COGNOR [COG] księga XXII
REKLAMA
może wycena spółki zmotywuje zarząd do tego co obiecywał czyli lepszej komunikacji PR;
ja mam wrażenie, że przekazanie tego co powiedział w wnp.pl P.Sztuczkowski na łamach Parkietu wystarczyłoby , żeby papier był dobrze postrzegany i kurs przy niskich obrotach był na poziomach z przed tygodnia;
może to sprowokuje działania ;
ja mam wrażenie, że przekazanie tego co powiedział w wnp.pl P.Sztuczkowski na łamach Parkietu wystarczyłoby , żeby papier był dobrze postrzegany i kurs przy niskich obrotach był na poziomach z przed tygodnia;
może to sprowokuje działania ;
-
- Sierżant
- Posty: 53
- Rejestracja: 07 gru 2011 14:55
tak było rok temu...GDYBY SPÓŁKA BYŁA DOBRA NIE BYŁOBY TAKIEGO TĘPEGO NAGANIANIA ... ... ...!
http://www.fotoszok.pl/show.php/763354_1.png.html
obroty, obroty, obroty...
Wesołych Świąt - grubasom i ...cieniasom.!
CYT.
''Blogi Felietony Grzegorza Zięby w Parkiecie
Wygrywają tylko długodystansowcy
19 grudnia 2011, 12:25
Wśród inwestorów trwa odwieczny i nierozstrzygnięty spór o wyższość analizy technicznej nad fundamentalną i odwrotnie. Pojawiają się argumenty wszelkiego rodzaju, ale nie spotkałem się nigdy z tym de facto podstawowym, czyli zasobności portfela (ostateczny wynik) w momencie „przejścia na emeryturę”.
Mam wrażenie, że przy takim postawieniu sprawy inwestorzy preferujący analizę fundamentalną zostawiliby w szczerym polu zwolenników analizy technicznej. Jak przy każdym tego typu teoretycznym badaniu (mocno pobieżnym, chcąc nie chcąc) wynik będzie w pewnym stopniu subiektywny, lecz nie o walor naukowy nam tutaj chodzi, tylko o pewne spostrzeżenia. Dodatkowo uwzględnić warto jeszcze jeden czynnik, a mianowicie stan zdrowia. Skoro już zgromadzimy określony majątek, wypadałoby jeszcze mieć czas i zdrowie właśnie, aby się nim nacieszyć.
Powszechnie wiadomo, że w większości (jeśli nie we wszystkich) ogłoszeń z ofertami pracy dla traderów (czyli głównie osób posługujących się analizą techniczną) spotykamy się ze sformułowaniami – „odporność na stres”, „umiejętność pracy pod presją czasu”. Jaki może być finał takiej pracy? Victor Sperandeo, jeden z najwybitniejszych traderów, dokonywał przeciętnie 30 transakcji dziennie. Jednak tylko do czasu – taki stan rzeczy skończył się nadciśnieniem i problemami z wrzodami (w konsekwencji zmienił technikę gry).
Jak na tym tle wypadają guru inwestowania fundamentalnego? Jeśli spojrzymy na Warrena Buffetta (81 lat), Petera Lyncha (67 lat) czy Johna Templetona (zmarł w wieku 96 lat), to mamy wrażenie, że stres jest ostatnią rzeczą, z jaką mieli do czynienia. Oczywiście, o wynikach inwestycyjnych i zasobności ich portfeli w chwili „przejścia na emeryturę” – o ile w ich przypadku można mówić o przechodzeniu na emeryturę – chyba nikomu nie trzeba mówić. Gdzie leży zatem źródło ich długowieczności i sukcesu inwestycyjnego? Odpowiedź wbrew pozorom wcale nie jest skomplikowana.
Od strony analizy fundamentalnej wspomniani wyżej panowie nie stosują (nie stosowali) żadnych tajemnych wskaźników, które nie byłyby dostępne dla standardowego inwestora giełdowego o przynajmniej przeciętnym stanie wiedzy z analizy fundamentalnej. Mamy tutaj C/Z, C/WK, pojawia się EBITDA, zadłużenie, czyli elementarz. Oczywiście dane te są poddawane analizie, nie ma bezrefleksyjnej akceptacji, np. niskiego wskaźnika C/WK bada się jakość aktywów (ale to robią niemal wszyscy). To gdzie leży to źródło sukcesu?
Co kupują? Buffett: Dawno temu Ben Graham nauczył mnie, że cena jest tym, ile zapłacisz, a wartość to to, co dostaniesz. Nieważne, czy mówimy o akcjach czy o skarpetkach.
Czas inwestycji? Opisując styl Templetona, zwykło się mówić, iż nabył on tanie spółki w latach wielkiej depresji i sprzedał podczas wielkiej hossy lat 90.
Sposób na spadki? Lynch: Jeśli spółka jest atrakcyjna, kupujesz jej akcje, które;oczywiście mogą stracić na wartości. Zdarzyło mi się kupować akcje po 12 dolarów, które potem spadały do 2 USD, aby później osiągnąć 30 USD. Nigdy nie wiesz, kiedy akcje złapią dołek.
W tych odpowiedziach zawarta jest spora część filozofii inwestowania naszych bohaterów. Nie kupują samych akcji danych spółek, ale wartość, która kryje się za tymi podmiotami. Po odrobionym zadaniu z oceny fundamentalnej danej spółki (odnalezieniu wartości) są spokojni o inwestycję, więc nie są im straszne spadki. Zwłaszcza że inwestują na lata, a nie w perspektywie kilku dni. Mała liczba transakcji i długi termin inwestycji dają im ten komfort, że nie muszą uczestniczyć w codziennym szaleństwie na giełdach. Skoro nie uczestniczą w szaleństwie, nie muszą być „odporni na stres”.
A co z tymi, którzy dzień bez notowań (lub bez transakcji na giełdzie) uważają za dzień stracony? Niestety, u Buffetta pracy nie znajdą. – Jeśli ktoś chce dla mnie pracować, nie może być uzależniony od notowań giełdowych. Człowiek, który sprawdza cenę akcji codziennie, nie ma czego u mnie szukać. Jeśli sprawdza co kilka miesięcy, irytuje mnie to. Jeśli sprawdza co kilka lat, taki człowiek warty jest zastanowienia – mówi.
Gramy czy inwestujemy? Odpowiedź wydaje się oczywista.''
http://blog.parkiet.com/zieba/2011/12/1 ... stansowcy/
''Blogi Felietony Grzegorza Zięby w Parkiecie
Wygrywają tylko długodystansowcy
19 grudnia 2011, 12:25
Wśród inwestorów trwa odwieczny i nierozstrzygnięty spór o wyższość analizy technicznej nad fundamentalną i odwrotnie. Pojawiają się argumenty wszelkiego rodzaju, ale nie spotkałem się nigdy z tym de facto podstawowym, czyli zasobności portfela (ostateczny wynik) w momencie „przejścia na emeryturę”.
Mam wrażenie, że przy takim postawieniu sprawy inwestorzy preferujący analizę fundamentalną zostawiliby w szczerym polu zwolenników analizy technicznej. Jak przy każdym tego typu teoretycznym badaniu (mocno pobieżnym, chcąc nie chcąc) wynik będzie w pewnym stopniu subiektywny, lecz nie o walor naukowy nam tutaj chodzi, tylko o pewne spostrzeżenia. Dodatkowo uwzględnić warto jeszcze jeden czynnik, a mianowicie stan zdrowia. Skoro już zgromadzimy określony majątek, wypadałoby jeszcze mieć czas i zdrowie właśnie, aby się nim nacieszyć.
Powszechnie wiadomo, że w większości (jeśli nie we wszystkich) ogłoszeń z ofertami pracy dla traderów (czyli głównie osób posługujących się analizą techniczną) spotykamy się ze sformułowaniami – „odporność na stres”, „umiejętność pracy pod presją czasu”. Jaki może być finał takiej pracy? Victor Sperandeo, jeden z najwybitniejszych traderów, dokonywał przeciętnie 30 transakcji dziennie. Jednak tylko do czasu – taki stan rzeczy skończył się nadciśnieniem i problemami z wrzodami (w konsekwencji zmienił technikę gry).
Jak na tym tle wypadają guru inwestowania fundamentalnego? Jeśli spojrzymy na Warrena Buffetta (81 lat), Petera Lyncha (67 lat) czy Johna Templetona (zmarł w wieku 96 lat), to mamy wrażenie, że stres jest ostatnią rzeczą, z jaką mieli do czynienia. Oczywiście, o wynikach inwestycyjnych i zasobności ich portfeli w chwili „przejścia na emeryturę” – o ile w ich przypadku można mówić o przechodzeniu na emeryturę – chyba nikomu nie trzeba mówić. Gdzie leży zatem źródło ich długowieczności i sukcesu inwestycyjnego? Odpowiedź wbrew pozorom wcale nie jest skomplikowana.
Od strony analizy fundamentalnej wspomniani wyżej panowie nie stosują (nie stosowali) żadnych tajemnych wskaźników, które nie byłyby dostępne dla standardowego inwestora giełdowego o przynajmniej przeciętnym stanie wiedzy z analizy fundamentalnej. Mamy tutaj C/Z, C/WK, pojawia się EBITDA, zadłużenie, czyli elementarz. Oczywiście dane te są poddawane analizie, nie ma bezrefleksyjnej akceptacji, np. niskiego wskaźnika C/WK bada się jakość aktywów (ale to robią niemal wszyscy). To gdzie leży to źródło sukcesu?
Co kupują? Buffett: Dawno temu Ben Graham nauczył mnie, że cena jest tym, ile zapłacisz, a wartość to to, co dostaniesz. Nieważne, czy mówimy o akcjach czy o skarpetkach.
Czas inwestycji? Opisując styl Templetona, zwykło się mówić, iż nabył on tanie spółki w latach wielkiej depresji i sprzedał podczas wielkiej hossy lat 90.
Sposób na spadki? Lynch: Jeśli spółka jest atrakcyjna, kupujesz jej akcje, które;oczywiście mogą stracić na wartości. Zdarzyło mi się kupować akcje po 12 dolarów, które potem spadały do 2 USD, aby później osiągnąć 30 USD. Nigdy nie wiesz, kiedy akcje złapią dołek.
W tych odpowiedziach zawarta jest spora część filozofii inwestowania naszych bohaterów. Nie kupują samych akcji danych spółek, ale wartość, która kryje się za tymi podmiotami. Po odrobionym zadaniu z oceny fundamentalnej danej spółki (odnalezieniu wartości) są spokojni o inwestycję, więc nie są im straszne spadki. Zwłaszcza że inwestują na lata, a nie w perspektywie kilku dni. Mała liczba transakcji i długi termin inwestycji dają im ten komfort, że nie muszą uczestniczyć w codziennym szaleństwie na giełdach. Skoro nie uczestniczą w szaleństwie, nie muszą być „odporni na stres”.
A co z tymi, którzy dzień bez notowań (lub bez transakcji na giełdzie) uważają za dzień stracony? Niestety, u Buffetta pracy nie znajdą. – Jeśli ktoś chce dla mnie pracować, nie może być uzależniony od notowań giełdowych. Człowiek, który sprawdza cenę akcji codziennie, nie ma czego u mnie szukać. Jeśli sprawdza co kilka miesięcy, irytuje mnie to. Jeśli sprawdza co kilka lat, taki człowiek warty jest zastanowienia – mówi.
Gramy czy inwestujemy? Odpowiedź wydaje się oczywista.''
http://blog.parkiet.com/zieba/2011/12/1 ... stansowcy/
-
- Sierżant
- Posty: 53
- Rejestracja: 07 gru 2011 14:55
-
- Młodszy chorąży sztabowy
- Posty: 2858
- Rejestracja: 21 paź 2005 17:06
- Lokalizacja: wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
NO panowie czas na zakupy zbliza sie emisja po 4 plny rynek jest spanikowany jak mało kiedy zagranica ma naszego BANA głeboko w du.., czyli wszystkie znaki wksazuja na to ze czas sie brac do zakupów jak dla mnie narazie wszystko w granicach ponizej 3 pln to uczciwa cena chociaz nie zaprzeczam moze byc taniej
BRS BVD LEN IDM IPX PRT SNS i jakies drobiazgi
ostatnie 4 dni spadków na COG :
14 XII obrót: 6 967 szt
15 XII :20 508 szt
16 XII :16 915 szt
19 XII :119 523 szt ( w tym dwie transakcje które nie pokazały sie jako oferty a widoczna realizacja , czyli były umówione 50 tys i 20 tys ) można więc przyjąć faktyczny obrót to 49 000 szt.
dużo transakcji o wolumenie kilkaset akcji;
ze spółki mieliśmy ostatnio wywiad Sztuczkowskiego w wnp.pl gdzie zapowiedział, że spółka może przekroczyć prognozę zysku;
szkoda, że nie było tego na łamach Parkietu, albo PB, a tak dotarło to tylko do czytelników tego forum ;
dziś również dzięki wnp.pl dowiadujemy się o perspektywach dla stali na rok 2012;
jest wywiad z Prezesem Stalprofilu Jerzym Bernhardtem http://hutnictwo.wnp.pl/jerzy-bernhard- ... 1_0_0.html
- to absolutny góru w przemyśle stalowym, to opinia środowiska związanego ze stalą;
najważniejsze fragmenty :
...Wszystkie wskaźniki potwierdzają, że w 2012 r. zużycie stali będzie rosło, choć powoli. Perspektywy są zatem całkiem dobre.
a tu fragment, w którym J.Bernhardt ( szef spółki należacej do Arcellora Mittala ) nie zgadza się ze strategią całego koncernu w stosunku do Polski:
......Koncern ArcelorMittal Poland prawdopodobnie w styczniu 2012 r. wygasi jeden z wielkich pieców pracujących w Dąbrowie Górniczej.
- Szkoda, że koncern, który jest przygotowany do tego by stać się znaczącym ośrodkiem produkcji stali w tej części Europy, nie wykorzystuje tej szansy. Polska może być ważnym ośrodkiem produkcji stali, ale polityka zarządu koncernu ArcelorMittal i uwarunkowania zewnętrzne - takie jak spowolnienie europejskiej gospodarki - powodują, że tak nie jest.
--------------
po 3 kwartałach jest 120 mln zysku;
huty w IV kwartale mają pełne obłożenie, dla takich spółek jak Ferrostal pomaga pogoda - inwestycje budowlane kontynuowane więc stal potrzebna ;
na koniec III kwartału EUR 4,47; jesli będzie poniżej to spółka zaksięguje zyski z róznic kursowych;
p/e około 2;
------------------------
14 XII obrót: 6 967 szt
15 XII :20 508 szt
16 XII :16 915 szt
19 XII :119 523 szt ( w tym dwie transakcje które nie pokazały sie jako oferty a widoczna realizacja , czyli były umówione 50 tys i 20 tys ) można więc przyjąć faktyczny obrót to 49 000 szt.
dużo transakcji o wolumenie kilkaset akcji;
ze spółki mieliśmy ostatnio wywiad Sztuczkowskiego w wnp.pl gdzie zapowiedział, że spółka może przekroczyć prognozę zysku;
szkoda, że nie było tego na łamach Parkietu, albo PB, a tak dotarło to tylko do czytelników tego forum ;
dziś również dzięki wnp.pl dowiadujemy się o perspektywach dla stali na rok 2012;
jest wywiad z Prezesem Stalprofilu Jerzym Bernhardtem http://hutnictwo.wnp.pl/jerzy-bernhard- ... 1_0_0.html
- to absolutny góru w przemyśle stalowym, to opinia środowiska związanego ze stalą;
najważniejsze fragmenty :
...Wszystkie wskaźniki potwierdzają, że w 2012 r. zużycie stali będzie rosło, choć powoli. Perspektywy są zatem całkiem dobre.
a tu fragment, w którym J.Bernhardt ( szef spółki należacej do Arcellora Mittala ) nie zgadza się ze strategią całego koncernu w stosunku do Polski:
......Koncern ArcelorMittal Poland prawdopodobnie w styczniu 2012 r. wygasi jeden z wielkich pieców pracujących w Dąbrowie Górniczej.
- Szkoda, że koncern, który jest przygotowany do tego by stać się znaczącym ośrodkiem produkcji stali w tej części Europy, nie wykorzystuje tej szansy. Polska może być ważnym ośrodkiem produkcji stali, ale polityka zarządu koncernu ArcelorMittal i uwarunkowania zewnętrzne - takie jak spowolnienie europejskiej gospodarki - powodują, że tak nie jest.
--------------
po 3 kwartałach jest 120 mln zysku;
huty w IV kwartale mają pełne obłożenie, dla takich spółek jak Ferrostal pomaga pogoda - inwestycje budowlane kontynuowane więc stal potrzebna ;
na koniec III kwartału EUR 4,47; jesli będzie poniżej to spółka zaksięguje zyski z róznic kursowych;
p/e około 2;
------------------------
REKLAMA
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 172 gości