Brexit nadal trzyma europejskich inwestorów w dużej niepewności

Pod największą presją są akcje banków. Obawy o dalszą przyszłość, nie tylko londyńskiego City, ale również całej UE, skłaniają do wyprzedaży tych papierów. Przecena wyraźnie już jednak wyhamowała w porównaniu z piątkiem.

Publikacja: 28.06.2016 08:26

Brexit nadal trzyma europejskich inwestorów w dużej niepewności

Foto: 123RF

Co prawda tokijski indeks Nikkei 225 wzrósł w poniedziałek o 2,4 proc. (kiedy premier Shinzo Abe zapewnił inwestorów, że Ministerstwo Finansów i Bank Japonii „podejmą konieczne działania", by zapewnić stabilność), a część europejskich indeksów rozpoczynała sesję od lekkich zwyżek, to później znów dawały o sobie znać na rynkach kiepskie nastroje. Brytyjski indeks FTSE250 tracił po południu ponad 6 proc., a FTSE 100 blisko 2 proc., podobnie jak niemiecki DAX i polski WIG20. Funt dalej słabł, osiągając 1,3220 USD za 1 GBP – najniższy kurs od 1985 r. Wobec euro osłabł do najniższego poziomu od dwóch lat (1,2017 euro za 1 GBP). Poranne przemówienie George'a Osborne'a, kanclerza skarbu, niewiele uspokoiło inwestorów, choć zapewniał on, że rząd brytyjski nie musi jeszcze przygotowywać nadzwyczajnego budżetu, a procedura wyjścia z UE nie zostanie uruchomiona przed jesienią.

Wrażliwy sektor

– W słowa ministra finansów Osborne'a, że rewizja budżetu nie będzie konieczna, rynek zdaje się mało wierzyć. Zamieszanie wokół Brexitu mogące dodatkowo prowadzić do rozpadu Wielkiej Brytanii w jej obecnej formie to mocny sygnał mogący się przyczynić się do mocnej recesji w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy. Odpływ kapitałów z Wielkiej Brytanii, a także silny spadek inwestycji stanie się faktem. Rynek zakłada już, że Bank Anglii zdecyduje się na cięcie stóp w ciągu najbliższych dwóch–trzech miesięcy, a zaczyna się wspominać o powrocie do programu QE – wskazuje Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ.

Analitycy Goldman Sachs prognozują, że Wielka Brytania może na początku 2017 r. wpaść w recesję. Obniżyli też prognozy dla funta (spodziewają się, że na koniec roku za 1 GBP będzie płaciło się 1,34 USD), ale uważają, że pobrexitowy szok na rynkach będzie ograniczony.

– Nie spodziewamy się, by szok związany z polityczną niepewnością był podobny jak wstrząs po upadku Lehman Brothers, ani żeby miał takie same globalne konsekwencje. O ile spodziewamy się, że Wielka Brytania wejdzie w pierwszej połowie 2017 r. w techniczną recesję, to powinna być ona łagodna jak na historyczne standardy – piszą eksperci Goldman Sachs.

Niepewność na rynkach podsycana jest przez chaotyczną reakcję europejskich decydentów, w tym ich wezwania, by Wielka Brytania szybko wdrożyła procedurę wyjścia z UE i niemiecki projekt zamiany reszty Unii w strukturę o wiele bardziej federalną niż obecnie.

– Najwięcej oliwy do ognia dolewają Niemcy i Bruksela. Berlin już przygotował jakiś (odgrzewany) plan integracji Unii Europejskiej, prawdopodobnie niemożliwy do zaakceptowania dla większości państw UE. Z kolei czołowi urzędnicy brukselscy naciskają na Brytyjczyków, by jak najszybciej opuścili UE. Wygląda na to, że największe państwa europejskie, na czele z Niemcami, chciałyby zafundować Unii jakiś polityczny konflikt – wskazuje Maciej Jędrzejak, dyrektor zarządzający Saxo Bank Polska.

Niepokój związany z dalszym losem Wielkiej Brytanii oraz UE szczególnie widać w kursach akcji banków. Obroty papierami RBS zostały chwilowo wstrzymane w poniedziałek na londyńskiej giełdzie, po tym gdy akcje te taniały o 14,5 proc. (blisko 30 proc. od czwartku), a Barclaysa po spadku o 11 proc. Akcje UniCredit traciły w poniedziałek na giełdzie mediolańskiej nawet ponad 8 proc., papiery Deutsche Banku spadały o ponad 9 proc., sięgając rekordowo niskiego poziomu. Kurs naszego PKO BP tracił ponad 5 proc. Agencja Bloomberga podała, że włoski rząd rozważa przyznanie bankom nawet 40 mld euro wsparcia finansowego.

„We Włoszech ponad 10-procentowy spadek na giełdzie w reakcji na wynik referendum w sprawie Brexitu wyraźnie sygnalizuje wrażliwość kraju na pełny kryzys bankowy" – napisał amerykański miliarder George Soros, człowiek, który wskazywał wcześniej, że jeśli Brytyjczycy opowiedzą się za Brexitem, to dojdzie do wielkiego ataku spekulacyjnego.

Kwestia przeczekania

Niepokój związany z Brexitem udziela się też inwestorom na rynkach wschodzących. Złoty słabł w poniedziałek o ponad 1 proc. wobec dolara. Za 1 USD płacono już nawet 4,07 zł, czyli najwięcej od stycznia. Frank szwajcarski kosztował nawet 4,16 zł.

Mark Mobius z Templeton Emerging Markets Group, uważany za guru rynków wschodzących, spodziewa się jednak, że sprawa Brexitu będzie miała dla nich ograniczone znaczenie. – Wierzę, że gdy pierwszy szok osłabnie, to długoterminowe skutki będą bardziej ograniczone, gdyż inwestycje i handel państw rynków wschodzących są szeroko zdywersyfikowane. Wielkość handlu z Wielką Brytanią większości z tych krajów jest relatywnie mała – pisze Mobius. Jego zdaniem najgorzej mogą zostać doświadczone niektóre kraje Azji Południowo-Wschodniej tradycyjnie blisko związane gospodarczo z Wielką Brytanią, ale należące do UE kraje Europy Środkowo-Wschodniej mogą skorzystać na przenoszeniu produkcji z Wysp Brytyjskich do nich.

– Moim zdaniem wynik głosowania w sprawie Brexitu nie powinien też wpłynąć w duży sposób na politykę pieniężną w gospodarkach wschodzących oraz w USA. Kiedy się zmniejszy zmienność na rynkach, Fed będzie analizował swoją politykę w kontekście danych z USA o bezrobociu, wzroście gospodarczym i inflacji – prognozuje Mobius.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty