„Stworzyliśmy technologię nowej generacji”

Gościem Dariusza Wieczorka w czwartkowym programie Parkiet TV był dr inż. Filip Granek, prezes i wiodący akcjonariusz XTPL.

Publikacja: 15.03.2018 15:49

W połowie grudnia zarząd podjął uchwałę w sprawie rozpoczęcia prac, zmierzających do przeniesienia notowań z NewConnect na rynek główny GPW. Na jakim są etapie?

Na zaawansowanym. W tym procesie w zarządzie wspiera mnie  Maciej Adamczyk, doświadczony menedżer z dużą wiedzą na temat rynków kapitałowych. Mamy już wyłonionego doradcę prawnego oraz finansowego. Współpracujemy też z domem maklerskim.  Prace nad prospektem emisyjnym są zaawansowane. Teraz szykujemy się do zwołania walnego zgromadzenia akcjonariuszy, które ostatecznie zatwierdzi zmianę rynku notowań. Myślę, że debiut może nastąpić jeszcze w tym półroczu.

Czy zmianie rynku notowań będzie towarzyszyła emisja akcji?

Jesteśmy w ciekawej sytuacji. Widzimy duże zainteresowanie ze strony inwestorów zagranicznych. Obecnie  mamy pieniądze na realizację naszych celów, ale jednocześnie widzimy też szereg potencjalnych, dodatkowych obszarów, w których moglibyśmy się rozwijać. Gdybyśmy rzeczywiście się na to zdecydowali, wówczas musielibyśmy  rozważyć opcje dodatkowego finansowania, w tym również publicznego,  staramy się np. pozyskiwać nowe dotacje.

Czyli nie wykluczacie emisji akcji, ale to wciąż sprawa otwarta?

Dokładnie tak.

Wspomniał pan o rynku we Frankfurcie, dlaczego chcecie tam wejść?

Scenariusz jest tak, że najpierw zadebiutujemy  na GPW, co pozwoli nam uzyskać jednolity paszport europejski, który z kolei umożliwi nam wejście na Open Market we Frankfurcie. Dlaczego chcemy to zrobić? Powodów jest kilka. Po pierwsze zauważmy, że w XTPL wśród znaczących akcjonariuszy są dwa duże niemieckie fundusze i one nas wspierają. Wierzą w to co robimy i chciałyby mieć nas bliżej swoich kręgów inwestycyjnych. Tak więc inspiracja żeby wejść na niemiecki rynek kapitałowy płynie niejako z ich strony.  Ale sami z siebie też jesteśmy przekonani, że XTPL jest spółką która zasługuje na pokazanie się  szerszemu gronu inwestorów, również zagranicznych.

Z emisji akcji, która była latem 2017 r., spółka pozyskała około 10 mln zł. Teraz gotówki macie ponad 6 mln zł, ponadto z  dotacji też pozyskaliście 10 mln zł. Na jak długo wystarczy tych pieniędzy?

Dla nas w tym roku jest kluczowe, żeby dokonała się transformacja biznesu z etapu badawczo-rozwojowego do podpisania pierwszych umów z dużymi producentami technologicznymi. Na realizację tego celu mamy środki. To co rozważamy, to jak już wspomniałem, otwarcie się na nowe obszary zastosowania naszej technologii.

Proszę powiedzieć w skrócie na czym polega ona polega? Dlaczego jest unikalna?

Dotyczy  drukowania nanomateriałów. Wykorzystanie naszej technologii daje niesamowitą precyzję - kilkaset razy większą od tych, które gwarantują inne, obecnie wykorzystywane techniki. Tak więc nie jest to małe usprawnienie technologiczne, ale skok kwantowy, który ma charakter "platformowy" i może być wykorzystywany w wielu branżach.

W jakich? Czy np. Samsung może być waszym klientem?

Tak, oczywiście. Samsung jako producent wyświetlaczy jak najbardziej może być naszym klientem. Tu mówimy o  obszarze naprawy defektów w połączeniach elektronicznych, które powstają statystycznie na każdej linii produkcyjnej i trzeba je  naprawiać. Istnieją technologie, które pozwalają to robić, ale są powolne, drogie i wymagają wykorzystania toksycznych materiałów, co potem wiąże się z kosztownym recyklingiem. Nasze rozwiązanie usuwa te wszystkie problemy. Może być technologią nowej generacji.  Wspomnę tylko, że w skali globalnej na naprawę tych defektów wydaje się około 6 mld USD. Rynek ten rośnie rocznie o  17-18 proc., głównie z uwagi na coraz większą liczbę smartfonów i innych urządzeń mobilnych.

W jakich innych branżach wasza technologia może być wykorzystywana?

Co ciekawe, kiedy prezentujemy  ją na międzynarodowych targach branżowych, zgłaszają się do nas przedstawiciele wielu sektorów (m.in. branży antypodróbkowej), co utwierdza nas w przekonaniu, że biznes ma bardzo duży potencjał.

Na czym konkretnie chcecie zarabiać? Będziecie sami produkować wyroby, czy sprzedawać know-how?

Nie chcemy być spółką, która produkuje  końcowe urządzenia, ale dostarczającą narzędzie do pracy- czyli specjalną głowicę drukującą oraz nanotusz. To będziemy produkować. Dziś produkujemy też drukarki laboratoryjne.

Na razie spółka ma stratę, a przychody pochodzą głównie z dotacji. Kiedy pojawią się pierwsze umowy komercjalizujące waszą technologię?

Nie martwi nas wynik finansowy spółki, bo on jest naturalny na tym etapie rozwoju. Przygotowujemy się  do  sprzedaży pierwszych drukarek i podpisywania umów o tzw. współpracy technologicznej z dużymi graczami. Pytał pan o datę - to są plany na ten rok.

Rozmów prowadzimy bardzo dużo. Wspomnę może, że do naszych drzwi puka m.in. pewne  firma z doliny Krzemowej z Cupertino, co  pokazuje, że to nie są przelewki.

Ile osób zatrudniacie?

Cały zespół to 34 osoby, w tym 9  z tytułem doktora. Co kwartał zatrudniamy nowych pracowników.

Nie obawia się pan, że konkurencja będzie chciała wam "podkupić" specjalistów?

Zespół jest fantastyczny i dlatego już ponad rok temu zdecydowaliśmy się na stworzenie programu motywacyjnego. Jego szczegółowych celów  ujawnić nie mogę.

Jak pan ocenia obecną wycenę akcji?

Trudno odnosić się do konkretnych cyfr, ale biorąc pod uwagę potencjał spółki uważam, że jej wartość może być zdecydowanie wyższa. Jesteśmy w bardzo ciekawej fazie - czyli w momencie przełączenia zwrotnicy z inkubacji technologii na wprowadzenie jej na globalne rynki.

Technologie
Asseco liczy na dobry rok
Technologie
CD Projekt chce wypłacić 100 mln zł dywidendy
Technologie
CD Projekt miał 481,11 mln zł zysku netto, 469,04 mln zł zysku EBIT w 2023 r.
Technologie
Asseco po konferencji: o przejęciach i o tym czy spółka szuka inwestora
Technologie
Analitycy wierzą w AB i Asbis
Technologie
Vercom sypnie groszem