Minął ponad rok od wybuchu afery GetBacku. Co w tym czasie udało się zrobić Stowarzyszeniu Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack. W jakim punkcie jesteśmy?
Dotąd ponad 350 mln zł zostało zabezpieczonych przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie w „dużym" śledztwie GetBacku. Z tego, co mi wiadomo, aktualnie w ramach tego śledztwa zostało zidentyfikowanych około 800 pokrzywdzonych osób. Mówiąc wprost – od tych osób pieniądze zostały wyłudzone przez różnego rodzaju sprzedawców bankowych czy też inne firmy, które są na liście ostrzeżeń publicznych KNF. Zgodnie z ostatnim komunikatem Prokuratury Regionalnej ponad 400 ma status pokrzywdzonych przez pracowników jednego z banków. Szkodę szacuje się na około 90 mln zł. Oczywiście składane są też kolejne zawiadomienia do prokuratury, więc skala ta rośnie, a zabezpieczone mienie powinno być przeznaczone dla osób pokrzywdzonych, a nie dla samej spółki GetBack. Warto także zwrócić uwagę, że prokuratura zaczęła składać wnioski także do sądu cywilnego.
Mówi pan o zabezpieczonych kwotach, ale czy znacie przypadki, w których obligatariusze, pokrzywdzone osoby, faktycznie odzyskali pieniądze włożone w GetBack? Była mowa m.in. o ugodach między niektórymi osobami a Idea Bankiem.
Faktycznie z różnych komunikatów wynika, że osoby pokrzywdzone otrzymały pieniądze od Idea Banku. Osobiście natomiast nie znam takich przypadków. Zakładam jednak, że są osoby, które odzyskały pieniądze w całości. Jeśli faktycznie tak było, to zastanawiam się, jaki był klucz doboru tych osób. Co przeważyło, że akurat ta, a nie inna osoba otrzymała pieniądze.