hehe nie interesuja mnie kontrakty, potencjalny zysk/ryzyka na akcjach jest najodpowiedniejszy dla mojej osoby, ewentualnie moge sobie podregulowac betaMam w kompie w firmie (od roku nie gram na kontraktach) podam Ci w piatekJa pare lat w zyciu przesiedzialem na IRC jaki kanał i na jakiej sieci?Spróbujcie kiedyś pogadać na IRC na forum daytraiderów kontraktami -to jest jazda
Jesli chcesz dziś to na watku długa krutka pewnie wiedzą
pozdr
MCI [MCI] cz.XXVIII
-
- Starszy sierżant sztabowy
- Posty: 362
- Rejestracja: 11 sie 2009 10:26
- Lokalizacja: Kraków
REKLAMA
Hehe, wiadomo, że debiut ABC po kursie 2,80 a 2,30 ma znaczenie (50 gr x 11 mln, ewentualne 5 mln zysku mniej dla firmy, co prawda skeszowanego), ale jednak relatywnie male w porownaniu ze znaczeniem kursu abc daty 30 VI, 30 IX, 31 XII etc..
Od teraz ABC bedzie bardzo.. wolatylnym (eh te spolszczenia, nowomowa ekonomistow mi sie udziela) skladnikiem rachunku zyskow i strat eMCIka.
Od teraz ABC bedzie bardzo.. wolatylnym (eh te spolszczenia, nowomowa ekonomistow mi sie udziela) skladnikiem rachunku zyskow i strat eMCIka.
-
- Podporucznik
- Posty: 14968
- Rejestracja: 14 wrz 2006 20:32
akurat, jak dla mnie, wlasnie prezes mci "przegina" z roznymi anglicyzmami - a przecie nawet piast kolodziej znal przepiekne polskie slowo "zmienny" - chocby zmieniajac uczucia wobec zony czy kochanekHehe, wiadomo, że debiut ABC po kursie 2,80 a 2,30 ma znaczenie (50 gr x 11 mln, ewentualne 5 mln zysku mniej dla firmy, co prawda skeszowanego), ale jednak relatywnie male w porownaniu ze znaczeniem kursu abc daty 30 VI, 30 IX, 31 XII etc..
Od teraz ABC bedzie bardzo.. wolatylnym (eh te spolszczenia, nowomowa ekonomistow mi sie udziela) skladnikiem rachunku zyskow i strat eMCIka.
P.S. a polski odpowiednik wydaje sie byc lepszy bo np: http://en.wikipedia.org/wiki/Volatile - " In economics:
Volatility (finance), a measure of the risk in a financial instrument" a nie sadze zeby byl to najbardziej "ryzykowny" skladnik (portfela)
Zle interpretujesz optyk.
Tłumaczenie się zgadza. Volatility (zmienność) jest składnikiem obliczania ryzyka w różnych modelach matematycznych w sferze finansow i inwestycji, ze słynną formułą Black-Scholesa na czele
Myśląc o obliczaniu ryzyka, volatility jest rzeczywiście (jedną z) measure of risk.
Tak czy owak, kurs ABC będzie szedł w górę, ale jako aktywo publiczne dużo bardziej może się kręcić wokół swojej linii trendu (regresji). Stąd w raportach MCI po IPO ABC Datki możemy się spodziewać kilkudziesięciu baniek w górę w jednym kwartale a przyzwoitej straty w następnym.
Btw, wg mnie tez prezes przegina z anglicyzmami.
Kto widział reklamówki naszej gwiazdy w CNBC?
Tłumaczenie się zgadza. Volatility (zmienność) jest składnikiem obliczania ryzyka w różnych modelach matematycznych w sferze finansow i inwestycji, ze słynną formułą Black-Scholesa na czele
Myśląc o obliczaniu ryzyka, volatility jest rzeczywiście (jedną z) measure of risk.
Tak czy owak, kurs ABC będzie szedł w górę, ale jako aktywo publiczne dużo bardziej może się kręcić wokół swojej linii trendu (regresji). Stąd w raportach MCI po IPO ABC Datki możemy się spodziewać kilkudziesięciu baniek w górę w jednym kwartale a przyzwoitej straty w następnym.
Btw, wg mnie tez prezes przegina z anglicyzmami.
Kto widział reklamówki naszej gwiazdy w CNBC?
-
- Młodszy chorąży sztabowy
- Posty: 2326
- Rejestracja: 26 maja 2006 17:13
No i nie mogę się zgodzić z tym przydługim wywodem.Siedzę na GPW od czasów 11 spółek :Uniwersal Elektrim end company i widziałem różne rzeczyNo cóż, totalna niezgoda. Nie przypominaj czegoś co nie jest prawdą. Znaczenie ma dla spekulantów i osób inwestujących w krótkim terminie. (inwestowanie w krótkim terminie, dobre sobie, swoją drogą)A przypomnę ,że otoczenie rynkowe to b. ważne czynniki o charakterze fundamentalnym.
Otoczenie rynkowe jako takie nie ma znaczenia dla inwestowania fundamentalnego, z definicji długoterminowego. Znaczenie mają perspektywy gospodarki macierzystej, ale też w skali 5 czy 10letniej a nie rocznej. Z takim podejściem, że niby otoczenie rynkowe ma znaczenie, sprzedawali w 2008 panikarze, trzęsidupy i spekulanci, a w 2009 nie zdążyli z powrotem na pociąg. No i standardowy underperformance vs indeksy, w najlepszym razie wynik on par (równy indeksom).
Ale jak chcecie się onanizować ile zarobiliście w danym tygodniu, albo ile straciliście, to proszę bardzo, specjalnego bicia rynku w dłuższym horyzoncie jednak przy takim podejściu nikomu nie wróżę Z inwestowaniem w spółkę (a nie w emocje na rynku) dużo to wspólnego nie ma.
Jedyne co możecie próbować to rozrysować scenariusz upadku euro i spróbować wyliczyć ewentualne skutki jakie to może mieć na PL i w konsekwencji MCI. (upadek UE (?) albo cofnięcie do sytuacji z lat 80, zawirowania budżetowe na poziomie Brukseli, zamrożenie funduszy strukturalnych (?) na czas przeliczenia wszystkiego, chwilowy szok rynkowy, ew. powtórka z zamrożenia bankowego przy utracie zaufania. Trzeba jednak do tego dodać korzyści z osłabienia walut).
Całość przemnożyć przez prawdopobieństwa takiego scenariusza. Jak wywód będzie sensowny, to może ktoś racjonalnie sprzeda i będzie to chronienie kapitału z jakimś tam sensem.
Mnie to rybka, zagrożeń dla MCI specjalnych nie widzę
Pozdro
Jednego się nauczyłem :pokory.Widziałem spółki wyceniane fundamentalnie w hossie na 40-50zł które w bessie zjeżdzały do 1-2zł. Pewnie można załozyć i horyzont 20 lat.
Ja maksymalizuję stopy wzrostu inwestując w okresach hossy.
W bessach cofam się do kontraktów lub nawet lokat. I jak narazie nie narzekam.
Staram się też wykorzystywać korekty co nie zawsze jest bezpieczne z powodu syndromu spadającego noża.
Unikanie stwierdzenia o braku wpływu otoczenia na kurs nawet takich perełek Jak MCI chocby w terminie 10 LAT to ślepota skutkująca spadkiem średniej stopy zwrotu w czasie.
Pan BB jest jak zwykle stanowczy i bezkompromisowy w swoich ocenach i uzasadnieniach: powiedzialbym : fundamentalny ( nie mylic z funadamentalista) ))
Podejrzewam go o wyksztalcenienie techniczne a przynajmniej pokrewienstwo z tym kierunkiem.... mam takiego przyjaciela ( technokrata) ktory podobnie bedzie sie bil o 4 cyfre po przecinku a gdy go pytam : jakie to ma znaczenie, gdy chodzi o roznice rzedu kilkunastu tysiecy? To patrzy na mnie z wyrzutem i mowi: " no przeciez musi byc dokladnie"... )))
-
- Starszy chorąży sztabowy
- Posty: 7369
- Rejestracja: 12 lis 2008 15:41
- Lokalizacja: Dublin
-
- Starszy chorąży sztabowy
- Posty: 7369
- Rejestracja: 12 lis 2008 15:41
- Lokalizacja: Dublin
No i fajno, bedzie z kim przeganiac bydlo, z kata do kata, jak sie znowu pojawi na watku (w co nie watpie)
A Ty jak uwazasz, europejski armagiedon wliczac trza w kurs, czy moze jednak nas meteoryt w 2012 nie zmiecie?
A Ty jak uwazasz, europejski armagiedon wliczac trza w kurs, czy moze jednak nas meteoryt w 2012 nie zmiecie?
"Ja nie muszę rysować kresek - wystarczy że na wykres przez 10 sekund spojrzę."-stockfire,IMMO,cz.XII,str.1010
-
- Starszy chorąży
- Posty: 1124
- Rejestracja: 27 lip 2009 08:00
Jestem fundamentalnie fundamentalny, ale tylko na giełdzie, dlatego sam siebie określam mianem prawdopodobnie najbardziej skrajnego Fundi na polskich forach
Pan BB jest jak zwykle stanowczy i bezkompromisowy w swoich ocenach i uzasadnieniach: powiedzialbym : fundamentalny ( nie mylic z funadamentalista) ))
Podejrzewam go o wyksztalcenienie techniczne a przynajmniej pokrewienstwo z tym kierunkiem.... mam takiego przyjaciela ( technokrata) ktory podobnie bedzie sie bil o 4 cyfre po przecinku a gdy go pytam : jakie to ma znaczenie, gdy chodzi o roznice rzedu kilkunastu tysiecy? To patrzy na mnie z wyrzutem i mowi: " no przeciez musi byc dokladnie"... )))
A z rysem psychologicznym Romku kompletnie nie trafiłeś. Bo tak jak mówię, tak zasadniczo bronię pewnych pojęć tylko w internecie i tylko w temacie giełdy :> Wąska ta nisza. A live mam zupełnie inne usposobienie..
Gorbi np. pewnie może to potwierdzić, bo zupełnie inaczej sobie z nim rozmawiam in private niż brzmię tu na forach.
Tym bardziej ze w value investing nie chodzi o precyzję, tylko o orientacyjną poprawność. My używamy masę szacowania i zdrowego rozsądku, to jest klucz do radzenia sobie. Z technicznym i matematycznym podejściem już się też zdążyłem zderzyć.. na StockWatchu . Tam to znajdziesz inżynierów i ścisłowców wszelkiej maści.
A że mam alergię na spekulację w każdej postaci, jakoś nie umiem nic na to poradzić, czasem milczę, a czasem nie poradzę, muszę kij w mrowisko wsadzić
Pzdr, podobnie jak inni zaskoczony jestem, że Cię tu widzę, pamiętam jakąś Twoją opinię o MCI z wątku IEA
Ostatnio zmieniony 19 maja 2010 18:12 przez bB86, łącznie zmieniany 2 razy.
Co innego spekulacja (często skuteczna) a co innego uparte trwanie przy inwestycji bo fundamenty zdrowe przy zmieniającej się sytuacji makro.
Przypomina mi to zapewne z wielka przesadą i nie w tych interwałach czasowych inwestycje w tramwaje konne w NY po koniec XIX w.
Perspektywy rynku doskonałe. Ryzyko--to nawóz miał zasypać miasto
No cóż pierwsze samobójstwa
Off course nie przekładam tego na MCI tylko na zwrócenie uwagi na pokorę wobec rynku. Nawet najlepsze obliczenia nie dają krztyny wzrostu prawdopodobieństwa zysku. Przypomnę casus małpy
Przypomina mi to zapewne z wielka przesadą i nie w tych interwałach czasowych inwestycje w tramwaje konne w NY po koniec XIX w.
Perspektywy rynku doskonałe. Ryzyko--to nawóz miał zasypać miasto
No cóż pierwsze samobójstwa
Off course nie przekładam tego na MCI tylko na zwrócenie uwagi na pokorę wobec rynku. Nawet najlepsze obliczenia nie dają krztyny wzrostu prawdopodobieństwa zysku. Przypomnę casus małpy
Wybranie spółki to za mało. Wybranie perełki to za mało. Kluczowe pytanie do zarabianie długoterminowego brzmi : po ile (?). Dlatego, żeby inwestować i zakopywać, trzeba umieć... wyceniać spółkę. A ta wycena wcale tak bardzo nie zmienia się między szczytami hossy, a dołami bessy Zakładając status quo w samej firmie.Unikanie stwierdzenia o braku wpływu otoczenia na kurs nawet takich perełek Jak MCI chocby w terminie 10 LAT to ślepota skutkująca spadkiem średniej stopy zwrotu w czasie.
Dlatego przykład firm, których kurs przez 10 lat się nie zmienia nie odnosi się do tej filozofii, którą reprezentuję. Bo albo firma nie była perełką, albo punktem odniesienia jest dużo za drogi kurs w stosunku do realnej wartości w tamtym momencie
Pozdro
REKLAMA
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 179 gości