[link=http://www.parkiet.com/artykul/979873_W-jaki-sposob-szukac--atrakcyjnych-akcji-.html]Przed tygodniem pisaliśmy obszernie o strategii Przedsiębiorczy Inwestor stworzonej kilkadziesiąt lat temu przez „ojca inwestowania w wartość” – Benjamina Grahama[/link]. Według symulacji analityków Amerykańskiego Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych (AAII) zdecydowanie pobiła ona poddający się gwałtownej huśtawce nastrojów amerykański rynek akcji w ostatnich kilkunastu latach (średnia składana stopa zwrotu wyniosła 20 proc.).
[srodtytul]Symulacja z pięciu lat[/srodtytul]
Tym razem zaprezentujemy podobne wyniki obliczeń dla naszego rodzimego rynku akcji. Posługując się danymi publikowanymi przez GPW, a także sprawozdaniami finansowymi spółek, stworzyliśmy portfele, które przebudowaliśmy zgodnie z zadanymi kryteriami na koniec każdego roku, począwszy od końca 2005 r. Uzyskaliśmy w ten sposób wyniki za prawie pięć lat (do końca września tego roku), czyli za okres wystarczająco długi (obejmujący zarówno hossy, jak i bessę), by można już było coś powiedzieć na temat testowanych strategii.
Zacznijmy od oryginalnej strategii Grahama, która była dla nas punktem wyjścia w obliczeniach. Już na początku musimy przyznać, że nieco złagodziliśmy niektóre z jej rygorystycznych kryteriów (patrz ramka). O tym, że drobne modyfikacje były konieczne w polskich warunkach, świadczy to, że nawet po ich uwzględnieniu z trudem byliśmy w stanie znaleźć jakiekolwiek spółki spełniające wymogi. Średnio na koniec badanych przez nas pięciu lat w portfelu znalazłyby się zaledwie trzy spółki. W najgorszym wypadku – na koniec 2005 r. – zaledwie jedna firma spełniała kryteria. To niewątpliwie podstawowa wada strategii Grahama. Jest ona tak rygorystyczna, że trudno w oparciu o nią budować w miarę urozmaicony portfel (sam Graham zalecał posiadanie od 10 do 30 walorów, co jest zupełnie nierealne w naszych warunkach).
[srodtytul]Rynek pokonany[/srodtytul]