Czas na rekordy wszech czasów?

Indeksy WIG, WIG20, mWIG40 i sWIG80 zaczęły tydzień od nowych szczytów hossy. Czy pójdą za ciosem i sięgną po rekordy historyczne? Pytamy analityków i zarządzających.

Publikacja: 11.05.2021 05:00

Czas na rekordy wszech czasów?

Foto: Bloomberg

W poniedziałek po południu WIG rósł nawet do 63 273 pkt. To najwyższy poziom od lutego 2018 r. Do szczytu wszech czasów, czyli poziomu 67 933 pkt osiągniętego w styczniu 2018 r., brakuje już tylko 7,4 proc. Zapytaliśmy ekspertów, czy WIG pokona ten dystans podczas tej hossy?

Jednomyślni eksperci

W anonimowej ankiecie wzięli udział zarządzający funduszami, analitycy techniczni i analitycy fundamentalni. 90 proc. odpowiedzi jest twierdzących, a tylko 10 proc. przeczących. Poniedziałkowy szczyt hossy to dopiero preludium do wspinaczki na maksimum wszech czasów.

Zdaniem ekspertów cel jest bardzo realny, bo rynkowi sprzyja wiele czynników. – Kluczowe dla pobicia rekordów będzie zachowanie największych spółek, a właściwie sektorów. Banki mają przed sobą dobre perspektywy. Raportują zaskakująco niskie odpisy na ryzyko, a perspektywa podwyżek stóp znacząco się ostatnio przybliżyła. Surowce zyskują dzięki odbiciu gospodarki oraz oczywiście pompowaniu pieniądza przez banki centralne, co prowadzi do inflacji aktywów finansowych. Z kolei energetyka może stać się beneficjentem rządowych planów przejęcia segmentu węglowego, co pozwoli na kontynuację wzrostów. W dodatku wciąż jesteśmy świadkami napływu środków do funduszy rynków wschodzących i powoli rosnących do krajowych TFI – tłumaczy Jakub Bentke, zarządzający AgioFunds TFI.

Za poniedziałkowe wybicie WIG20 na szczyt hossy odpowiadały w dużej mierze PKO BP, Pekao i KGHM, co wpisuje się w narrację o silę pociągowej banków i spółek surowcowych. Część ekspertów zwraca też uwagę, że WIG-owi pomagają kwestie jego konstrukcji. – WIG w przeciwieństwie do WIG20 jest indeksem total return i indeksem szerokim – mówi Piotr Zagała, zarządzający BNP Paribas TFI. Dzięki tej szerokości uwzględnia on także podmioty z mWIG40 i sWIG80, a więc indeksów, które pod względem stabilności i regularności wzrostowego trendu są znacznie bardziej atrakcyjne niż WIG20. – Jakość spółek, zwłaszcza małych i średnich, jest nieporównanie wyższa niż w 2007 r. Ponadto w 2007 r. GPW była sztucznie napompowana przez OFE, a obecnie wzrosty mają bardziej fundamentalny charakter, co zawsze jest dobre – zwraca uwagę Grzegorz Zatryb, dyrektor departamentu zarządzania, Skarbiec TFI.

Mocne otoczenie

Oprócz czynników czysto specyficznych, WIGowi sprzyjają czynniki makroekonomiczne. – Mamy do czynienia z niskimi, praktycznie zerowymi stopami, programami luzowania ilościowego i wysokimi wydatkami publicznymi. Dodatkowo postępujący proces immunizacji społeczeństw i otwieranie się gospodarek. Takie otoczenie bardzo sprzyja rynkom akcji, tym bardziej że ciężko o atrakcyjne alternatywy – mówi Sebastian Liński, kierownik inwestycji zagranicznych w Uniqa TFI. Eksperci zwracają też uwagę, że akcje mogą być schronieniem przed rosnącymi cenami na sklepowych półkach. – Na całym świecie obserwujemy pobudzenie impulsów inflacyjnych. Pandemia zbiegła się w czasie z cyklicznym spowolnieniem gospodarczym, a teraz mamy do czynienia z postcovidowym i cyklicznym wzrostem wzmocnionym wspomaganiem monetarnym – dodaje Zagała. Grzegorz Zatryb podkreśla, że 14 lat temu szczyt na WIG został osiągnięty przy słabnącej koniunkturze, a teraz jest przeciwnie. – Ponadto Polska będzie jednym z największych beneficjentów programu EU Nowej Generacji i część środków popłynie do spółek giełdowych – dodaje ekspert Skarbiec TFI.

Na podstawie tych opinii i anonimowej ankiety można sobie zadawać pytanie: jak nie teraz, to kiedy? – Do rekordu brakuje jedynie kilku procent. Gdyby indeks rósł w tempie nominalnego wzrostu PKB, to do pobicia rekordu potrzebny byłby mniej więcej rok, ale trwa hossa, ceny akcji wielu spółek wciąż są atrakcyjne, a na rynek akcji płynie kapitał zniechęcany do innych klas aktywów niskimi stopami. Niewykluczone, że nowy rekord zobaczymy szybciej – puentuje optymistycznie Adam Łukojć, zarządzający funduszami TFI Allianz Polska. PAAN

GG Parkiet

Indeks dużych spółek przebił w poniedziałek tegoroczny szczyt 2100 pkt i w porywach rósł do 2142 pkt. To najwyższy poziom od lutego 2020 r., a więc od czasu sprzed pandemii. Indeks długo tkwił w konsolidacji, ale ostatnie wybicie zdaje się przynosić oczekiwany efekt. Oscylatory sygnalizują umiarkowane wykupienie. O ile RSI przekroczył już 70 pkt, o tyle MACD rośnie, ale daleko jest od lokalnych szczytów. Patrząc jednak długoterminowo, WIG20 ma jeszcze do „zrobienia" aż 85 proc. do szczytu wszech czasów, czyli 3940 pkt z października 2007 r. To zdecydowanie największy dystans dzielący od rekordu spośród czterech głównych indeksów GPW. PZ

GG Parkiet

Do 4604 pkt rósł w poniedziałek po południu mWIG40. To nowy szczyt trwającej od roku hossy. Trend jest tutaj bardzo klarowny, a ostatnie korekty były niemal w punkt zatrzymywane przez 50-sesyjną średnią (obecnie 4409 pkt). MACD dopiero zawraca w górę, a RSI(14) jeszcze nie dotarł do granicy wykupienia. W tym kontekście poniedziałkowe wyjście na szczyt wydaje się tylko początkiem nowej fali trendu wzrostowego. Do rekordu – 5736 pkt z czerwca 2007 r. – brakuje w tym momencie 24,6 proc. Przez pięć ostatnich miesięcy indeks zyskał już 15,7 proc., więc w perspektywie średnioterminowej rekord zdaje się w zasięgu byków. PZ

GG Parkiet

Okrągłe 20 000 pkt przebił w poniedziałek rano sWIG80. Czekaliśmy na to od wakacji 2007 r. Indeks maluchów ma z całej czwórki najbardziej stabilny układ wzrostowy. Korekty są płytkie i nie docierają nawet do średniej z 50 sesji. I choć RSI(14) często przebija tu poziom wykupienia (tak jak ostatnio), to był to jak dotąd tylko sygnalizator możliwej korekty. Do swojego historycznego rekordu sWIG80 ma – licząc od poniedziałkowego maksimum 20 122 pkt – tylko 8 proc. (mowa o poziomie 21 729 pkt z lipca 2007 r.). Siła i stabilność głównego trendu pozwala przypisać duże prawdopodobieństwo scenariuszowi, że jeszcze w tej hossie zobaczymy nowe maksimum wszech czasów. PZ

Piotr Neidek analityk BM mBanku

W takich momentach jak obecnie zawsze zachodzi ryzyko pułapki hossy. Wprawdzie nastroje na światowych parkietach są bardzo dobre, to jednak wykupienie Dow Jones Industrial Average czy S&P 500 ostrzega o możliwej korekcie. W przypadku indeksu WIG20 na uwagę zasługuje naruszenie strefy 2100 punktów i wybicie linii bessy zapoczątkowanej w 2018 roku. W przypadku wiarygodnego wybicia omawianego oporu na uwagę zasługuje 2370–2420 pkt. Co do konkretnych typów pośród blue chips, to ewentualna siła powinna zostać rozłożona po równo. Z kolei małe i średnie spółki nadal cieszą się sporym zainteresowaniem. mWIG40 od początku roku porusza się w dosyć typowy jak na kanał wzrostowy sposób. Czyli po wybiciu szczytów, później lubi wracać poniżej wybitych oporów. To utrudnia wyznaczenie docelowych poziomów, do których mógłby dotrzeć bez większych perturbacji. sWIG80 zaś wpatrzony jest w niemiecki indeks sDAX. Niestety maluchy z Deutsche Boerse są już wykupione, a to generuje ryzyko korekty. Do historycznych poziomów indeksowi WIG brakuje ponad 7 proc. Aby doszło do wiarygodnego wybicia się nad szczyty osiągnięte w 2007 roku, byki powinny zrobić sobie solidny odpoczynek przed zaatakowaniem długoterminowego oporu. Jeżeli to, co widzieliśmy w okresie styczeń–kwiecień 2021 r. okaże się klasyczną bazą, wówczas majowy zryw byków może być początkiem szczytowego ataku. dos

Wojciech Białek analityk, autor bloga „K(no)w future"

W maju mija 40 miesięcy – typowa długość podstawowego cyklu ożywienie-spowolnienie w gospodarce, a zarazem typowego cyklu hossa-bessa na rynku akcji – od poprzedniego szczytu hossy na GPW ze stycznia 2018 r. To sugeruje, że obecnie należy zachowywać podwyższoną czujność i nie ryzykować przesadnie (czas na ryzykowanie był ponad rok temu, gdy przez chwilę w marcu 2020 r. wydawało się, że zaraz wszyscy umrzemy na Covid-19 i już „nie będzie niczego", co okazało się jednak nieprawdą, chociaż w wyniku pandemii i okoliczności z nią związanych zmarło jednak ponad 100 tys. Polaków). Słabość lidera ubiegłorocznego roku, czyli NCIndex czy roczne minima WIG.GAMES potwierdzają trwanie – na razie ograniczonej do mniej płynnych spółek będących liderami ubiegłorocznej hossy – dystrybucji. Równocześnie z tą słabością „prywaciarskich" sektorów widzimy obecnie odradzającą się siłę – najsłabszych wcześniej – sektorów „państwowych", w szczególności energetyki (która ma być zwolniona z opieki nad kopalniami węgla kamiennego) i banków (które najwyraźniej liczą na łagodny wyrok Sądu Najwyższego w kwestii kredytów frankowych). Jak długo ta siła potrwa? Zgodnie z regułą: „sell in May and go away", powinna się skończyć jeszcze w tym miesiącu, ale biorąc pod uwagę, że dwie poprzednie fale wzrostowe w ramach pocovidowego odbicia trwały generalnie trzy miesiące (marzec–czerwiec 2020 i październik 2020 – styczeń 2021), a obecne fala wzrostowa zaczęła się w marcu, wydaje się, że nie należy z optymizmem przesadnie wykraczać poza czerwiec. dos

Kamil Cisowski dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego w DI Xelion

W przypadku WIG20 kolejnym ważnym oporem jest poziom 2200 pkt, który w latach 2018–2019 służył jako wsparcie. Generalnie uważam, że WIG20 jakiś potencjał do dalszych wzrostów ma, jednak warto pamiętać, że ostatnie wzrosty były w dużej mierze uzależnione od jednej spółki: KGHM. Notowania spółki rosną wraz z niezwykle szybko drożejącą miedzią. Wydaje mi się, że jest to ruch, który zostanie w dość krótkim horyzoncie czasowym zatrzymany. W tym momencie rynek miedzi wydaje się lekko przegrzany i nie jestem pewien, czy przez resztę roku KGHM będzie tak silnie wspierał WIG20. Natomiast widzimy potencjał w bankach, które na razie zachowały się spokojnie, pomimo dość pozytywnych czynników w postaci wyroków TSUE i Sądu Najwyższego. Ponadto uważamy, że spółki jak CD Projekt czy Allegro po mocnej korekcie są blisko punktu przełomowego, który może odwrócić trend. W przypadku sWIG80 nie ma argumentów za tym, żeby twierdzić, że indeks jest przegrzany. mWIG40 również wygląda korzystnie, bo wzrosty na bankach będą pozytywnie wpływały na indeks, a spółki z sektora gamingowego, które zostały dotknięte wyraźną przeceną, w perspektywie 12 miesięcy mają dużą szansę na znaczne zmniejszenie skali tegorocznych strat. Generalnie jesteśmy zdania, że ta dekada będzie znacznie lepsza dla polskiej giełdy niż ostatnia, a zachowanie WIG od początku roku nas tylko w tym utwierdza. Wydaje nam się, że wraz z popytem inwestorów indywidualnych, który ujawnił się w ubiegłym roku, możemy mówić, że doszło do trwałej zmiany. dos

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty