Defensywny portfel pozwoli przetrwać okres niepewności

W okresie dużej niepewności na rynkach akcji inwestorzy łaskawym okiem patrzą na spółki lub aktywa pozwalające ograniczyć zmienność portfela.

Publikacja: 06.08.2019 11:15

Foto: GG Parkiet

W tym roku główne indeksy warszawskiej giełdy mają spory problem ze znalezieniem kierunku notowań. Krótkie okresy zwyżek są przeplatane korektami. Podejmowania decyzji inwestycyjnych nie ułatwia otoczenie w postaci zmiennych nastrojów na największych rynkach akcji, gdzie zaczyna brakować argumentów do kontynuacji trendu wzrostowego. Oczekiwania związane z pierwszą od ponad dziesięciu lat obniżką amerykańskich stóp procentowych okazały się jedynie krótkotrwałym paliwem dla giełd. Do większego optymizmu nie skłania przedłużająca się wojna handlowa między USA i Chinami. Dlatego inwestorzy muszą się liczyć z ryzykiem spadków na giełdach, co wymusza przebudowę portfela akcji.

Dobry czas na mniej wrażliwe sektory

Zdaniem wielu analityków obecnie widać kilka symptomów mogących świadczyć o tym, że mamy do czynienia z końcem już dość długiego cyklu koniunkturalnego. Perspektywa spowolnienia globalnej gospodarki nie jest wcale taka odległa, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę ryzyka związane ze światowym handlem. – W okresie niepewności oraz zwiększonej zmienności na rynku inwestorzy powinni uważniej podchodzić do inwestycji w akcje. Biorąc pod uwagę dodatkowo fakt, iż jesteśmy w późnej fazie cyklu koniunkturalnego, tym bardziej selekcja spółek powinna się odbywać według ostrożniejszego klucza – wskazuje Marek Straszak, zarządzający w Union Investment TFI.

Dlatego jego zdaniem można przyjrzeć się branżom takim jak telekomunikacja, energetyka, medycyna, które powinny, przynajmniej w teorii, być niewrażliwe na zmiany koniunktury gospodarczej. – Takie spółki powinny uzyskiwać przychody i generować marże oraz przepływy pieniężne na niezmienionym poziomie niezależnie od wahań koniunktury. Z tego względu powinny one pozytywnie odznaczać się w czasie bessy, podczas gdy inne spółki na rynku mogą negatywnie reagować na zmiany w sferze realnej gospodarki – wyjaśnia.

Mniejsza ekspozycja na akcje

Myśląc o portfelu bardziej bezpiecznym, nie można pomijać inwestycji w inne mniej ryzykowne aktywa. W czasach niepewności na rynkach finansowych większego znaczenia nabiera też gotówka. – Portfel akcji powinien zawsze jedynie w mniejszym stopniu mieć ekspozycję na polski rynek – 20–30 proc. to jest maksymalna ekspozycja, jaką bym polecał. Równocześnie nie ma większego sensu zwiększanie ekspozycji na defensywne sektory, bo ostatnie lata nie przyniosły w zasadzie żadnych przyrostów spółek uznawanych za takie, poza branżą gier. W ich przypadku akurat trudno oczekiwać, że spadną, gdyby pogorszyła się koniunktura. Raczej obstawiałbym mocne spadki spółek z WIG20, takich jak paliwowe czy sektora surowcowego. Pogorszenie na giełdach będzie oznaczało odwrót od polskich spółek, co przyniesie spadki właśnie największych podmiotów. Mniejszymi mało kto już się interesuje (dotyczy to także funduszy małych spółek), więc można powiedzieć, że popyt nie może się już bardziej cofnąć, podaż już obecnie jest niemożliwa do zrealizowania. Nie oczekiwałbym odwrotu od tego segmentu – zostali w nim już chyba najbardziej zatwardziali inwestorzy – uważa Marcin Materna, dyrektor działu analiz w Millennium DM.

– Moim zdaniem ryzyko inwestycji w polskie akcje jest zbyt duże, by myśleć o inwestycjach na GPW. Jeśli już, to jedynie w niewielkim stopniu, ale za to w spółki, które rozwijają swoje biznesy (gamingowe, część mniejszych dynamicznych przemysłowych czy usługowych) – podsumowuje.

Spółki dywidendowe na celowniku

Zdaniem części analityków w warunkach niepewności, czyli takich, jakie mamy obecnie, sens ma budowa portfela opartego na spółkach dywidendowych. Stały dochód, bez względu na panującą na giełdzie koniunkturę, bywa nierzadko wyższy niż zyski z obligacji czy lokat bankowych. – Przy rynku na GPW, który mamy obecnie, portfel powinien być przygotowany zarówno na spadki, jak i zwyżki. Stąd polecałbym co najmniej połowę portfela alokować w spółki dywidendowe, utrzymywać relatywnie niską betę całego portfela oraz każdą decyzję podejmować przez pryzmat zysku do ryzyka. Ponadto, około 20–30 proc. portfela mogą stanowić spółki wzrostowe, które będą mieć za zadanie wspierać stopę zwrotu całego portfela – wyjaśnia Kamil Hajdamowicz, zarządzający w Vienna Life TUŻ.

– W przypadku jasno wyklarowanej hossy można zmienić te proporcje, opierając się na spółkach wzrostowych z wysokim odchyleniem standardowym i betą rynkową. Mniejsze znaczenie mają wskaźniki wycen, które mogą być na poziomach powyżej historycznych średnich. W przypadku bessy ryzyko portfela powinno być zredukowane, a udział spółek o wysokim wskaźniku ceny do zysku powinien być maksymalnie zmniejszony z uwagi na ich wysoki potencjał spadkowy – tłumaczy ekspert.

Z punktu widzenia inwestorów kluczowe jest mniejsze ryzyko kryjące się za inwestycją w papiery firm o wysokiej zdolności dywidendowej. Zyskują one w oczach inwestorów zwłaszcza w okresach giełdowej dekoniunktury. – Podejście polegające na budowie portfela spółek dywidendowych jest moim zdaniem jedną z bardziej sensownych metod tworzenia długoterminowego portfela akcji. Z jednej strony inwestor otrzymuje bieżące dochody z dywidend, które bardzo często przekraczają możliwe zyski z lokat, z drugiej wybór dywidendowych spółek pozwala na tworzenie stosunkowo bezpiecznego portfela akcji. W długim terminie spółki wypłacające dywidendę są często postrzegane jako duże i ustabilizowane przedsiębiorstwa, które generują wystarczająco dużo gotówki, aby dzielić się nią z akcjonariuszami – wskazuje Michał Krajczewski, analityk BM BNP Paribas.

Zwraca uwagę, że w warunkach polskiej giełdy mamy do czynienia również ze znaczną pulą spółek, które wypłacają wysoką dywidendę, jak również stosunkowo szybko rosną i zwiększają wyniki. – Oczywiście często to segment spółek wzrostowych może przynieść wyższe zyski w krótkim terminie, jednak okupione jest to znacznie wyższym ryzykiem. Portfel dywidendowy może stanowić więc swego rodzaju kompromis dla inwestorów chcących skorzystać ze stóp zwrotu rynku akcji, ale mających nieco niższą tolerancję dla ryzyka – podsumowuje.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty