Transakcje funduszy. Co można wyczytać między wierszami?

W ostatnich tygodniach inwestorzy finansowi częściej sprzedawali, niż kupowali akcje małych i średnich spółek. Czy stracili wiarę w dalsze zwyżki w tym segmencie?

Publikacja: 24.07.2019 13:00

Foto: GG Parkiet

Od początku roku sWIG80 zyskał ponad 13 proc., podczas gdy WIG20 jest na zaledwie 2-proc. plusie. Zdaniem niektórych ekspertów przewaga małych i średnich spółek w dalszej części roku powinna się utrzymywać. Choć nie brak też innych opinii.

– Ostatnie dane dotyczące produkcji przemysłowej sugerują, by wycofywać się z małych i średnich spółek. To segment, który najbardziej traci w przypadku osłabienia tego wskaźnika – podkreśla Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM.

Czas na zakupy?

Na przełomie pierwszego i drugiego półrocza na rynek trafiło sporo komunikatów o zmianie zaangażowania w kapitale poszczególnych spółek przez fundusze emerytalne i inwestycyjne (więcej w ramkach poniżej i powyżej). Z analizy raportów wynika, że inwestorzy finansowi w ostatnim czasie częściej redukowali swoje zaangażowanie, niż je zwiększali. Nie należy jednak z tego faktu wyciągać zbyt pochopnych wniosków. – Sprzedaż niektórych pozycji przez inwestorów instytucjonalnych jest związana ze znaczącym wzrostem kursów lub, przeciwnie, utratą wiary w poszczególne spółki – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.

Zmiana zaangażowania wymagająca raportowania jest z reguły z zainteresowaniem śledzona przez rynek.

– Mając na uwadze dwucyfrową stopę zwrotu z sWIG80 w 2019 r., stopniową poprawę salda napływów do funduszy, historycznie niskie wyceny oraz start PPK, wydaje mi się, że statystyka dotycząca znaczących zaangażowań jest niemiarodajnym wycinkiem obrazu rynku. Utrzymująca się moda na wezwania oraz nikła liczba IPO z punktu widzenia inwestora długoterminowego bardziej przemawia za wzrostem zaangażowania niż za spadkiem – mówi Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu doradztwa inwestycyjnego Noble Securities.

Od początku roku ogłoszono już 14 wezwań do sprzedaży akcji spółek z GPW, a w tym samym czasie nowych firm na głównym parkiecie pojawiło się zaledwie pięć, w tym cztery przeprowadziły się z NewConnect.

Z kolei wyceny na GPW generalnie prezentują się atrakcyjnie. Średnioroczny wskaźnik ceny do wartości księgowej dla notowanych na niej spółek wynosi nieco ponad 0,9 i jest najniżej od 2017 r. Jeszcze dwa lata temu przekraczał poziom 1, czyli umowną granicę, poniżej której spółki są uważane za tanie, ponieważ teoretycznie można je kupić za mniej, niż wynoszą ich aktywa netto.

Spokojna reakcja rynku

Wśród spółek, w których akcjonariatach fundusze w ostatnim czasie dokonywały znaczących zmian, dominują podmioty małe i średnie. Rodzynkiem w tym zestawieniu jest CD Projekt, który od marca 2018 r. wchodzi w skład WIG20, a obecnie jego kapitalizacja jest wyższa niż wycena KGHM, PGE czy Cyfrowego Polsatu. Notowania twórcy „Wiedźmina" poruszają się w trendzie wzrostowym i nie dziwi fakt, że niektórzy inwestorzy decydują się na sprzedaż swojego pakietu, na którym osiągnęli już wysoką stopę zwrotu. Pod koniec czerwca Nationale-Nederlanden OFE zmniejszył zaangażowanie w akcjonariacie i zszedł poniżej 5-proc. progu. Informacja o redukcji zaangażowania przez fundusz nie zaniepokoiła inwestorów – w dniu publikacji raportu o tym kurs CD Projektu zakończył sesję 0,6-proc. wzrostem. Dzień później notowania poszły w górę jeszcze mocniej.

W przypadku dużych i znanych spółek informacja o zmianie zaangażowania przez inwestora instytucjonalnego z reguły przechodzi bez echa. Podobnie rzecz się ma z rekomendacjami. Takie spółki są dobrze przeanalizowane i trudno o informację, która mogłaby mocno poruszyć notowaniami. Znacznie częściej takie impulsy spotkamy w przypadku mniejszych przedsiębiorstw. Ale wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Np. pozytywna informacja o pojawieniu się ponad 5-proc. progiem w akcjonariacie firmy R22 Norges Banku, czyli dużego podmiotu, który zarządza norweskim rządowym funduszem emerytalnym, praktycznie przeszła bez echa. Trafiła na rynek rano 19 lipca, a tego dnia kurs zakończył sesję niespełna 1-proc. spadkiem.

Natomiast w dniu podania informacji o wyprzedaży całego pakietu akcji Qumaka przez Value FIZ kurs spadł o 6 proc. Pytanie tylko, czy był tam związek przyczynowo-skutkowy, bo akcje Qumaka mają groszowy charakter i nawet niewielkie zmiany nominalne przekładają się na duże wahania procentowe. Zresztą już następnego dnia inwestorzy podbili kurs o 22 proc., choć bankrutująca spółka nie podawała żadnych pozytywnych informacji.

Czekając na PPK

– Niestety, zwykle nie wiemy, kto był stroną kupującą, gdy ktoś sprzedawał akcje i schodził poniżej progów 5 czy 10 proc. Jeśli inne polskie instytucje, to bilans jest zrównoważony. Alternatywnie mogli to być inwestorzy indywidualni lub zagraniczni – pierwsi być może w mniejszych spółkach, a drudzy w bardziej płynnych, dużych podmiotach – podkreśla Dominik Niszcz, analityk Raiffeisena. Generalnie inwestorzy finansowi są teraz w trudnej sytuacji – OFE ze względu na tzw. suwak sprzedają akcje, a TFI mają problem z napływami, co chłodzi koniunkturę na GPW.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty