poziom z lipca.

GG Parkiet

Oczywiście w realizacji optymistycznego scenariusza pomocna byłaby luźniejsza polityka Fedu. W protokole z lipcowego posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) była wyczuwalna niechęć części jego członków do obniżek stóp procentowych, ale część inwestorów liczy na to, że szef Fedu Jerome Powell pokaże nieco bardziej „gołębie" oblicze podczas piątkowego wystąpienia na sympozjum w Jackson Hole. Rynek liczy na cięcie stóp procentowych przez Fed we wrześniu i że na tej obniżce się nie skończy.

materiały prasowe

Pytania do... Mikołaja Stępniewskiego, zarządzającego funduszami Investors TFI

Silny w ostatnim czasie dolar dołował indeksy akcji rynków wschodzących. To główny powód ich słabości?

Rynki akcji w sierpniu znalazły się pod pewną presją także na rynkach rozwiniętych. To one ostatecznie nadały kierunek tendencjom obserwowanym na rynkach wschodzących, który wzmocniony został właśnie umocnieniem dolara. Powody korekty, wynikające ze wzrostu obaw o tempo globalnego wzrostu gospodarczego, w tym napięcia i dodatkowe cła nałożone na Chiny, miały także relatywnie większe przełożenie na nastroje na rynkach wschodzących. Na to dodatkowo nałożyło się kilka lokalnych problemów, które obserwujemy między innymi w Argentynie.

Inwestorzy w tym roku chętniej od akcji stawiają na obligacje rynków wschodzących. Do zmiany tego trendu potrzeba zmiany retoryki Fedu?

Zmiana retoryki Fedu z łagodnej na bardziej restrykcyjną będzie miała negatywne przełożenie na wszystkie klasy aktywów, czyli wpłynie zarówno na akcje, jak i obligacje. Rynki dyskontują obecnie scenariusz luzowania polityki pieniężnej przez najważniejsze banki centralne. Mniejsza skala obniżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, prowadząca jednocześnie do umocnienia dolara, przełoży się na mniejsze zainteresowanie akcjami firm z rynków wschodzących. By popyt na akcje wzrósł, konieczna jest poprawa otoczenia makroekonomicznego na świecie, w tym przede wszystkim potencjalne odbicie w Chinach.

Mike Pompeo, amerykański sekretarz stanu, stwierdził, że wojna handlowa z Chinami zakończy się przed wyborami prezydenckimi w 2020 r. Jakim wynikiem mógłby zakończyć się ten konflikt i jakie miałoby to znaczenie dla rynków wschodzących?

Jakiekolwiek porozumienie będzie miało bardzo ograniczony zakres i będzie dotyczyć prawdopodobnie jedynie wymiany handlowej. Prezydencja amerykańska potrzebuje tego, aby przed wyborami móc pochwalić się sukcesami. Nawet taki ograniczony kompromis, zawarty między USA a Chinami krótkoterminowo, może mieć oczywiście pozytywne przełożenie na ryzykowne aktywa, w tym akcje na rynkach wschodzących.

Warto jednak pamiętać, że stawką rozgrywki między oboma krajami tak naprawdę nie jest wielkość deficytu handlowego czy ochrona praw własności. To oczywiście bardzo ważne aspekty, ale Chiny i USA tak naprawdę walczą o pozycję lidera w globalnej gospodarce. Przy tym założeniu jakiekolwiek porozumienie między tymi państwami będzie bardziej lub mniej tymczasowe. PAAN

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty