W czwartek indeks WIG- -banki tracił nawet 3,9 proc. i od historycznego szczytu z drugiej połowy stycznia tego roku spadł o prawie 13 proc. Mocno traciły PKO BP, BZ WBK i Handlowy, uznawane za najbardziej wrażliwe na zmianę stóp procentowych. W mniejszym stopniu przecena dotknęła kredytodawców mniej na ten czynnik podatnych jak ING Bank Śląski czy Pekao.
Zyski nie będą tak wysokie
– Przecena notowań banków to reakcja na słowa przewodniczącego Adama Glapińskiego po środowym posiedzeniu RPP. O ile wcześniej rynek i ekonomiści długo nie dawali wiary w jego poprzednie zapewnienia, że nie będzie podwyżek stóp w latach 2017 i 2018, to tym razem szybko mu uwierzyli, co zostało odzwierciedlone w kursach banków, szczególnie tych najbardziej wrażliwych na zmiany stóp procentowych – mówi Kamil Stolarski, analityk Pekao Investment Banking. Glapiński stwierdził, że w tym roku podwyżek stóp prawdopodobne nie będzie, a jeśli miałyby nastąpić w 2019 r., to pod koniec (wcześniej oczekiwano, że nadejdą pod koniec 2018 r., a potem prognozy przesunęły się na początek 2019 r.). Ale to nie wszystko, bo zdaniem Glapińskiego na podstawie obecnych prognoz inflacji i dynamiki PKB nie widzi powodów do podnoszenia stóp procentowych nawet do końca 2020 r. Choć jak sam zaznaczył jest to odległy termin i trudno precyzyjnie prognozować.
Sęk w tym, że na lata 2018 i 2019 analitycy prognozują dwucyfrowe tempo wzrostu zysku netto sektora bankowego. W przypadku 2018 r. problemu z wykonaniem prognozy raczej być nie powinno, bo nie zakładała jeszcze podwyżek stóp, ale oczekiwana poprawa w 2019 r. opiera się głównie na podwyżce stóp procentowych. – Ciekawe jest to, że kiedy na początku roku pojawiły się gołębie komentarze z RPP, notowania banków nie reagowały. Wprawdzie teraz głosy o braku konieczności podwyżek stóp są bardziej zdecydowane, ale pokazuje to inny sentyment na rynku niż dwa miesiące temu, kiedy nastroje inwestorów były znacznie lepsze. Stopy procentowe są bardzo ważne dla wyników banków, ale uważam, że nadal o ich notowaniach decydować będą głównie właśnie globalne nastroje – zaznacza Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego.
Brak, przynajmniej na razie, podwyżek stóp oznacza, że nie będzie paliwa do szybkiej poprawy zysków kredytodawców. – Analitycy i zarządzający mogą zacząć teraz rewidować prognozy dla banków na lata 2019 i 2020. Wypracowanie zakładanej wcześniej sporej poprawy wyników będzie bez podwyżek stóp dużo trudniejsze. Wiadomo już z dużym prawdopodobieństwem, że wpływ ewentualnych podwyżek na wyniki w 2019 r. będzie minimalny, a na 2020 r. niższy niż wcześniej zakładano, więc konsensus może się obniżyć – mówi Stolarski. Powierża dodaje, że nadal jest pozytywnie nastawiony do wyników polskich banków, choć ścieżka ich poprawy będzie nieco inna. – Jeśli moi koledzy makroekonomiści założą, że nie będzie podwyżek stóp do 2020 r. i nie zobaczę istotnego przyśpieszenia wzrostu kredytów, na który na razie wciąż tylko czekamy, wtedy będę musiał ściąć swoje prognozy. Ale jeśli gospodarka światowa, a więc i polska, będzie w dobrej kondycji, to jest szansa, że także dzięki inflacji nominalne zwyżki akcji kredytowej będą wyższe – wskazuje .
Wysoki jednocyfrowy wzrost kredytów, przy stabilnych marżach, prowadzący do podobnego wzrostu dochodów (nawet bez podwyżek stóp) może przynieść 10-proc. poprawę wyniku operacyjnego przed rezerwami, jeżeli tylko koszty działania będą stabilne. – W dobrym otoczeniu makroekonomicznym rezerwy nie powinny rosnąć szybciej niż dochody, więc niskie, dwucyfrowe tempo poprawy zysku netto byłoby możliwe – wylicza Powierża. Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM, jest sceptycznie nastawiony do perspektyw indeksu WIG- -banki. – Brak podwyżek stóp i wzrostu wolumenów to przyczyny tego, że wyniki banków mogą nie rosnąć w takim tempie jak jeszcze się wydawało w grudniu. Do tego pamiętajmy o najnowszym pomyśle, czyli ustawie frankowej, która przecież nie wpływa korzystnie na wyniki sektora – dodaje.