NBP może pomóc bankom przy przewalutowaniu franków

Bank centralny współpracuje z kredytodawcami przygotowującymi konwersję hipotek w ramach ugód z klientami. Bankowcy deklarują, że przyśpieszają prace w obliczu zapowiedzianego na koniec marca orzeczenia Sądu Najwyższego.

Publikacja: 05.02.2021 05:20

Foto: GG Parkiet

Narodowy Bank Polski odpowiedział na wniosek banków pracujących nad porozumieniami z frankowiczami – wynika z nieoficjalnych informacji „Parkietu".

Kosztowna alternatywa

Jak pisaliśmy tydzień temu, banki zaangażowane w kredyty frankowe wysłały do członków zarządu NBP list, zwracając się o wsparcie banku centralnego w razie dojścia ugód do skutku i konieczności zawierania dużych transakcji walutowych. Głównym postulatem było to, aby NBP porozumiał ze Szwajcarskim Bankiem Narodowym i skupił od niego franki poza rynkiem. Wtedy NBP mógłby je odsprzedać polskim bankom, co pozwoliłoby im na spłacenie finansowania frankowych kredytów i zamknięcie pozycji walutowej powstałej wskutek ugód i przewalutowań. Z naszych informacji wynika, że rozmowy z NBP w tej sprawie już się toczą. Bank centralny wyznaczył osobę biorącą udział w pracach kredytodawców zainteresowanych ugodami, do których wezwała Komisja Nadzoru Finansowego.

– To duży progres, biorąc pod uwagę wsparcie NBP w tej operacji. Pokazuje, że instytucja ta jest otwarta na dialog z bankami, to pozytywna informacja – mówi jeden z bankowców, uczestniczący w pracach nad porozumieniami z frankowiczami. Według naszych informacji NBP pyta banki o to, kiedy i jak duże transakcje walutowe chcą przeprowadzić, trwają rozmowy o kwestiach technicznych takiej operacji. To może sugerować gotowość banku centralnego do pomocy.

Biuro prasowe NBP do zamknięcia tego wydania nie odpowiedziało na nasze pytania. W piątek odbędzie się natomiast konferencja prezesa Adama Glapińskiego, podczas której temat może zostać poruszony.

Z listu bankowców do NBP, do którego dotarliśmy, wynika, że zgodnie z szacowaną skalą konwersji hipotek pozycja walutowa, która może wymagać domknięcia poprzez zakup za złote waluty i zawarcie transakcji zabezpieczających (swap lub CIRS), to około 14 mld CHF oraz do 1,3 mld EUR, czyli odpowiednio 58 mld zł i 5,8 mld zł. Rozważana jest opcja z otwarciem dwóch „okien" do przeprowadzenia transakcji, m.in. z tego powodu, że banki nie są jednakowo zaawansowane w przygotowaniu porozumień (liderem wydaje się PKO BP). W grupie pracującej nad ugodami według pomysłu KNF są wszystkie banki frankowe z wyjątkiem Getin Noble Banku i Deutsche Banku Polska.

Branża ma też nadzieje, że NBP poinformuje Sąd Najwyższy o konsekwencjach finansowych dla sektora wynikających z możliwego negatywnego rozstrzygnięcia przez niego kwestii kredytów indeksowanych i denominowanych w CHF. Izba Cywilna SN 25 marca ma wydać orzeczenie dotyczące kilku zagadnień frankowych. Chodzi m.in. o możliwość tzw. odfrankowienia hipotek (przewalutowanie na złote z zachowaniem stawki LIBOR), rozpoczęcie biegu terminu przedawnienia czy możliwość pobierania przez banki opłaty za korzystanie z kapitału w razie unieważnienia umowy. Bankowcy wskazują, że o ile ugody (zakładając konwersję 70 proc. umów) kosztować mogą sektor 30-–40 mld zł i wprawdzie będą gorzką pigułką, ale wciąż do przełknięcia dla większości kredytodawców, to koszty rozwiązania problemu frankowego w razie skrajnie korzystnego dla klientów wyroku mogą być znacznie większe. W przypadku unieważnień umów, braku opłat za kapitał i przedawnienia roszczeń banków, koszt sektora mógłby sięgnąć – jak szacują bankowcy – nawet 120 mld zł. To byłaby kwota nie do udźwignięcia nawet przez najsilniejsze banki.

– Wydaje się, że to jest ten moment, w którym NBP mógłby zwrócić uwagę Sądu Najwyższego na potencjalne skutki skrajnie niekorzystnych dla banków rozstrzygnięć – mówi jeden z naszych rozmówców. Wprawdzie SN podkreśla, że będzie brał pod uwagę jedynie aspekty prawne, to branża liczy, że sędziowe uwzględnią stabilność i racjonalność prawa. Niektórzy bankowcy już wcześniej zwracali uwagę, że orzeczenie Sądu Najwyższego będzie mieć szersze znaczenie niż tylko dla spraw frankowych i wpłynie na postrzeganie i przewidywalność prawa w Polsce.

NBP w ostatnim raporcie o stabilności finansowej krytycznie ocenił kredyt złotowy na podstawie stawki LIBOR i podkreślił, że wielką niewiadomą i ryzykiem dla banków jest brak możliwości domagania się opłaty za udostępniony klientowi kapitał w razie unieważnienia umowy. „Brak wynagrodzenia za korzystanie z kapitału oznaczać będzie dotkliwe konsekwencje finansowe dla banków" – ocenił NBP.

Korzystny dla frankowiczów wyrok SN mógłby zmniejszyć ich chęć do zawierania ugód, bo większe korzyści mogliby potencjalnie uzyskać w sądzie. Dlatego banki deklarują, że przyśpieszają prace nad porozumieniami. – To wszystko, co w tej chwili możemy zrobić. Wyjście z ofertą ugód daje szanse na pozytywne rozwiązanie tego problemu – mówi jeden z bankowców.

Ważne orzeczenia

Treść pytań skierowanych do Sądu Najwyższego zdaniem niektórych ekspertów może sugerować, że Sąd może preferować utrzymanie umów, skutkujące odfrankowieniem (LIBOR+CHF), a nie unieważnieniem (w ub.r. trzy czwarte korzystnych dla frankowiczów sądowych wyroków to unieważnienia umów).

– Należy dokonać obiektywnej oceny treści umowy i ustalić, czy bez mechanizmu przeliczeniowego umowa może ona dalej obowiązywać. W przypadku kredytu indeksowanego należy odpowiedzieć twierdząco, ale w przypadku denominowanego – opowiedziałbym się za nieważnością – ocenia Wojciech Bochenek z Kancelarii Bochenek i Wspólnicy. Przypomina, że we wcześniejszych orzeczeniach SN częściej opowiadał się za odfrankowieniem. Koszt odfrankowień byłby nieco niższy niż unieważnień, w tym wypadku zmniejsza się też ryzyko przedawnienia roszczeń. Jednak zdaniem prawników postępowanie sądowe jest dłuższe niż w razie unieważnienia, przez co sądy mogłyby być bardziej przeciążone, co mogłoby skłaniać klientów do ugód.

Można też spojrzeć na to z drugiej strony – odfrankowienie jest dla frankowiczów bardziej przewidywalne pod względem skutków finansowych, więc to może z kolei skłaniać ich do pójścia do sądów, gdyby sądy zaczęły częściej tak orzekać.

Kluczowe dla kosztów banków oraz skłonności klientów do wyboru między drogą sądową a ugodami będzie także to, czy bankom należy się opłata za korzystanie z kapitału w razie unieważnień umów. Sąd Najwyższy w tym zakresie dawał do tej pory raczej sprzeczne sygnały.

– Patrząc przez pryzmat zapadających orzeczeń, co najmniej w trzech znanych opinii publicznej wyrokach sądy nie przychyliły się do roszczeń o opłatę za korzystanie z kapitału formułowanych przez banki. Wskazały wprost, że roszczenie z tytułu bezumownego korzystania z kapitału nie znajduje oparcia w obowiązujących przepisach prawa oraz jest sprzeczne z celem unijnej dyrektywy 93/13 – mówi Bochenek. Wskazuje, że stanowisko zaznaczone przez Sąd Najwyższy w wyroku z grudnia 2019 r. (w nim nie wykluczono możliwości pobierania przez bank takich opłat) nie spotkało się z aprobatą z uwagi na zbyt daleko idącą analogię do prawa rzeczonego, które nie znajdzie zastosowania w tego typu sytuacjach.

Frankowicze nadal górą, pozwów systematycznie przybywa

W styczniu 2020 r. zapadło w polskich sądach co najmniej 80 wyroków w sprawach dotyczących hipotek walutowych – wynika z danych zebranych przez Votum Robin Lawyers. Liczba wyroków może być nieznacznie większa, nie ma jednak publicznie dostępnej bazy takich orzeczeń. Liczba wyroków jest mniejsza niż w poprzednich miesiącach (w grudniu było ich 148), o czym zadecydowały prawdopodobnie ferie. Nie zmienia się za to trend dotyczący kierunku orzeczeń. Spośród zapadłych w styczniu wyroków 95 proc. było korzystnych dla klientów (76 orzeczeń). Banki wygrały tylko w dwóch przypadkach, kolejne dwa dotyczyły uchylenia poprzednich wyroków i przekazania spraw do ponownego rozpatrzenia. Przytoczone statystyki dotyczą głównie wyroków I instancji, tych prawomocnych miesięcznie zapada po kilkanaście. Dla porównania w całym 2020 r. było 955 wyroków, z czego 92 proc. było korzystnych dla frankowiczów, a dla banków 5 proc. W 2019 r. były tylko 332 wyroki, z czego 78 proc. korzystnych dla klientów, a 17 proc. dla banków. W styczniu spośród korzystnych dla klientów wyroków około 75 proc. dotyczyło stwierdzenia nieważności umowy. Skutkiem około 25 proc. zwycięstw było tzw. odfrankowienie, czyli przewalutowanie kredytu na złote po kursie z dnia zaciągnięcia przy zachowaniu stawki LIBOR. Wskaźnik unieważnień wyraźnie rósł w ostatnich miesiącach, jeszcze na początku 2020 r. wynosił około 60 proc. W razie unieważnień w styczniu częściej sądy decydowały o tzw. teorii dwóch kondykcji (bardziej preferowanej przez klientów, bo polegającej na dwóch oddzielnych roszczeniach banków i klientów) niż tzw. teorii salda (gdzie w ramach rozliczeń potrąca się wierzytelności obu stron). Spośród 12 prawomocnych wyroków zapadłych w styczniu, do których udało nam się dotrzeć, wszystkie były korzystne dla klientów. Ministerstwo Sprawiedliwości wznowiło publikację statystyk dotyczących nowych pozwów frankowych. Wynika z nich, że przez trzy kwartały 2020 r. przeciw bankom do sądów trafiło 25,08 tys. nowych spraw tego typu, czyli o 235 proc. w analogicznym okresie 2019 r. (wtedy przybyło ich 7,5 tys.). Kancelarie frankowe wskazywały w połowie stycznia, że pomimo pojawiających się od grudnia informacji o szykowanych ugodach wciąż widzą bardzo duże zainteresowanie frankowiczów pozywaniem banków. MR

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty