Silna przecena akcji w Chinach sprawiła, że wiele indeksów giełdowych ze świata „zniwelowało" swoje tegoroczne zwyżki. Są jednak wciąż giełdy, które od początku roku dały solidnie zarobić – i są to w większości rynki wschodzące.
Rekordzistą jest główny indeks giełdy w Wenezueli, który zyskał od początku roku 288 proc. Szalona hossa na tym rynku trwa od kilku lat i jest głównie napędzana tym, że w obliczu załamania wartości wenezuelskiego boliwara lokalna klasa średnia stara się chronić swoje oszczędności na giełdzie. Na podobnej zasadzie napędzana jest hossa w Argentynie. Argentyński indeks Merval zyskał od początku roku 28 proc. Zajmuje on jednak dopiero trzecie miejsce w rankingu najlepszych tegorocznych indeksów giełdowych. Drugą pozycję zdobył BUX, czyli główny indeks giełdy w Budapeszcie.
BUX zyskał od początku stycznia ponad 28 proc., po tym jak stracił w 2014 r. 10 proc. Inwestorzy docenili to, że rząd premiera Viktora Orbana obniża specjalny podatek bankowy, a perspektywy gospodarcze Węgier są dosyć dobre. Węgierski PKB ma wzrosnąć w tym roku, według rządowych prognoz, o 3,1 proc.
– Wzrost gospodarczy silnie się odbił, a środowisko regulacyjne się stabilizuje lub nawet poprawia. Jest oczywiście wciąż wielu „niedźwiedzi", którzy muszą być stopniowo przekonywani za pomocą danych gospodarczych. Zdarzeniem, które może mocniej przyciągnąć inwestorów na rynek węgierski, może być podniesienie ratingu Węgier do klasy inwestycyjnej, co może się wydarzyć przed końcem roku – wskazuje David Hauner, strateg z Bank of America.
Dobrze dał zarobić w tym roku również JSE, czyli główny indeks giełdy w RPA. Zyskał prawie 28 proc. Na kolejnych miejscach znalazły się: indeks giełdowy z Malty (27 proc. zwyżki od początku roku), duński OMX Copenhagen (26 proc.), irlandzki Irish Overall (21 proc.), główny indeks słowackiej giełdy (17,5 proc.), estoński OMX Tallin (16 proc.) oraz indeks giełdy w Bostwanie (14,5 proc.).