CCENERGY (CCE) cz. I
REKLAMA
ta, która uspokoi "cwaniaków" z Komputronika, co pozwoli rosnac kursowijaka firma?
nowa strona
http://www.ccenergy.pl/index.php
ale Was Paszyńscy i Spółka robią w trąbę...
kilka dni temu poprosiłem przyjaciela, który pracuje na Postępu (tuż przy Marynarskiej), by złożył kurtuazyjna wizytę w CCE w charakterze drobnego inwestora, aby wyniuchać nastroje w firmie przed WZA i spróbować czegoś się dowiedzieć w kuluarowych rozmowach...
Ta firma to jakiś pic na wodę!!! W normalnych godzinach pracy firma była zamknięta! nie było tam żywego ducha!!!
zajrzał więc po sąsiedzku do Komputronika i pyta co się stało... A ktoś mu mówi:
- człowieku to jest jakaś fikcyjna spółka! Rada nadzorcza jest liczniejsza niż zatrudniony personel ( a to było jeszcze przed WZA i powiększeniem składu RN). Tu przychodzi jakaś kobitka od czasu do czasu i jej jedynym zadaniem jest otwieranie drzwi z pilota. Nawet telefonów nie musi odbierać, bo w biurze nie ma ani jednego aparatu telefonicznego ani nawet sieci komputerowej.
Podobno jej rolą - oprócz otwierania drzwi - jest reprezentowanie CCE przed najemcami powierzchni biurowej w tym budynku.
A budynek to taki "wczesny Gierek", więc jeżeli to jest obecnie jedyna działalność spółki - poza walką na salach sądowych - to dziwię się, że mają jeszcze na wypłaty dla członków RN po 100 000zł
uważam, że CCE to jest jakiś tonący okręt albo przykrywka dla lewych interesów. - bałbym sie nawet pogrywać spekulacyjnie (chociaż dziś ktoś nieźle podpompował kursik...)
Piszę do Was, Drodzy Akcjonariusze, bo taki stan spółki w jej siedzibie bardzo mnie zaniepokoił i początkowo sądziłem, że kumpel sobie jaja ze mnie robi, ale już wiem, że wszystko, co powiedział jest jak najbardziej prawdziwe.
Czy ktoś z Was posiada jakiekolwiek wiarygodne dane o obecnej działalności operacyjnej CCE? Czy oni coś sprzedają, produkują? Może ktoś z Was jest kontrahentem tej spółki?
grałem kiedyś na Elektrimie, teraz czasem na Petrolu ale takiej ściemy jak CCE w życiu nie widziałem.
Kupując przed laty akcje Karenu ( jeszcze przed wejściem na rynek główny) nie przypuszczałem, że zmiany własnościowe doprowadzą do takiej masakry i tak wielkiego przekrętu...
Zrobicie ze swoimi papierami co zechcecie, ale szczerze przestrzegam wszystkich przed inwestowaniem w tak nieprzejrzystą firmę...
kilka dni temu poprosiłem przyjaciela, który pracuje na Postępu (tuż przy Marynarskiej), by złożył kurtuazyjna wizytę w CCE w charakterze drobnego inwestora, aby wyniuchać nastroje w firmie przed WZA i spróbować czegoś się dowiedzieć w kuluarowych rozmowach...
Ta firma to jakiś pic na wodę!!! W normalnych godzinach pracy firma była zamknięta! nie było tam żywego ducha!!!
zajrzał więc po sąsiedzku do Komputronika i pyta co się stało... A ktoś mu mówi:
- człowieku to jest jakaś fikcyjna spółka! Rada nadzorcza jest liczniejsza niż zatrudniony personel ( a to było jeszcze przed WZA i powiększeniem składu RN). Tu przychodzi jakaś kobitka od czasu do czasu i jej jedynym zadaniem jest otwieranie drzwi z pilota. Nawet telefonów nie musi odbierać, bo w biurze nie ma ani jednego aparatu telefonicznego ani nawet sieci komputerowej.
Podobno jej rolą - oprócz otwierania drzwi - jest reprezentowanie CCE przed najemcami powierzchni biurowej w tym budynku.
A budynek to taki "wczesny Gierek", więc jeżeli to jest obecnie jedyna działalność spółki - poza walką na salach sądowych - to dziwię się, że mają jeszcze na wypłaty dla członków RN po 100 000zł
uważam, że CCE to jest jakiś tonący okręt albo przykrywka dla lewych interesów. - bałbym sie nawet pogrywać spekulacyjnie (chociaż dziś ktoś nieźle podpompował kursik...)
Piszę do Was, Drodzy Akcjonariusze, bo taki stan spółki w jej siedzibie bardzo mnie zaniepokoił i początkowo sądziłem, że kumpel sobie jaja ze mnie robi, ale już wiem, że wszystko, co powiedział jest jak najbardziej prawdziwe.
Czy ktoś z Was posiada jakiekolwiek wiarygodne dane o obecnej działalności operacyjnej CCE? Czy oni coś sprzedają, produkują? Może ktoś z Was jest kontrahentem tej spółki?
grałem kiedyś na Elektrimie, teraz czasem na Petrolu ale takiej ściemy jak CCE w życiu nie widziałem.
Kupując przed laty akcje Karenu ( jeszcze przed wejściem na rynek główny) nie przypuszczałem, że zmiany własnościowe doprowadzą do takiej masakry i tak wielkiego przekrętu...
Zrobicie ze swoimi papierami co zechcecie, ale szczerze przestrzegam wszystkich przed inwestowaniem w tak nieprzejrzystą firmę...
carpe diem!
-
- Starszy chorąży sztabowy
- Posty: 9943
- Rejestracja: 11 sty 2007 09:46
- Lokalizacja: :) :) :) :)
- Kontakt:
C&C Energy: KNF wyjaśnia sprawę wezwania, i nie tylko
Dariusz Wolak 06-10-2011, ostatnia aktualizacja 06-10-2011 02:22
Komisja Nadzoru Finansowego sprawdza, czy właściciele Clean & Carbon Energy (d. Karen) naruszyli przepisy dotyczące obowiązku ogłoszenia wezwania po przekroczeniu progu 66 proc. głosów.
– Prowadzimy postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Badamy też inne wątki – mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF. Nie zdradza szczegółów.
W drugiej połowie 2010 r. kontrolę nad C&C Energy przejęły firmy powiązane z małżeństwem Paszyńskich. Texass Ranch i Amentum Holdings, obejmując papiery nowej emisji C&C Energy (płaciły gotówką i aportami gruntowymi), osiągnęły 68,84-proc. próg w kapitale i głosach giełdowej firmy. Mimo to w ciągu trzech miesięcy po rejestracji podwyższenia kapitału (termin minął 3 lutego) nie ogłosiły wezwania na 100 proc. papierów C&C Energy.
Według mniejszościowych akcjonariuszy firmy, w tym Komputronika, oznacza to, że nowi właściciele C&C Energy stracili prawo do wykonywania głosów z posiadanych akcji. Stanowisko to podzielił w kwietniu Sąd Okręgowy w Warszawie, który z powództwa Bogdana Zalewskiego (jeden z udziałowców) badał sprawę. Przedstawiciele Texass Ranch i Amentum twierdzą, że nie doszło do naruszenia obowiązków, bo należące do nich papiery C&C Energy nie zostały dopuszczone do obrotu giełdowego.
W tym tygodniu poznański Sąd Apelacyjny, jak wynika z informacji „Parkietu", na wniosek Contanissimo (podmiot zależny Komputronika) zdecydował o ustanowieniu zabezpieczenia na majątku Texass Ranch (nieruchomościach zlokalizowanych na Pomorzu Zachodnim) na kwotę 48,7 mln zł. Contanissimo domaga się od Texass Ranch (na podstawie posiadanej opcji), zgodnie z podpisaną przeszło rok temu umową inwestycyjną, odkupienia 18,3 mln akcji C&C Energy po 2,66 zł. Na parkiecie papiery giełdowej spółki kosztowały w środę 0,32 zł.
Przedstawiciele Texass Ranch utrzymują, że zapis umowy inwestycyjnej w punkcie dotyczącym opcji nie obowiązuje, bo już kilka miesięcy temu został jednostronnie przez firmę (oraz Halinę Paszyńską) wypowiedziany.
PARKIET
http://www.parkiet.com/artykul/9,1102573.html
Dariusz Wolak 06-10-2011, ostatnia aktualizacja 06-10-2011 02:22
Komisja Nadzoru Finansowego sprawdza, czy właściciele Clean & Carbon Energy (d. Karen) naruszyli przepisy dotyczące obowiązku ogłoszenia wezwania po przekroczeniu progu 66 proc. głosów.
– Prowadzimy postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Badamy też inne wątki – mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF. Nie zdradza szczegółów.
W drugiej połowie 2010 r. kontrolę nad C&C Energy przejęły firmy powiązane z małżeństwem Paszyńskich. Texass Ranch i Amentum Holdings, obejmując papiery nowej emisji C&C Energy (płaciły gotówką i aportami gruntowymi), osiągnęły 68,84-proc. próg w kapitale i głosach giełdowej firmy. Mimo to w ciągu trzech miesięcy po rejestracji podwyższenia kapitału (termin minął 3 lutego) nie ogłosiły wezwania na 100 proc. papierów C&C Energy.
Według mniejszościowych akcjonariuszy firmy, w tym Komputronika, oznacza to, że nowi właściciele C&C Energy stracili prawo do wykonywania głosów z posiadanych akcji. Stanowisko to podzielił w kwietniu Sąd Okręgowy w Warszawie, który z powództwa Bogdana Zalewskiego (jeden z udziałowców) badał sprawę. Przedstawiciele Texass Ranch i Amentum twierdzą, że nie doszło do naruszenia obowiązków, bo należące do nich papiery C&C Energy nie zostały dopuszczone do obrotu giełdowego.
W tym tygodniu poznański Sąd Apelacyjny, jak wynika z informacji „Parkietu", na wniosek Contanissimo (podmiot zależny Komputronika) zdecydował o ustanowieniu zabezpieczenia na majątku Texass Ranch (nieruchomościach zlokalizowanych na Pomorzu Zachodnim) na kwotę 48,7 mln zł. Contanissimo domaga się od Texass Ranch (na podstawie posiadanej opcji), zgodnie z podpisaną przeszło rok temu umową inwestycyjną, odkupienia 18,3 mln akcji C&C Energy po 2,66 zł. Na parkiecie papiery giełdowej spółki kosztowały w środę 0,32 zł.
Przedstawiciele Texass Ranch utrzymują, że zapis umowy inwestycyjnej w punkcie dotyczącym opcji nie obowiązuje, bo już kilka miesięcy temu został jednostronnie przez firmę (oraz Halinę Paszyńską) wypowiedziany.
PARKIET
http://www.parkiet.com/artykul/9,1102573.html
-
- Sierżant sztabowy
- Posty: 120
- Rejestracja: 07 sty 2010 14:23
-
- Starszy chorąży
- Posty: 1794
- Rejestracja: 26 paź 2011 20:14
Wykresik też niczego sobie, jakby 6Magna sprzed kilku dni Warto Twoim zdaniem kupić ?dopiero dziś się zorientowałem że nowego prezesa spółka ma i od razu zaczyna atakować
Wczoraj poszło info, że chcą 100 mln odszkodowania od Komputronika. Jakby dostali ten szmal to hoho. No ale to pewnie kilka lat potrwa.
Reprezentant Polski na olimpiadę w Londynie 2012
-
- Sierżant sztabowy
- Posty: 142
- Rejestracja: 04 lip 2012 13:32
kilka lat to trwało i proszę
Zarzuty za 66 mln złotych. Prezes Komputronika jednym z podejrzanych
Łukasz Cieśla 28 października 2016
66 mln zł szkody miały wyrządzić osoby z poznańskiego Komputronika spółce spod Stargardu. W tle pojawia się biznesmen chcący inwestować w Rosji, znani politycy oraz ponoć także służby specjalne.
Spór między firmami z Poznania i spod Stargardu zaowocował śledztwem, które prowadzi prokuratura w Szczecinie. Zarzuty usłyszało kilkanaście osób. Między innymi prezes poznańskiego Komputronika Wojciech B.
Żeby nie trafić do aresztu, musiał wpłacić gigantyczną kaucję o wartości 5 mln złotych. Inni podejrzani to znany adwokat doradzający Komputronikowi. Do niedawna zasiadał we władzach poznańskiej Okręgowej Rady Adwokackiej. Zarzuty usłyszał też radca prawny współpracujący z Komputronikiem. Jak usłyszeliśmy nieoficjalnie, podejrzanych jest 13 osób. Ale ta lista może być dłuższa.
Część osób, w tym prezes notowanego na giełdzie Komputronika, nie przyznają się do winy. Chcieliśmy porozmawiać z Wojciechem B. Ale za pośrednictwem agencji PR przesłał krótki komentarz. Podkreśla w nim, że w swojej karierze spotkał się z wieloma próbami kradzieży, manipulacji czy szantażu. Jak stwierdził, zdarza się, że w sprawę „zaangażowani są także nieuczciwi, tkwiący w układzie korupcyjnym prokuratorzy oraz ich bliscy współpracownicy, którzy wybrali pracę dla grup przestępczych”.
Krytyczne uwagi pod adresem prokuratury wypowiadają też inne osoby związane z Komputronikiem.
Stawiane zarzuty dotyczą zdarzeń z 2014 roku. Komputronik, choć miał stosunkowo niewiele akcji w spółce Clean & Carbon Energy spod Stargardu, chwilowo przejął nad nią kontrolę. I szybko wyprowadził z niej nieruchomości wyceniane na 66 mln zł.
Walne zwołane w... busie
Pierwsza decyzja sędzi Krzymkowskiej, ta o zablokowaniu prawa głosu Texass Ranch Company w spółce CCE, pozwoliła Komputronikowi na przejęcie kontroli nad spółką. Jak to wyglądało w praktyce?
10 października 2014 roku poznaniacy przyjechali do Koszewka, położonego nad Jeziorem Miedwie. Towarzyszył im notariusz z Poznania. Przeprowadzili Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, na którym decydujący głos miał Komputronik. A kluczowe spotkanie odbyło się... w mercedesie zaparkowanym przed pałacem.
Tego dnia poznaniacy powołali nowy zarząd i nową radę nadzorczą CCE. Prezesem CCE został wówczas zaledwie 27-letni Bartosz T. Prokurentem wybrano Łukasza N.
Potem obaj za swój udział w walnym dostali zarzuty. Jak twierdzą ludzie z otoczenia Stanisława P., obaj byli jedynie „słupami” wstawionymi przez Komputronika. Trafili do aresztu, ponoć przyznali się do zarzutów.
Jednak zanim ruszyło śledztwo szczecińskiej prokuratury, nowe władze spółki CCE podjęły istotne decyzje majątkowe. Nowy zarząd wybrany na walnym w mercedesie, zawarł „ugodę” z Komputronikiem. Przekazał poznańskiej spółce, w związku z jej roszczeniami, nieruchomości wycenione na 66 mln zł. Wcześniej majątek należał do Stanisława P. i jego spółek, a były to m.in. nieruchomości w Gorzowie Wlkp. i Szczecinie.
- Co z tego, że poznański sąd dość szybko cofnął swoją decyzję o zablokowaniu naszych akcji w CCE? Komputronik błyskawicznie rozegrał sprawę i przejął nieruchomości, które natychmiast wyprowadził do kolejnej spółki.
Teraz musimy odkręcać te działania
- mówi człowiek Stanisława P.
Otoczenie Stanisława P., po walnym z 2014 roku, zawiadomiło prokuraturę. Śledczy postawili już zarzuty kilkunastu osobom, które w różny sposób przyczyniły się do tego, że Komputronik przejął majątek z CCE. Prokuratura nie chce rozmawiać o swoich ustaleniach, powołując się na dobro prowadzonego postępowania.
http://www.gloswielkopolski.pl/magazyn/ ... ,10796994/
Zarzuty za 66 mln złotych. Prezes Komputronika jednym z podejrzanych
Łukasz Cieśla 28 października 2016
66 mln zł szkody miały wyrządzić osoby z poznańskiego Komputronika spółce spod Stargardu. W tle pojawia się biznesmen chcący inwestować w Rosji, znani politycy oraz ponoć także służby specjalne.
Spór między firmami z Poznania i spod Stargardu zaowocował śledztwem, które prowadzi prokuratura w Szczecinie. Zarzuty usłyszało kilkanaście osób. Między innymi prezes poznańskiego Komputronika Wojciech B.
Żeby nie trafić do aresztu, musiał wpłacić gigantyczną kaucję o wartości 5 mln złotych. Inni podejrzani to znany adwokat doradzający Komputronikowi. Do niedawna zasiadał we władzach poznańskiej Okręgowej Rady Adwokackiej. Zarzuty usłyszał też radca prawny współpracujący z Komputronikiem. Jak usłyszeliśmy nieoficjalnie, podejrzanych jest 13 osób. Ale ta lista może być dłuższa.
Część osób, w tym prezes notowanego na giełdzie Komputronika, nie przyznają się do winy. Chcieliśmy porozmawiać z Wojciechem B. Ale za pośrednictwem agencji PR przesłał krótki komentarz. Podkreśla w nim, że w swojej karierze spotkał się z wieloma próbami kradzieży, manipulacji czy szantażu. Jak stwierdził, zdarza się, że w sprawę „zaangażowani są także nieuczciwi, tkwiący w układzie korupcyjnym prokuratorzy oraz ich bliscy współpracownicy, którzy wybrali pracę dla grup przestępczych”.
Krytyczne uwagi pod adresem prokuratury wypowiadają też inne osoby związane z Komputronikiem.
Stawiane zarzuty dotyczą zdarzeń z 2014 roku. Komputronik, choć miał stosunkowo niewiele akcji w spółce Clean & Carbon Energy spod Stargardu, chwilowo przejął nad nią kontrolę. I szybko wyprowadził z niej nieruchomości wyceniane na 66 mln zł.
Walne zwołane w... busie
Pierwsza decyzja sędzi Krzymkowskiej, ta o zablokowaniu prawa głosu Texass Ranch Company w spółce CCE, pozwoliła Komputronikowi na przejęcie kontroli nad spółką. Jak to wyglądało w praktyce?
10 października 2014 roku poznaniacy przyjechali do Koszewka, położonego nad Jeziorem Miedwie. Towarzyszył im notariusz z Poznania. Przeprowadzili Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, na którym decydujący głos miał Komputronik. A kluczowe spotkanie odbyło się... w mercedesie zaparkowanym przed pałacem.
Tego dnia poznaniacy powołali nowy zarząd i nową radę nadzorczą CCE. Prezesem CCE został wówczas zaledwie 27-letni Bartosz T. Prokurentem wybrano Łukasza N.
Potem obaj za swój udział w walnym dostali zarzuty. Jak twierdzą ludzie z otoczenia Stanisława P., obaj byli jedynie „słupami” wstawionymi przez Komputronika. Trafili do aresztu, ponoć przyznali się do zarzutów.
Jednak zanim ruszyło śledztwo szczecińskiej prokuratury, nowe władze spółki CCE podjęły istotne decyzje majątkowe. Nowy zarząd wybrany na walnym w mercedesie, zawarł „ugodę” z Komputronikiem. Przekazał poznańskiej spółce, w związku z jej roszczeniami, nieruchomości wycenione na 66 mln zł. Wcześniej majątek należał do Stanisława P. i jego spółek, a były to m.in. nieruchomości w Gorzowie Wlkp. i Szczecinie.
- Co z tego, że poznański sąd dość szybko cofnął swoją decyzję o zablokowaniu naszych akcji w CCE? Komputronik błyskawicznie rozegrał sprawę i przejął nieruchomości, które natychmiast wyprowadził do kolejnej spółki.
Teraz musimy odkręcać te działania
- mówi człowiek Stanisława P.
Otoczenie Stanisława P., po walnym z 2014 roku, zawiadomiło prokuraturę. Śledczy postawili już zarzuty kilkunastu osobom, które w różny sposób przyczyniły się do tego, że Komputronik przejął majątek z CCE. Prokuratura nie chce rozmawiać o swoich ustaleniach, powołując się na dobro prowadzonego postępowania.
http://www.gloswielkopolski.pl/magazyn/ ... ,10796994/
REKLAMA
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 141 gości