Piątkowa sesja na razie nie dostarcza inwestorom zbyt wielu emocji. Od początku dnia na rynku dominuje niezdecydowanie. WIG20 notowania zaczął nieznacznie pod kreską, jednak wystarczyło kilka minut handlu by udało mu się wyjść na plus. Na tym jednak dobre informacje się kończą. Atak popytu był na tyle niemrawy, że do godz. 12 największym osiągnięciem był wzrost indeksu o 0,2 proc. Zapędy byków szybko bowiem zostały ostudzony i w południe indeks 20 największych firm naszego parkietu znowu był przy poziomie zamknięcia z czwartku. Tym samym dalszy przebieg sesji jest niewiadomą. Nadziei trzeba upatrywać chyba jedynie w Amerykanach. Zazwyczaj bowiem im bliżej początku handlu na Wall Street, tym więcej dzieje się także na naszym rynku.

Innych bodźców do tego by na poważnie zająć się dziś handlem raczej próżno szukać. Większość danych makroekonomicznych, które teoretycznie mogłyby rozruszać rynki (odczyty indeksów PMI), już jest za nami.

Pocieszeniem dla krajowych inwestorów może być to, że WIG20 nawet ze swoim mizernym dorobkiem, całkiem nieźle prezentuje się na tle Europy. DAX traci dziś około 0,5 proc., podobnie zresztą jak francuski CAC40. Liderem wzrostów jest natomiast rosyjski RTS, który zyskuje ponad 1 proc. Nasz rynek o takim wyniku na razie może jednak tylko pomarzyć. Wydaje się więc, że kolejny tydzień WIG20 zakończy „przyklejony" do poziomu 2300 pkt.