Angielski termin business angels brzmi dla nas nieco obco. Jednak sama instytucja anioła biznesu nie jest wcale czymś obcym, funkcjonuje tak naprawdę od dziesięcioleci. Business angels to po prostu zamożne osoby, które są gotowe wspierać finansowo i merytorycznie młodych zazwyczaj przedsiębiorców. W zamian za wyłożone pieniądze i zaoferowane doświadczenie oczekują udziałów w przedsięwzięciu oraz możliwości wpływania na strategiczne decyzje firmy. Upowszechniający się ostatnio termin, określający takich ludzi, doskonale odzwierciedla dodatkowo ich skłonność do inwestowania w tych obszarach, na które inni boją się wkraczać.
Działalność business angels przypomina w dużym stopniu funkcjonowanie funduszy podwyższonego ryzyka typu venture capital czy private equity. Istnieją jednak istotne różnice praktyczne. - Są to różnice na płaszczyźnie mierzalnej i niemierzalnej - mówi Wojciech Dołkowski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Aniołów Biznesu PolBAN. - Przede wszystkim wielkość kapitału, jaką, szczególnie w Polsce, oferują fundusze i aniołowie - wyjaśnia. Jak powszechnie wiadomo, VC oraz PE zdecydowanie wolą duże przedsięwzięcia. Ich pomoc finansowa rzadko jest mniejsza niż milion złotych. Business angels, jako osoby prywatne, preferują projekty na mniejszą skalę. Ich wsparcie pieniężne mieści się zazwyczaj w granicach 50-500 tys. zł.
To wynik innej istotnej cechy różniącej te dwa segmenty: fundusze podwyższonego ryzyka inwestują cudze pieniądze, aniołowie - własne. Najczęściej są to pieniądze uzyskane z własnej działalności gospodarczej, a czasami nawet własne oszczędności. Z tego wynika kolejna różnica.
- Z niemierzalnych różnic na pierwszym miejscu wymieniłbym elastyczność - deklaruje prezes Dołkowski. - Jeśli ktoś dysponuje własnymi środkami, to może się zgodzić na propozycje, na które często nie może przystać fundusz VC lub PE - precyzuje.
W jego opinii, business angels mają także taką przewagę nad funduszami podwyższonego ryzyka, że mogą znacznie szybciej reagować na zmiany sytuacji. W przypadku VC lub PE decyzje inwestycyjne dość często zapadają poza granicami Polski. Są podporządkowane globalnej strategii firmy. Tymczasem transgraniczne inwestycje aniołów biznesu należą do wielkiej rzadkości.