Najwyraźniej zaskakujące, ogłoszone przez prezesa Przemysława Sztuczkowskiego wezwanie do sprzedaży wszystkich akcji hutniczej grupy odbyło się z myślą o umożliwieniu wyjścia z inwestycji wiceprezesowi Przemysławowi Grzesiakowi.

Grzesiak – wieloletni partner biznesowy Sztuczkowskiego - sprzedał 2,52 mln akcji (3,61 proc.) po 0,97 zł – to jedyna osoba, która odpowiedziała na wezwanie. Prezes Sztuczkowski zwiększył zaangażowanie z 62,55 do 66,16 proc.

Ogłoszenie w kwietniu wezwania było zaskoczeniem – prezes zadeklarował, że chce kupić wszystkie papiery pozostające w obrocie, ale podkreślił że nie ma planów wycofania spółki z GPW (uniemożliwia to zresztą umowa z obligatariuszami). Zaoferowana cena była znacznie niższa od kursu, który wynosił 1,25 zł (teraz to 1,06 zł), a analitycy DM BDM wycenili wówczas papiery na 1,66 zł.

Pilna sprzedaż dużego pakietu akcji zawsze jest kłopotem. Prezes Sztuczkowski musiał ogłosić wezwanie, bo w wyniku transakcji przekroczył próg 66 proc. w głosach. Operacja została rozegrana bardzo dobrze z punktu widzenia inwestorów mniejszościowych – obyło się bez „sypania" akcji w rynek. Giełdowa historia zna też przypadki ogłaszania skupu akcji własnych przez spółki, które de facto służyły menedżerom do szybkiego wyjścia z inwestycji.