Kamil Bilczyński, The Farm 51: Zgłaszają się do nas najwięksi wydawcy

Gościem Darka Wieczorka w piątkowym programie "Prosto z Parkietu" był Kamil Bilczyński, wiceprezes, współzałożyciel i dyrektor kreatywny The Farm 51.

Publikacja: 26.10.2018 17:30

Kamil Bilczyński, wiceprezes The Farm 51

Kamil Bilczyński, wiceprezes The Farm 51

Foto: parkiet.com

Czy spodziewaliście się takiego sukcesu "World War 3"?

Jest on niezaprzeczalny. Niekoniecznie się spodziewaliśmy, że jego skala będzie taka duża. Przejawem tego były problemy, które nas w piątek (wtedy była premiera-red.) spotkały. To wszystko wyglądało jak dobry thriller. Na początku mieliśmy techniczne problemy z wpuszczeniem gry na Steama. Potem się to udało, odpaliliśmy grę i przez kilka godzin było wszystko dobrze, dostawaliśmy wysokie recenzje. Ale tak dużo kupiło grę i zaczęło ją testować, że w pewnym momencie znów zaczęły się problemy techniczne. Są one już rozwiązane, ale weekend nie należał do spokojnych. 24 godziny na dobę przez trzy dni po premierze cały zespół ostro pracował.

Od jakich ocen zaczynaliście - jaki ich odsetek był pozytywny?

Początkowo były w okolicach 70-80 proc., a potem zaczęły się problemy techniczne i oceny drastycznie spadły. Najniższy był chyba poziom 29 proc., a teraz mamy już 63 proc. To coś niesamowitego. Jeszcze nie widziałem tak szybkich zmian ocen jakiejkolwiek gry.

Gra jest od 19 października w fazie wczesnego dostępu - na czym to polega?

Ta formuła upowszechnia się w ostatnich latach. Jej plusem jest fakt, że umożliwia dopracowanie gry we współpracy z odbiorcami. Jesteśmy otarci na dialog ze społecznością. Uważam, że to jedyna droga do najwyższej jakości. W zamkniętym zespole byłaby ona nie do osiągnięcia. Warto przy tym odnotować, że kluczową rzeczą, która odróżnia naszą grę od tych które wyszły do tej pory w Polsce jest fakt, że "WW3" jest produkcją online.

Jak długo gra będzie we wstępnej fazie, kiedy pojawi się finalna wersja?

Określiliśmy sobie wewnętrznie przedział 12-15 miesięcy na ten etap. Jeszcze okaże się, czy ten okres skrócimy czy wydłużymy. To będzie zależało w dużej mierze od przebiegu dialogu ze społecznością.

Jaki na razie macie odzew od graczy, czego by chcieli - nowych map, wyjścia z miast do lasów czy innych terenów?

Do tego aby to określić będzie służyła mapa rozwoju produktu. Ogłosimy ją w najbliższych tygodniach. Generalnie plan rozwoju "WW3" ma cztery filary. Pierwszym jest naprawa błędów, drugim poprawianie jakości, trzecia rzecz to dodawanie nowych trybów rozgrywki, a czwarty filar to nowy kontekst - mapa, nowe armie itp. Jak już wspomniałem będziemy bazować na informacjach od społeczności i uwzględniać ich preferencje.

Z grą weszliście bardzo szeroko, praktycznie na wszystkie kontynenty, czy serwery są już wszędzie?

Tak i np. bardzo dużą część naszej społeczności stanowią gracze z Azji. To gospodarki rozwinięte, gry sprzedajemy tam więc w dobrych cenach.

Teraz, w przeliczeniu na złote, kosztuje ona niecałe 100 zł. Ta cena utrzyma się przez cały czas fazy wczesnego dostępu, a potem wzrośnie?

Tak, obecna cena jest ukłonem w stronę graczy, którzy kupili grę, nie będącą jeszcze finalnym produktem. Nie wiemy jeszcze jak duża będzie ta różnica w cenie wobec wersji ostatecznej.

W fazie wczesnego dostępu na mikropłatności się nie zdecydujecie?

Nie chcemy ich teraz wprowadzać. Gra dopiero jest na etapie rozwoju i uważamy, że nie jest to czas na taki ruch. Potem ich nie wykluczamy. Są przykłady deweloperów, którzy już na wczesnym etapie wprowadzili mikropłatności i nie skończyło się to dla nich dobrze - zostali mocno skrytykowani przez społeczność.

Początki premiery były trudne, ale inwestorzy wiedzą swoje: w poniedziałek kurs wzrósł o 60 proc. przy bardzo wysokich obrotach. Inwestorzy nie pomyli się, bo koszty gry zwróciły się w ciągu niespełna trzech dni, a liczba sprzedanych egzemplarzy wyniosła 100 tys. Na jaką sprzedaż docelowo liczycie?

Nie mamy wyznaczonego limitu. Dla mnie wyznacznikiem jest uzyskanie "operacyjności", dzięki której gra na siebie zarabia i jednocześnie mamy możliwość inwestycji w ten tytuł i ulepszania go.

Nasi fani z mediów społecznościowych pytają jak to jest, że podobno grę kupiło już kilkaset tys. osób, a gra w nią zaledwie 6 tys. Skąd ta różnica?

Nasz najwyższy "peak" jaki widzieliśmy to ponad 14 tys. graczy i był on dużo wyższy niż na przykład w innych grach, które sprzedały się w około 1 mln egzemplarzy. To napawa optymizmem. Generalnie te wskaźniki wahają się od 1 do 3 proc. Powodów jest wiele - część osób zagrała raz i nie powróciła do gry, bo w ciągu tygodnia ma pracę, wróci natomiast do gry w weekend. Ponadto trzeba pamiętać, że gra trafia na różne kontynenty - nigdy nie jest tak, że wszyscy grają jednocześnie.

Czy zarząd będzie informował o przekroczeniu kolejnych progów sprzedaży?

Rozważamy taką opcję. Na razie nie chciałbym jednak składać deklaracji.

W I i II kwartale spółka miała straty. Rozumiem, że cały rok zamkniecie zyskiem?

Taki jest plan i myślę, że jeśli wszystko pójdzie dobrze to powinniśmy wypracować bardzo fajne wyniki sprzedażowe, które z kolei przełożą się dobre rezultaty finansowe.

Kapitalizacja spółki wynosi teraz około 250 mln zł. Czy planujecie przeprowadzkę z NewConnect na GPW?

Nie wykluczamy tego, ale zmiana rynku notowań to nie jest cel sam w sobie. Chcemy przede wszystkim robić dobre gry i osiągać dzięki nim dobre wyniki.

Macie już zespół, który pracuje nad kolejną grą?

Warto pamiętać, że grę trzeba cały czas rozwijać. Jest bardzo duże zainteresowanie ze strony nie tylko graczy, ale też wydawców, którzy widzą zainteresowanie graczy z Azji. Nie chciałbym podawać konkretnych nazw, ale kluczowe największe podmioty, takie przy których europejscy wydawcy wydają się mali, zgłaszają się do nas i rozmawiamy z nimi m.in. o specjalnej edycji na Chiny. Mamy też pomysły na wersję mobilną. Chcemy rozpocząć w przyszłym roku prace nad wersjami na inne platformy.

Technologie
CD Projekt chce wypłacić 100 mln zł dywidendy
Technologie
CD Projekt miał 481,11 mln zł zysku netto, 469,04 mln zł zysku EBIT w 2023 r.
Technologie
Asseco po konferencji: o przejęciach i o tym czy spółka szuka inwestora
Technologie
Analitycy wierzą w AB i Asbis
Technologie
Vercom sypnie groszem
Technologie
QNA uspokaja rynek po decyzji Apple’a