– Na Steamie od premiery okupujemy cały czas pierwsze miejsce rankingu. Mieliśmy trochę obaw, bo tego samego dnia premierę miała gra „Battletech", którą niektórzy uważali za naszą konkurencję. Z pojedynku wyszliśmy zwycięsko. „Battletech" na Steamie jest na trzecim miejscu – informuje Dariusz Wolak, odpowiadający w spółce za relacje inwestorskie. Dodaje, że żeby być na pierwszym miejscu na Steamie, trzeba naprawdę sprzedawać solidne wolumeny.

– Mamy nadzieję, że przed weekendem majowym będziemy mogli podzielić się z rynkiem pozytywnymi informacjami na temat sprzedaży „Frostpunka" – zasygnalizował Wolak.

Notowania 11 bit studios są w długoterminowym trendzie wzrostowym. Mocno drożały we wtorek w reakcji na pozytywne recenzje nowej gry. Obecnie średnia ocena na portalu Metacritic wynosi 86 pkt. W środę notowania kontynuowały zwyżki, wyznaczając tym samym nowe, historyczne szczyty. Po południu kurs wynosił 281 zł, co oznaczało zwyżkę o ponad 7 proc. względem wtorkowego zamknięcia. Implikuje to kapitalizację rzędu 650 mln zł.

Początkowo debiut gry planowano na zeszły rok, a potem na pierwszy kwartał 2018 r., ale studio uznało, że potrzebuje więcej czasu, żeby dopracować produkcję. To właśnie „Frostpunk" przez najbliższe lata będzie determinował wyniki finansowe 11 bit studios. Te za 2017 r. nie były szczególnie dobre, co wynikało z braku dużej premiery w tym okresie oraz z zawirowań na rynkach walutowych. Spółka wypracowała nieco ponad 19 mln zł przychodów, 7,6 mln zł zysku operacyjnego oraz 3,4 mln zł zysku netto.

11 bit studios zyskało popularność kilka lat temu dzięki grze „This War of Mine", która do dziś ma pozytywny wpływ na wyniki grupy. Grzegorz Miechowski, prezes i akcjonariusz 11 bit studios, podkreśla, że „TWoM" było unikatową grą o trudnych wyborach moralnych, a „Frostpunk" jest produkcją, która wznosi je na kolejny poziom. kmk