Klasyczna wersja miała takie właśnie, charakterystyczne, dwukolorowe wnętrze.
Ford potęgą jest i basta! Założona w roku 1903 w Detroit marka, ukochane dziecko Henry'ego Forda, wciąż pozostaje gigantem motoryzacji. To Ford zrewolucjonizował taśmowym systemem produkcji amerykański, a zarazem i światowy przemysł. Będąc symbolem kapitalistycznego wyzysku, pozostawał wzorem także dla decydentów zza żelaznej kurtyny, którym nie przeszkadzał nawet fakt, że przemysłowiec był zażartym antykomunistą, i chętnie sięgali po jego patenty i technologie. Firma dysponowała własnymi lasami, kopalniami, hutami, transportem wodnym, lotniczym i kolejowym. W swoich najlepszych czasach fabryka Forda zatrudniała około 100 tysięcy robotników!
Złote dla branży były niewątpliwie lata 50. XX wieku, gdy powstawały zaiste niezapomniane, olśniewające wciąż maszyny. W tamtym okresie Ford był liderem na amerykańskim rynku, a to dzięki wprowadzeniu szeregu nowych funkcji, które wywindowały sprzedaż jego samochodów. Na okres tej prosperity przypada też produkcja modelu Fairlane, wytwarzanego w latach 1955–1971. Był bardzo popularny i dostępny w wielu wersjach, m.in. jako dwu- i czterodrzwiowy sedan oraz dwu- i czterodrzwiowe kombi, dwudrzwiowe coupé oraz oczywiście dwudrzwiowy kabriolet. To w nim po raz pierwszy zaoferowano pasy bezpieczeństwa, jeszcze jako opcję, a także pierwszą fabrycznie montowaną klimatyzację. Do napędu używano potężnych, jak na amerykańskie warunki przystało, silników R6 i V8. Moc przenoszona była na oś tylną poprzez automatyczną lub manualną skrzynię biegów. Samochód został zastąpiony przez model Torino.
Widać, że w remont auta włożono mnóstwo pracy, czasu i pieniędzy.