Japonia: Wstępny indeks PMI dla przemysłu wzrósł w lutym do najwyższego poziomu od lat (53,5 pkt.), dzięki wyraźnemu przyspieszeniu subindeksu nowych zamówień eksportowych i zatrudnienia. Australia: Zapiski z ostatniego posiedzenia RBA potwierdziły status wait&see – bank centralny oczekuje stabilizacji poziomu stóp procentowych, chociaż dostrzega wciąż niepewność odnośnie sytuacji na rynku pracy, a w kwestii inflacji nie wyklucza, że niska dynamika może się jeszcze utrzymać. Członkowie RBA zwracają jednak uwagę na pozytywny wpływ czynników globalnych, chociaż pewnym ryzykiem może być protekcjonizm ze strony Trumpa Eurostrefa: Szacunkowe odczyty PMI za luty okazały się lepsze od prognoz – przemysł 55,5 pkt., usługi 55,6 pkt., zbiorczy Composite 56,0 pkt. Uwagę zwraca przede wszystkim wyraźniejsze przyspieszenie w usługach

Naszym zdaniem: Teoretycznie słowa Patricka Harkera z FED, o konieczności rozważenia przez FED podwyżki stóp procentowych w marcu nie powinny być zaskoczeniem – jego poglądy są od dawna „jastrzębie". Problem jednak w tym, że rynek zaczyna się obawiać, czy ten scenariusz rzeczywiście nie będzie „na stole" już 15 marca. Wiele w tej kwestii mogą „wyjaśnić" dane makro, które poznamy w przyszłym tygodniu (to odczyty ISM, a także wyliczenia Departamentu Pracy). Dzisiaj będzie ich pewien przedsmak – o godz. 15:45 Markit poda szacunki dotyczące PMI dla przemysłu za luty. Teoretycznie rynki z przyzwyczajenia bardziej wierzą w ISM, ale gdyby dzisiaj dane wypadły zaskakująco dobrze, to podbiłyby oczekiwania na przyszły tydzień. W końcu zeszłego tygodnia zwracaliśmy uwagę na zastanawiającą słabość amerykańskiej waluty po publikacji danych makro, a także słowach Yellen w Kongresie, po których ponownie zaczęły rosnąć oczekiwania rynków na 3 podwyżki w tym roku. Jako możliwy powód spadków USD wymienialiśmy ryzyka związane z rozczarowaniem ewentualnymi propozycjami podatkowymi Donalda Trumpa, które mogą pojawić się jeszcze w tym miesiącu. Ryzykiem byłyby też ewentualne spekulacje dotyczące stanowiska amerykańskiej administracji przed spotkaniem ministrów finansów państw G-20 w marcu – kontekst to ewentualne odchodzenie od popierania polityki mocnego dolara. Układ techniczny koszyka BOSSA USD zdaje się jednak bardziej determinować scenariusz wzrostowy, co odsuwa powyższe tematy (podatki Trumpa i polityka silnego dolara) nieco w cień. Na dziennym układzie tego instrumentu uwagę zwraca zachowanie się wskaźnika MACD, który w najbliższych dniach będzie próbował zmierzyć się z poziomem zera. Tymczasem bilans tygodniowy to próba zanegowania spadkowej wymowy doji, chociaż warto będzie uważnie przyglądać się, jak popyt poradzi sobie z silną strefą oporu 85,05-85,42 pkt. Kluczowym punktem na drogowej mapie dolara w tym tygodniu będą jutrzejsze zapiski z ostatniego posiedzenia FED. Teoretycznie mniej ważne, gdyż w zeszłym tygodniu mieliśmy „zeznania" Janet Yellen w Kongresie, ale mogą pokazać na ile członkowie FED byliby zdeterminowani poprzeć scenariusz podwyżki stóp procentowych w marcu. Przypomnijmy, że komunikat, który został wydany po posiedzeniu 1 lutego nie różnił się znacząco od tego, co zobaczyliśmy w grudniu. Jeżeli rynek nie dostanie dodatkowych pretekstów do gry pod marcową podwyżkę, to dolar może się nieco skorygować.

W koszyku G-10 dolar najlepiej radzi sobie dzisiaj w relacji z euro, chociaż teoretycznie wspólną walutę powinny dzisiaj wspierać lepsze odczyty PMI. Problem w tym, że nie zmienia to nadmiernie oczekiwań związanych z polityką ECB. Ewentualna dyskusja nt. zmiany w linii komunikacji z rynkami finansowymi w kontekście ewentualnego „taperingu", tj. wychodzenia z ultra-luźnej polityki od stycznia 2018 r., zacznie być „tematem" dopiero w II połowie roku, kiedy rynki będą już po wyborach we Francji, bo Niemcy nie stanowią aż tak dużego ryzyka. Tymczasem na obecną chwilę wciąż dużą zagadką jest to, kto stanie w szranki z Marine Le Pen w drugiej turze wyborów prezydenckich. Na wykresie EUR/USD mamy wyraźne wybicie poniżej bariery 1,06 i zapowiedź testu minimum przy 1,0520, który to poziom może zostać naruszony w najbliższych dniach. Perspektywa odwróconej RGR staje się coraz mniej aktualna.

Dzisiaj na uwagę „techników" zasługuje też NZD/USD, który wyłamał linię trendu wzrostowego prowadzoną od minimum z końca grudnia. To potwierdzenie słabości rynku zapoczątkowanej w pierwszej dekadzie lutego po dość „gołębim" przekazie ze strony RBNZ, który wykluczył możliwość podwyższenia stóp procentowych w ciągu najbliższych 2 lat. W kalendarzu z Nowej Zelandii mamy dzisiaj aukcję wyrobów mlecznych.

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ