PGE, Energa, Enea oraz PGNiG Termika złożyły propozycję zbyt późno, a ta ostatnia jest tylko formalnym zabiegiem ze względu na kończący się termin obowiązywania dotychczasowej. – Nie zmieniły się ani warunki cenowe, ani zakres oferty – mówi nam osoba znająca kulisy sprawy. EDF – tak jak wcześniej – nie rozpatruje oferty polskiego konsorcjum. Zwłaszcza, że porozumiał się już co do warunków transakcji z wybranymi do wyłącznych negocjacji podmiotami. Chodzi o zainteresowany Elektrownią Rybnik czeski EPH oraz australijski IFM Investors, który chce kupić elektrociepłownie EDF.

Dwa źródła potwierdzają, że transakcja jest na ostatniej prostej, jeśli chodzi o ustalenia biznesowe. Według relacji naszych rozmówców Francuzi są usatysfakcjonowani propozycjami nabywców. Nie udało nam się ustalić wysokości ofert. Wcześniejsze doniesienia medialne mówiły o łącznej kwocie możliwej do uzyskania ze sprzedaży Rybnika i elektrociepłowni rzędu 2 mld zł.

Teoretycznie transakcja mogłaby zostać sfinalizowana już teraz. Brakuje jednak zgody ministra energii na sprzedaż elektrowni i elektrociepłowni EDF, które zgodnie z rozporządzeniem resortu zostały uznane za strategiczne dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego. Owo rozporządzenie już jest przedmiotem badania Komisji Europejskiej. Dlatego jest też kalendarz polityczny. Zgodnie z nim do połowy grudnia Krzysztof Tchórzewski ma czas na decyzję w sprawie wyboru Francuzów. Miał też rozmawiać z komisarz ds. konkurencji UE Margrethe Vestager na temat prawnej dopuszczalności blokady procesu sprzedaży wybranym przez EDF podmiotom. – KE miała się ustosunkować do tego, czy możliwe jest weto ministra czy jedynie niewiążąca rekomendacja – twierdzi nasz rozmówca.