Ich zalecenia dla windykatora w większości przypadków zostały zawieszone, a sami brokerzy nie chcą się wypowiadać na temat tego, co może wydarzyć się ze spółką. Rękawicę podjął Mateusz Krupa, analityk Erste Securities, który pierwszą rekomendację dla GetBacku wydał w marcu tego roku i zalecała ona sprzedaż akcji. – Moim zdaniem przyszłość spółki stoi pod znakiem zapytania. Wszystko jest teraz w rękach głównego akcjonariusza, przed którym prawdopodobnie stoi decyzja, czy zaangażować się na dużą skalę (powiedzmy 0,5 mld zł) i liczyć na to, że spółkę uda się uratować. Raczej trudno będzie głównemu akcjonariuszowi znaleźć na tym etapie partnera, który skłonny byłby wziąć udział w emisji akcji po 10 zł (prawie 170 proc. powyżej ostatniej znanej ceny rynkowej) – natomiast emisja po „cenie rynkowej" wprowadza duże rozwodnienie, a nie dałaby wystarczającego zastrzyku kapitału. Trudno oczekiwać od głównego akcjonariusza, aby był skłonny na samodzielny udział w emisji, która byłaby przeznaczona tylko na spłatę zobowiązań. Sprawy zaszły dosyć daleko i zaszłości historyczne mogą utrudniać spółce wyjście z kłopotów – uważa Krupa.

Uwaga! "Parkiet" prosi o kontakt osoby, które kupowały obligacje GetBacku sprzedawane w ofertach prywatnych. Zbieramy informacje na temat warunków emisji, opcji wykupu, oferujących itp. Chcemy je wykorzystać w kolejnych naszych tekstach o GetBacku. Prosimy o kontakt mailowy: [email protected]