Sezon skandali uderzył w wizerunek Japonii

W ciągu doby aż trzy korporacje przyznały się do kompromitujących wpadek.

Publikacja: 20.10.2015 14:03

Premier Japonii Shinzo Abe

Premier Japonii Shinzo Abe

Foto: Bloomberg

Japonia, kraj znany z solidności i porządku, nagle znalazła się w wirze skandali korporacyjnych. Jedna firma przyznała, że jej spółka zależna próbowała zatuszować fuszerkę na budowie apartamentowca, który zaczął się przechylać, a w innej fałszowano raporty o jakości produktów gumowych stosowanych w pociągach i statkach.

Wcześniej eksplodowała głośna afera Toshiby, kiedy ten czołowy przedstawiciel japońskiego biznesu publicznie uderzył się w piersi ujawniając, że przez siedem lat fałszował statystyki o zyskach. Z kolei Takata przyznała się, że dostarczała koncernom samochodowym wadliwe poduszki powietrzne z powodu których do warsztatów musiało trafić ponad 40 milionów aut.

Teraz po kolejnych skandalach padają pytania, czy Kraj Kwitnącej Wiśni ma jeszcze jakieś trupy w szafie, które mogą bardziej podkopać jego reputację. A przecież premier Shinzo Abe nie ukrywa, że Japonia potrzebuje większego wsparcia ze strony globalnych inwestorów i naciska na krajowe firmy by poprawiły ład korporacyjny zwiększając przejrzystość działania i powołując niezależnych dyrektorów do rad nadzorczych.

- Przypomina to walkę z wiatrakami - zauważa Jeff Kingston, dyrektor studiów azjatyckich w Temple University Japan, gdyż trudno takim zjawiskom przeciwdziałać."

Teraz na pierwszy ogień poszła Toyo Tire&Rubber Co ujawniając, iż wewnętrzne śledztwo wykryło przypadki manipulowania wynikami kontroli jakości wyrobów gumowych w okresie dziesięciu lat dostarczanych przez spółkę zależną 18 kontrahentom.

Asahi Kasei Corp przyznała , iż w jednej z jej spółek fałszowano dane o jakości pali fundamentowych, natomiast Matsumotokiyoshi Holdings, sieć aptek, stwierdziła przypadki „nieprawidłowości księgowych" i prowadzi dochodzenie przeciwko szefowi jednostki zależnej podejrzewanemu o zawyżanie zapasów by ukryć straty.

Te skandale wywołały gorącą dyskusję. Optymiści twierdzą, że publiczne ujawnianie przez firmy swoich grzechów to pozytywny sygnał. Z kolei pesymiści powiadają, że firmy po prostu coraz bardziej brną w naganne praktyki nie ponosząc żadnych konsekwencji.

- Mogę sobie wyobrazić, że inwestorzy czują się raczej rozczarowani a menedżerowie odpowiedzialni za inwestycje pytają, dlaczego to się stało - wskazuje Kingston z Temple University Japan. - Odkryliśmy, że marka Japonia bazująca na produktach o wyjątkowo wysokiej jakości może nie być tym czym się wydaje -konstatuje.

Gospodarka światowa
Sam Bankman-Fried skazany na 25 lat więzienia
Gospodarka światowa
Firma Trumpa jest już spółką memiczną
Gospodarka światowa
Reddit do odstrzału, prześladowca przecenił akcje
Gospodarka światowa
Jen najsłabszy wobec dolara od 1990 roku. Czas na interwencję?
Gospodarka światowa
Kakao drożeje szybciej niż Bitcoin
Gospodarka światowa
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi