Jednocześnie mamy do czynienia z sytuacją, kiedy praktycznie wszystkie ważniejsze indeksy akcyjne rosną. S&P500 zyskał prawie 8 proc., Nasdaq100 – 19 proc., a Russel 2000 tylko 1 proc. W Europie też zagościł wzrost – DAX zyskał 10 proc., IBEX 17 proc., UKX 4 proc.. Razem z rynkami rozwiniętymi rosną również rynki wschodzące. Indeks MSCI Emerging Markets wzrósł o 17 proc., podczas gdy MSCI World „tylko" 10 proc. Wśród największych krajów wschodzących głównym maruderem pozostaje RTS tracący w tym roku 9 proc. Wysokie stopy zwrotu rynków wschodzących łączą się z dobrym ich postrzeganiem przez zarządzających funduszami, co widać w ostatnich ankietach BofA Merrill Lynch Fund Manager Survey.

Biorąc pod uwagę powyższe zachowanie nasuwa się pytanie, czego można się spodziewać w dalszej części roku, zwłaszcza w odniesieniu do rynków wschodzących. Tym razem proponuję, aby zwrócić uwagę na wykres MSCI Emerging Markets. Jeśli spojrzymy na historię od 1997 r. to okazuje się, że w każdym roku indeks ten notował drawdown wynoszący przynajmniej około 10 proc.! Jego wysokość była różna, jednak najbardziej interesująca jest cykliczność zjawiska. Jeśli historia może być jakimś wyznacznikiem, to inwestorzy powinni się spodziewać, że w 2017 roku możemy zobaczyć poważniejszą korektę ostatniego wzrostu. Nie oznacza to jednak, że indeksy po korekcie nie będą dalej rosły.