Około godz. 10 za walor Asbisu trzeba zapłacić 2,81 zł, czyli o 11 proc. więcej niż podczas wczorajszego zamknięcia sesji. To reakcja na najnowsze informacje napływające ze spółki.  Zgodnie z nową prognozą, przychody ze sprzedaży grupy będą kształtowały się pomiędzy 2,1 mld USD a 2,2 mld USD, natomiast zysk netto po opodatkowaniu będzie na poziomie pomiędzy 11,5 mln USD a 13 mln USD. Niższe widełki skorygowanej prognozy są o ok. 11 proc. wyższe w odniesieniu do przychodów i o ok. 15 proc. wyższe w odniesieniu do zysku netto. Podwyższenie prognozy wynika z wyższego niż grupa zakładała na początku roku wzrostu biznesu.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyników, jakie wypracowaliśmy w ciągu trzech kwartałów 2018 roku. Skupiliśmy się w tym czasie na dynamicznym poszerzaniu naszej obecności na rynkach, na których jesteśmy już obecni. Dzięki temu jesteśmy przygotowani na najbardziej intensywny w naszej branży IV kwartał. Wyniki, których spodziewamy się w ostatnim kwartale roku pozwalają nam na podniesienie prognozy finansowej – powiedział, cytowany w komunikacie Siarhei Kostevitch, dyrektor generalny i przewodniczący rady dyrektorów Asbisu.

Prognoza zakłada m.in., że sytuacja na głównych rynkach działalności grupy nie będzie gorsza niż w II półroczu 2017 r. Zakłada również, że nie nastąpi znacząca deprecjacja walut w Rosji, na Białorusi i na Ukrainie, która mogłaby negatywnie wpływać na popyt na tych rynkach oraz że nie nastąpią istotne zakłócenia w ogólnym otoczeniu gospodarczym na pozostałych rynkach, na których działa spółka.