Juz mialem tuptac do lozka, ale chcialem zobaczyc, coz dzis napisal Parkiet.
Ogolnie powtorzone to, co wiemy, czyli scenariusze, ktore na forum sie pojawialy. Dla mnie najciekawszy byl dodatek do artykulu, czyli "pytanie do DT". Przepraszam, jesli gdzie zrobie blad, bo pozno i wklepuje recznie, bo chyba nie da sie wkleic.
- Czy DT przystapi do rozmow z Elektrimem w sprawie ceny za Ere, tak jak to zasugerowal Trybunał Arbitrazowy?
- Nie bedziemy komentowac negocjacji toczacych sie miedzy stonami.
- Czy DT gotowa jest zaplacic za udzialy w Erze wiecej niz 350 mln euro?
- To nie ma znaczenia, bo zgodzilismy sie i zgodzimy sie z wynikiem arbitrazu, rowniez jesli chodzi o cene.
Krotko, ale dla mnie bardzo tresciwie. NA pytanie, czy beda rozmowy, pada odpowiedz, nie komentujy rozmow, ktore sie tocza Czy bedzie wiecej kasy - rozstrzygnie arbitraz - czytaj, rozmowy, ktore sie wlasnie tocza, a skoro rozmawiamy, to znaczy ze kase damy. Jedyne, czego w tym nie ma, to odpowiedz, czy "negocjacje miedzy stronami", ktorych DT nie komentuje, juz ustalily cene, czy dopiero bedzie ona ustalona. Na moje wyczucie, jest juz ustalona
ELEKTRIM [ELE] CZĘŚĆ XXX
REKLAMA
-
- Podporucznik
- Posty: 18987
- Rejestracja: 14 gru 2005 16:19
- Lokalizacja: Wrocław
-
- Chorąży
- Posty: 760
- Rejestracja: 09 kwie 2006 14:06
- Lokalizacja: Wrocław
-
- Chorąży
- Posty: 760
- Rejestracja: 09 kwie 2006 14:06
- Lokalizacja: Wrocław
-
- Młodszy chorąży
- Posty: 432
- Rejestracja: 14 kwie 2005 17:28
-
- Młodszy chorąży
- Posty: 432
- Rejestracja: 14 kwie 2005 17:28
6.2LESZCZ SIE ZAPYTOWUJE:
ELE MA SPŁACONE OBLIGI
KASA NA PAK Z PTC
POZOSTAJE NIEWYJAŚNIONA SPRAWA ODSZKODOWAŃ
I PYTANIE: NA JAKIM POZIOMIE W ELE WCHODZA FUNDUSZE
PRZY TYCH OBROTACH TO KUPOWALI ZNAJOMI Z.S., PRAWNICY I SĘDZIOWIE BIORĄCY UDZIAŁ W SPORZE, PORTIERZY Z PAŃSKIEJ I LESZCZE ODKUPUJĄCE DROŻEJ NIŻ SPRZEDAŁY
SPÓŁKI. VIVENDI NIE USTĘPUJE W SPRAWIE PTC
Era nie dla Niemców
W sprawie Elektrimu wszystko jest jeszcze możliwe. Nie wiadomo tylko, skąd wziąć pieniądze na działanie spółki.
Konflikt wokół PTC jest daleki od rozwiązania, zaś Elektrim nie ma czym spłacić długów.
– Konieczne jest natychmiastowe ogłoszenie upadłości Elektrimu, aby objąć ochroną jego majątek, jak i roszczenia wierzycieli – oświadczyli właściciele obligacji spółki, która jest im winna co najmniej 500 mln euro.
W poniedziałek kurs akcji Elektrimu spadł o połowę, w reakcji na wiadomość o wykonaniu przez Deutsche Telekom opcji kupna 48 proc. udziałów PTC. Akcje PTC, wyceniane na ponad 2 mld euro, były traktowane jako żelazna rezerwa, dzięki której spółka będzie mogła spłacić dług z obligacji.
Duże pieniądze do wzięcia
Z pozoru informacja o przejęciu nie jest dla Elektrimu zła. Za udziały w PTC spółka dostałaby od Niemców co najmniej 350 mln euro, czyli wartość nominalną. Wiedeński sąd arbitrażowy, który rozstrzygał o skuteczności przejęcia i zdecyduje o cenie transakcji, zalecił, by strony uzgodniły większą sumę. Dla Elektrimu to szansa na kilkaset milionów euro więcej. Problemem jest jednak francuskie Vivendi, które przez kontrolowaną spółkę Elektrim Telekomunikacja rości sobie prawa do akcji PTC, które miały przejść na własność Deutsche Telekom.
– Akcje należą do nas. Jesteśmy o to zupełnie spokojni. Nie zamierzamy występować przeciwko orzeczeniu arbitrażu wiedeńskiego, ponieważ w żaden sposób nas nie dotyczy – mówi Wojciech Kozłowski, prawnik reprezentujący Elektrim Telekomunikację (ET).
Jego zdaniem, żeby przejęcie było skuteczne, Elektrim musiałby najpierw odzyskać akcje PTC od ET. Jak jednak podkreśla, w tej chwili między Elektrimem i Vivendi nie ma żadnej sprawy sądowej, która mogłaby zaowocować utratą przez ET akcji PTC.
– Wykonanie opcji kupna oznacza skorzystanie z oferty i zawarcie umowy, ale nie przeniesienie własności. Tak samo mogę sprzedać komuś cudzy samochód – umowa sprzedaży będzie ważna, ale kupiec nie stanie się dzięki niej właścicielem auta – obrazuje Wojciech Kozłowski.
Za dużo chętnych
Nie wiadomo, czy Deutsche Telekom zapłaci Elektrimowi za akcje, dopóki nie uzyska gwarancji, że rzeczywiście nabędzie ich własność. Dzisiaj ma być ponownie rozpatrywana sprawa wpisu do KRS właścicieli PTC – na razie (oprócz Deutsche Telekom) figuruje w nim Elektrim Telekomunikacja. Nawet gdyby sąd na miejsce ET wpisał Elektrim, Vivendi ma wciąż możliwość blokowania przeniesienia własności. W toku jest kilka spraw, które mogą posłużyć za pretekst. Jeżeli Elektrim ma szansę na pieniądze, to nieprędko.
– Sfinalizowanie transakcji z Niemcami potrwa kilka miesięcy, może nawet rok – uważa Zygmut Solorz-Żak, główny akcjonariusz Elektrimu.
To wariant optymistyczny, zakładający, że to Elektrim, a nie ET, jest właścicielem spornego pakietu PTC. Taki scenariusz zresztą może obrócić się przeciwko spółce, jeżeli Vivendi zażąda od Elektrimu odszkodowania. Takiego ciężaru spółka raczej nie uniesie.
Wierzyciele czekają
Tym bardziej że ciągle rośnie dług spółki wobec obligatariuszy. Obok wykupu obligacji i uregulowania długu, wierzyciele domagają się tzw. płatności końcowej. Wynosi ona 25 proc. wartości majątku spółki powyżej 160 mln euro. Na tę dodatkową opłatę nie godzi się Zygmunt Solorz-Żak, który deklaruje, że zapłaci dług spółki z własnej kieszeni. Zresztą, jak powiedział GP Piotr Nurowski, prezes Elektrimu, majątek, którym w tej chwili dysponuje spółka, nie jest wart 160 mln euro.
Czym zajmie się spółka, jeżeli nie upadnie?
– Chcielibyśmy wrócić do korzeni, do działalności energetycznej – deklaruje Piotr Nurowski. Nadzieją na to jest przejęcie kontroli kapitałowej nad elektrowniami Pątnów-Adamów-Konin.
Tyle że Skarb Państwa nie spieszy się ze sprzedażą Elektrimowi pakietu kontrolnego. Jeżeli spółka nie dopnie swego z działalności energetycznej, zostanie jej tylko połowa akcji producenta kotłów Rafako.
Łukasz Rucińsk
Era nie dla Niemców
W sprawie Elektrimu wszystko jest jeszcze możliwe. Nie wiadomo tylko, skąd wziąć pieniądze na działanie spółki.
Konflikt wokół PTC jest daleki od rozwiązania, zaś Elektrim nie ma czym spłacić długów.
– Konieczne jest natychmiastowe ogłoszenie upadłości Elektrimu, aby objąć ochroną jego majątek, jak i roszczenia wierzycieli – oświadczyli właściciele obligacji spółki, która jest im winna co najmniej 500 mln euro.
W poniedziałek kurs akcji Elektrimu spadł o połowę, w reakcji na wiadomość o wykonaniu przez Deutsche Telekom opcji kupna 48 proc. udziałów PTC. Akcje PTC, wyceniane na ponad 2 mld euro, były traktowane jako żelazna rezerwa, dzięki której spółka będzie mogła spłacić dług z obligacji.
Duże pieniądze do wzięcia
Z pozoru informacja o przejęciu nie jest dla Elektrimu zła. Za udziały w PTC spółka dostałaby od Niemców co najmniej 350 mln euro, czyli wartość nominalną. Wiedeński sąd arbitrażowy, który rozstrzygał o skuteczności przejęcia i zdecyduje o cenie transakcji, zalecił, by strony uzgodniły większą sumę. Dla Elektrimu to szansa na kilkaset milionów euro więcej. Problemem jest jednak francuskie Vivendi, które przez kontrolowaną spółkę Elektrim Telekomunikacja rości sobie prawa do akcji PTC, które miały przejść na własność Deutsche Telekom.
– Akcje należą do nas. Jesteśmy o to zupełnie spokojni. Nie zamierzamy występować przeciwko orzeczeniu arbitrażu wiedeńskiego, ponieważ w żaden sposób nas nie dotyczy – mówi Wojciech Kozłowski, prawnik reprezentujący Elektrim Telekomunikację (ET).
Jego zdaniem, żeby przejęcie było skuteczne, Elektrim musiałby najpierw odzyskać akcje PTC od ET. Jak jednak podkreśla, w tej chwili między Elektrimem i Vivendi nie ma żadnej sprawy sądowej, która mogłaby zaowocować utratą przez ET akcji PTC.
– Wykonanie opcji kupna oznacza skorzystanie z oferty i zawarcie umowy, ale nie przeniesienie własności. Tak samo mogę sprzedać komuś cudzy samochód – umowa sprzedaży będzie ważna, ale kupiec nie stanie się dzięki niej właścicielem auta – obrazuje Wojciech Kozłowski.
Za dużo chętnych
Nie wiadomo, czy Deutsche Telekom zapłaci Elektrimowi za akcje, dopóki nie uzyska gwarancji, że rzeczywiście nabędzie ich własność. Dzisiaj ma być ponownie rozpatrywana sprawa wpisu do KRS właścicieli PTC – na razie (oprócz Deutsche Telekom) figuruje w nim Elektrim Telekomunikacja. Nawet gdyby sąd na miejsce ET wpisał Elektrim, Vivendi ma wciąż możliwość blokowania przeniesienia własności. W toku jest kilka spraw, które mogą posłużyć za pretekst. Jeżeli Elektrim ma szansę na pieniądze, to nieprędko.
– Sfinalizowanie transakcji z Niemcami potrwa kilka miesięcy, może nawet rok – uważa Zygmut Solorz-Żak, główny akcjonariusz Elektrimu.
To wariant optymistyczny, zakładający, że to Elektrim, a nie ET, jest właścicielem spornego pakietu PTC. Taki scenariusz zresztą może obrócić się przeciwko spółce, jeżeli Vivendi zażąda od Elektrimu odszkodowania. Takiego ciężaru spółka raczej nie uniesie.
Wierzyciele czekają
Tym bardziej że ciągle rośnie dług spółki wobec obligatariuszy. Obok wykupu obligacji i uregulowania długu, wierzyciele domagają się tzw. płatności końcowej. Wynosi ona 25 proc. wartości majątku spółki powyżej 160 mln euro. Na tę dodatkową opłatę nie godzi się Zygmunt Solorz-Żak, który deklaruje, że zapłaci dług spółki z własnej kieszeni. Zresztą, jak powiedział GP Piotr Nurowski, prezes Elektrimu, majątek, którym w tej chwili dysponuje spółka, nie jest wart 160 mln euro.
Czym zajmie się spółka, jeżeli nie upadnie?
– Chcielibyśmy wrócić do korzeni, do działalności energetycznej – deklaruje Piotr Nurowski. Nadzieją na to jest przejęcie kontroli kapitałowej nad elektrowniami Pątnów-Adamów-Konin.
Tyle że Skarb Państwa nie spieszy się ze sprzedażą Elektrimowi pakietu kontrolnego. Jeżeli spółka nie dopnie swego z działalności energetycznej, zostanie jej tylko połowa akcji producenta kotłów Rafako.
Łukasz Rucińsk
Cierpliwosc palcem dol wykopie!
HAWE -*** z tego wyszlo i basta
HAWE -*** z tego wyszlo i basta
REKLAMA
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 165 gości