Postautor: nefrees » 26 cze 2014 21:17
PODSUMOWUJĄC by Antek
"Sejmowa arytmetyka oraz nieprzeparta chęć utrzymania się przy korycie są nieubłagane. Rząd uzyskał wczoraj wotum zaufania, a dla ratowania stołków ściągnięto nawet posła Sławomira Nowaka, co przy okazji potwierdza fikcję i teatralność niedawnego usunięcia go z Platformy Obywatelskiej za łamanie prawa uwiecznione na jednej z taśm.
Donald Tusk bardzo umiejętnie rozbraja podsłuchową bombę. Poinstruowany przez specjalistów od ratowania wizerunku, sprytnie odwraca uwagę opinii publicznej od sedna sprawy, kierując ją na kwestię konieczności ustalenia składu „zorganizowanej grupy przestępczej”, która za pomocą „nielegalnych” działań miała dokonać „zamachu stanu”.
Najpierw suflowano więc wersję mówiącą o tym, że za procederem stoi nietolerowana przez sporą część społeczeństwa największa partia opozycyjna, by potem wzmocnić przekaz, dając do zrozumienia, że za sznurki pociągać mogą rosyjskie spec-służby. Pomysł na wzbudzenie odruchu patriotycznego w sytuacji, gdy wylało się przysłowiowe *** – godny samego Machiavelliego.
Decyzja o braku jakichkolwiek dymisji do czasu wykrycia sprawców dała chwilę wytchnienia głównym aktorom widowiska. Nad korupcją polityczną, próbami złamania konstytucji oraz innymi wypowiedziami naszych dostojników państwowych godzącymi w polską rację stanu premier Tusk, jak gdyby nigdy nic, przeszedł do porządku dziennego. W końcu były to tylko „prywatne rozmowy”, toczone poza urzędami.
Rodzi się jednak pytanie - dlaczego niebotycznie wysokie rachunki, wystawiane przez najdroższe warszawskie restauracje, w których odbywały się te spotkania, obciążać mają wszystkich podatników? Jeśli prawdą jest, że istnieje ponad 800 godzin nagrań, to takich nasiadówek musiały być setki! Tymczasem biorąc pod uwagę wysokie wymagania naszych dygnitarzy („nie chciałbym pana ministra obrażać zbyt niską ceną”), przepuszczono tam co najmniej kilkaset tysięcy, a może nawet kilka milionów złotych.
Na nasz koszt!
A przyznać trzeba, że wybrańcy narodu gust mają wyrafinowany. W czasie, gdy biedota wysłuchiwała porad posła Niesiołowskiego, by puste żołądki zapychać szczawiem i mirabelkami, nasze „elity” raczyły się nieco innymi specjałami. Carpaccio z mathiasa holenderskiego, kawior z anchois, rzodkiewki piklowane, kawior z łososia, tatar, carpaccio z mlecznej jagnięciny, grillowany kozi ser ze szparagami, policzki, ogony wołowe oraz ośmiornica to tylko przykładowy zestaw, na jaki zdecydowała się jedna z grup trzymających służbowe karty kredytowe.
Kto stawiał? Podatnicy.
I pomyśleć, że wszystko to w sytuacji, gdy rząd Tuska podwyższa podatki, podnosi wiek emerytalny i kradnie nam 150 miliardów złotych oszczędności w OFE.
Panie premierze – skoro w sprawie afery podsłuchowej obrał Pan taką a nie inną linię obrony, trzeba być konsekwentnym. Jako obywatele domagamy się przeprowadzenia szczegółowego audytu wykorzystania publicznych środków przez podległych Panu urzędników. Pojawiło się bowiem poważne podejrzenie, że wszyscy oni dopuścili się sprzeniewierzenia naszej krwawicy. A chyba oczywiste jest, że skoro prowadzili „prywatne rozmowy”, rachunki powinni regulować z własnej kieszeni.
Tylko czy Donald Tusk, dla którego „cała ambasada na Kubie dwoi się i troi, by zdobyć najlepsze cygara” - niestety również na nasz koszt – potrafi w ogóle zrozumieć stopień arogancji własnej ekipy?"