Konkurs na szefa ZUS został ogłoszony pod koniec lutego. Jak do tej pory, nie cieszył się wielkim zainteresowaniem. Nie wpłynęła żadna oferta, nawet od obecnej prezes Zakładu, Aleksandry Wiktorow. I nawet jeśli - jak twierdzi resort pracy - takie oferty jeszcze mogą się pojawić to, gdy zostały wysłane pocztą, na razie się nie przydadzą. Bo Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej w czwartek zawiesiło konkurs (informacja na ten temat pojawiła się wczoraj na stronach resortu).
Jak dowiedział się PARKIET, powodem wcale nie był brak chętnych. - Uznaliśmy, że trzeba się skupić na racjonalizacji zatrudnienia i ograniczeniu kosztów w ZUS, co wynika z rządowego programu "Tanie państwo" - powiedział Andrzej Zybała, rzecznik prasowy MPiPS. - I doszliśmy do wniosku, że w takiej sytuacji lepiej nie dokonywać zmiany prezesa.
W Zakładzie usłyszeliśmy jednak, że program oszczędnościowy jest już realizowany, choć nie jest on zakrojony na wielką skalę.
- Od 2004 roku realizujemy program restrukturyzacji, dzięki któremu koszty spadły o kilkadziesiąt milionów złotych - powiedział Przemysław Przybylski, rzecznik ZUS. - Spada też zatrudnienie o kilkadziesiąt osób rocznie.
Zwrócił też uwagę, że trudno w tej chwili powiedzieć, jak miałaby wyglądać większa restrukturyzacja Zakładu, ponieważ nie wiadomo, jakie mają być zadania ZUS w przyszłości.