Rewolucja w identyfikacji akcjonariuszy

Dyrektywa zachęca inwestorów instytucjonalnych i podmioty zarządzające aktywami, aby przykładały większą wagę do wykonywania przysługujących im głosów z akcji.

Publikacja: 02.06.2017 06:00

Marcin Kuchciak, analityk irradar.com

Marcin Kuchciak, analityk irradar.com

Foto: Archiwum

 Wszystko za sprawą nowelizacji dyrektywy 2007/36/WE. Spółki będą mogły uzyskiwać informacje o akcjonariuszach, którzy posiadają 0,5 proc. akcji/głosów. Dyrektywa dąży również do poprawy ujawniania transakcji z podmiotami powiązanymi, zachęcenia inwestorów instytucjonalnych do aktywniejszego wykonywania głosów oraz przejrzystości wynagrodzeń, zwłaszcza zarządów. W ciągu dwóch lat od jej opublikowania przepisy powinny znaleźć odzwierciedlenie w prawie krajowym.

Do tej pory źródłem informacji spółek na temat swoich akcjonariuszy były zawiadomienia o przekroczeniu określonego progu, najczęściej 5 proc. głosów na walnym zgromadzeniu. Do tego dochodziły listy uczestników walnych zgromadzeń i informacje uzyskiwane w ramach prowadzonych działań z zakresu relacji inwestorskich.

Emitenci narzekali, że dostęp do informacji o mniejszych akcjonariuszach jest utrudniony, jeśli w wielu przypadkach w ogóle możliwy. Nowelizacja dyrektywy wychodzi naprzeciw oczekiwaniom spółek. Ma to na celu przede wszystkim poprawienie jakości bezpośredniej komunikacji z akcjonariuszami.

Ujawnienie tożsamości akcjonariusza będzie odbywać się odpłatnie na wniosek emitenta, kierowany do pośrednika posiadającego taką informację (firma inwestycyjna, instytucja kredytowa, centralny depozyt papierów wartościowych). Informacje na jego temat trafią wyłącznie do wiadomości emitenta. Nie będą zatem znane w domenie publicznej.

Dyrektywa daje pewną elastyczność państwom członkowskim na ustalenie poziomu, od którego należy ujawniać tożsamość akcjonariuszy, przy czym jednoznacznie ustala minimalny pułap na poziomie 0,5 proc. akcji/głosów. Można sobie wyobrazić zatem ustalenie niższego pułapu na poziomie krajowego porządku prawnego, co wydaje się jednak mało prawdopodobne z punktu widzenia względów pragmatycznych. W prawie holenderskim znajduje się już taki zapis z 0,5-proc. progiem, który dotyczy zbierania list akcjonariuszy przed walnym zgromadzeniem.

Ujawnienie tożsamości dotyczyć będzie każdego akcjonariusza, bez względu na fakt, czy jest osobą fizyczną czy też prawną. Do emitenta trafią podstawowe dane akcjonariusza: nazwa lub imię i nazwisko, dane kontaktowe (w tym adres i e-mail, jeżeli będzie dostępny), dane rejestrowe, liczba akcji w jego posiadaniu, a także co najmniej jeden z elementów – kategoria, rodzaj akcji, data wejścia w ich posiadanie.

Całość rodzi poważne wyzwanie organizacyjne dla wielu pośredników, w tym głównie firm inwestycyjnych, którzy będą musieli niezwłocznie dostarczać emitentom informacji na temat tożsamości akcjonariuszy. Emitenci nie będą ograniczeni co do liczby wniosków w jednostce czasu. Mogą je kierować do pośredników wielokrotnie w ciągu roku, co wydaje się oczywiste, zwłaszcza w przypadku spółek przywiązujących duża wagę do relacji inwestorskich.

Rewolucja w identyfikacji akcjonariuszy już spotkała się z krytyką niektórych obserwatorów rynku kapitałowego jako prowadząca do przeregulowania rynku lub podważająca zasadę anonimowości w spółkach akcyjnych. Nie ma sensu tracić energii na polemikę, gdyż dyrektywa i tak znajdzie odzwierciedlenie w polskim porządku prawnym, czy nam się podoba czy też nie. Emitent, posiadając uprawnienie w postaci możliwości żądania listy akcjonariuszy, nie tylko poprawi jakość swoich relacji inwestorskich, ale również uzyska zabezpieczenie przed niepożądanymi praktykami. Gdyby emitenci mieli już obecnie możliwość weryfikacji składu akcjonariatu, to mało prawdopodobne, aby doszło do manipulacji związanej z akcjami Bumechu i zawiadomieniem od fikcyjnego chińskiego inwestora.

Dyrektywa promuje również zjawisko shareholders activism. Zachęca, aby inwestorzy instytucjonalni i podmioty zarządzające aktywami przykładały większą wagę do wykonywania przysługujących im głosów z akcji. Nie oznacza to wprawdzie, że będą one miały obowiązek uczestnictwa w walnych zgromadzeniach, niemniej takie podmioty powinny opracować i ujawnić swoją politykę dotyczącą zaangażowania akcjonariuszy (na stronie internetowej). Polityka ta powinna uwzględniać sposób wykonywania głosów.

Kolejną nowością jest zwiększenie wpływu akcjonariuszy na wynagrodzenia zarządów i rad nadzorczych. Będą mieć oni głos wiążący lub doradczy w sprawie polityki wynagrodzeń. Polityka ma być niezwłocznie ujawniana po jej przegłosowaniu przez akcjonariuszy na walnym zgromadzeniu. Dla małych i średnich spółek państwa członkowskie mogą skorzystać z uregulowania zagadnienia, poddając sprawy pod dyskusję, a nie głosując jej podczas walnego zgromadzenia.

Wynagrodzenia mają być ujawniane nie tylko w odniesieniu do emitenta jako podmiotu dominującego grupy kapitałowej. Uniemożliwi to ukrywanie rzeczywistego poziomu wynagrodzenia. Odpadnie sytuacja, że członek zarządu otrzymuje dość umiarkowane wynagrodzenie od spółki matki, a większość jego dochodów pochodzi od podmiotów kontrolowanych.

Ostatnim istotnym zagadnieniem, w które ingeruje dyrektywa, są transakcje z podmiotami powiązanymi w rozumieniu MSSF. Stanowią one niejednokrotnie pole do uzyskiwania korzyści na warunkach nierynkowych przez podmioty uprzywilejowane z powodu pozycji służbowej w organizacji lub posiadania akcji. Dyrektywa określa, że istotne transakcje z podmiotami powiązanymi podlegają zatwierdzeniu przez walne zgromadzenie lub organ nadzorczy. Niezwłocznie po dokonaniu transakcji z podmiotem powiązanym emitenci będą mieli obowiązek jej publicznego ujawnienia (np. na stronie internetowej) z podaniem stron, daty i wartości.

Wygląda na to, że za dwa lata, w 2019 r., kiedy państwa członkowskie wprowadzą przepisy wykonawcze do dyrektywy, obraz polskiego rynku kapitałowego znacząco się zmieni...

Felietony
Wzrost zredukuje dług
Felietony
Wyzwania HR emitentów
Felietony
Wejście tygrysa
Felietony
Czy IPO straciło w oczach funduszy?
Felietony
Zasoby srebra szansą dla zielonej transformacji Polski
Felietony
Spółki lepiej monitorowane