Po wczorajszej słabej sesji (chociaż nie zakończyliśmy handlu na dziennych minimach) sesji na Wall Street, dzisiaj rano kontrakty na S&P500 idą w górę, co ciągnie za sobą też indeksy europejskie.

W przestrzeni walut nie widać jednak wspólnego kierunku, dolar generalnie utrzymuje pozycje zdobyte wczoraj. Ciekawym tematem może okazać się dyskusja nad pakietem fiskalnym w Kongresie – Demokraci proponują przeznaczyć na to 750 mld USD. Bez wyraźnego kierunku pozostaje euro, chociaż Eurogrupa przedstawiła wczoraj szereg propozycji fiskalnych i administracyjnych, a przede wszystkim dała do zrozumienia, że zrobi wszystko, aby ustabilizować sytuację (słynne whatever it takes). Inwestorzy mają jednak wątpliwości, czy nie doprowadzi to do problemów z zadłużeniem krajów południowej Europy, które dodatkowo są najbardziej dotknięte pandemią korona wirusa – nadal wyprzedawane są obligacje włoskie i hiszpańskie (rentowności 10-latek sięgnęły odpowiednio 2,20 proc. i 0,90 proc.).  Poprawa nastrojów na giełdach sprawia, że w defensywie są dzisiaj bezpieczne przystanie – CHF i JPY. Zaskakująco słabo wypada AUD – dzisiaj zostały opublikowane zapiski z ostatniego posiedzenia RBA, które nie wykluczają dalszego luzowania polityki, ale w ostatnich dniach sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie. Lepiej od AUD zachowuje się NZD – tutaj rząd zdecydował o uruchomieniu pakietu fiskalnego – na początek nieco powyżej 12 mld NZD. Istotny ruch ogłosili dzisiaj rano też Szwedzi – tamtejszy Riksbank zapowiedział powrót do programu skupu aktywów (QE) – do końca roku mają być skupione papiery o wartości 300 mld SEK. Ta decyzja nie szkodzi jednak notowaniom SEK, które zdają się być bardziej zależne od wahań globalnych nastrojów.

OKIEM ANALITYKA – Słabe ogniwa

W ostatnich dniach armaty wyciągnęli nie tylko bankierzy centralni, ale i też zmuszeni zostali do tego politycy. Wczorajszy przekaz w postaci whatever it takes ze strony Eurogrupy wygląda dobrze, ale sceptycy wolą zaczekać na szczegóły. Otwartym pytaniem pozostaje też to, jakie będą koszty tych wszystkich działań, jak pandemia COVID-19 w końcu się zakończy. Nie bez powodu włoskie, czy hiszpańskie obligacje zachowują się w ostatnich dniach dość słabo. Koronawirus może być o wiele większym wyzwaniem niż pamiętna sytuacja wokół PIIGS-ów z lat 2010-12. Problem mogą mieć też inni, w nieciekawym położeniu m.in. poprzez Brexit, jest chociażby funt. To powoduje, że dolar pozostanie selektywnie mocny wobec walut tych krajów, które mogą być tzw. słabym ogniwem w globalnej pandemii. Niemniej sytuacja wokół COVID-19 wymaga teraz tego, aby porzucić limity i reguły, a skupić się na maksymalnym wsparciu w celu zachowania ciągłości działania gospodarki i stosownej płynności dla biznesu.

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ