Kolumbowie. Rocznik 90

Kiedy Krzysztof Kolumb w roku 1492 wyruszył na podbój Ameryki, w zamian za finansowanie swojej wyprawy, obiecał hiszpańskiej parze królewskiej oraz kilku włoskim inwestorom ogromne zyski z nowo odkrytych ziem. W ten oto sposób, stał się prekursorem idei private equity (PE). Gromadzenie kapitału w formie funduszu i inwestowanie go w projekty, mające przynosić inwestorom określone zyski, ma swoją bogatą historię w budowaniu silnych gospodarek. Podczas ostatniej debaty Akademii Mediów pt. „Rola funduszy PE w rozwoju silnej gospodarki", grupa ekspertów omawiała genezę, funkcjonowanie oraz skutki rozwoju funduszy private equity w Polsce, na przykładach zrealizowanych przez nie inwestycji.

Fundusze private equity wspomagają rozwój spółek, które mogą wywrzeć istotny wpływ na polską rzeczywistość gospodarczą. Jak zauważył Alek Wasiukiewicz (Enterprise Investors), idea budowy przedsiębiorczości w Polsce przyświecała funduszom już od lat dziewięćdziesiątych. Początkiem projektów typu private equity było przekazanie przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności 100 milionów dolarów na rozwój przedsiębiorstw w post-komunistycznej Polsce. Utworzenie pierwszego komercyjnego funduszu w wysokości 150 milionów dolarów w 1992 roku, stało się zalążkiem przemysłu, który do dziś zainwestował w naszym kraju ponad 7 miliardów dolarów.

Wyjście drzwiami obok

Eksperci zgodzili się co do tego, że działalność funduszy private equity może być motorem rozwoju przedsiębiorstw na każdym etapie inwestycji. Wśród gigantów przemysłu, które wyrosły na finansowaniu poprzez min. fundusze PE, jest choćby Asseco Poland – obecnie jedna z najbardziej rozpoznawalnych spółek informatycznych w regionie. Innym przykładem success story jest rozwój popularnej sieci sklepów typu convenience – Żabki. Otworzenie  ponad ośmiuset nowych sklepów oraz wypromowanie nowej marki Freshmarket - to efekty inwestycji czeskiej grupy Penta Investments od 2007 roku. Jak twierdził Alek Wasiukiewicz, strategia wyjścia z inwestycji przez fundusz również może mieć pozytywny wpływ na konsumenta. Odsprzedanie inwestycji rosnącej spółce może poprawić jakość lub dostępność jej usług, co przekłada się na wyniki sprzedaży, udział w rynku oraz odzwierciedla satysfakcję klienta. Takim przykładem były, poczynione przez Enterprise Investors, inwestycje w sieć dziewięćdziesięciu sklepów spożywczych w Rumunii.  Po odsprzedaży nieruchomości francuskiemu gigantowi Carrefour (z dużym zyskiem), ten mógł rozwinąć działalność w nowych lokalizacji na rynkach wschodnich.

Cena pieniądza

Ponadto, z perspektywy przedsiębiorcy, fundusze private equity mogą być atrakcyjną alternatywą dla „standardowego finansowania" poprzez np. kredyty bankowe. Jakub Marcinkowski (CMS Cameron McKenna) źródła tego poglądu upatrywał w „łatwiejszej dostępności pieniądza funduszowego" oraz elastyczności kryteriów wyboru projektów inwestycyjnych przez zarządzających kapitałem. Przeciwne zdanie wyraził natomiast Alek Wasiukiewicz: „Nasz pieniądz jest droższy niż bankowy". Ekspert podkreślił jednak rzeczywiste zalety mniejszej hierarchiczności struktury organizacyjnej funduszy PE. Szybkość procesu wchodzenia i wychodzenia z inwestycji pokazał na przykładzie projektu spółki Emitel, która, w wyjątkowo szybkim okresie kilku miesięcy, zmieniła właściciela z Montagu Private Equity na Alinda Capital Partners LLC.

W obronie dobra narodowego

Ciekawym argumentem, poruszonym w debacie, były perspektywy współpracy funduszy PE z samorządami, jak i potencjalny polityczny wymiar wspólnych projektów. Jak twierdził Marcinkowski, fundusze private equity mogą być ważnymi partnerami w procesie rozwoju regionu. Doskonałym na to przykładem była choćby, pierwsza w Polsce, współpraca typu joint-venture pomiędzy funduszem PE a gminami, w maju tego roku. Chodzi o prywatyzację PKL S.A. czyli sprzedaż przez PKP S.A. 100% udziałów w spółce funduszowi Mid-Europa Partners, który „zjednoczył siły" z samorządami min. Zakopanego i Kościeliska, co zapobiegło przejęciu przez słowackich inwestorów. Pomimo że kapitał zakładowy gmin zagwarantował im jedynie 0.2% akcji w spółce zarządzającej kolejkami linowymi, to wysłał skuteczny sygnał do konkurentów ze Słowacji. Chociaż Ameryki nie odkryto, to przynajmniej szczyt Kasprowego Wierchu ochroniono przed zdobyciem przez południowych sąsiadów.