Waluty rynków wschodzących, do których należy złoty, na fali wzrostu awersji do ryzyka i mocnego dolara traciły dynamicznie do środy włącznie. Wtedy na płytkim, w wyniku dnia wolnego, handlu EUR/PLN zbliżał się do poziomu 4,35, natomiast USD/PLN przekroczył 3,80. Za amerykańską walutę płacono więc najwięcej od czerwca 2017 r.

Osłabienie złotego nie może dziwić w sytuacji, kiedy para EUR/USD zniżkuje także do najniższych poziomów od ponad roku (1,13), a główny niemiecki indeks DAX po środowej przecenie testuje kilkumiesięczne minima w okolicy 12 100 pkt.

Chwilową ulgę inwestorom w Europie przyniosły odreagowanie na tureckiej lirze i zapewnienia Kataru odnośnie do udzielenia finansowej pomocy Turcji. Niemniej jednak sytuacja nad Bosforem jest dynamiczna i w każdej chwili to, co się tam dzieje, może wrócić na rynki jako czynnik zwiększający awersję do ryzyka wśród inwestorów nie tylko europejskich.

Oddech przed dalszymi spadkami na giełdach i osłabieniem większości walut poza dolarem udało się złapać także dzięki zapowiedziom odnośnie do planowanego na koniec sierpnia spotkania USA–Chiny w celu wznowienia rozmów na temat prowadzonej wojny handlowej. Chwilowo więc rynki są ponownie dobrej myśli, pytanie jednak, na jak długo. ¶