Fortuna w domowej szufladzie

Obraz nie musi być unikatem, może być 50 takich samych obrazów.

Publikacja: 06.10.2018 17:00

Pięć dni potrwa aukcja numizmatyczna Damiana Marciniaka.

Pięć dni potrwa aukcja numizmatyczna Damiana Marciniaka.

Foto: Gabinet Numizmatyczny Damian Marciniak

Pięć dni potrwa aukcja Gabinetu Numizmatycznego Damian Marciniak (www.gndm.pl). Aukcja podzielona na pięć sesji odbędzie się w dniach 6–10 października. Czytelnicy „Parkietu" jako pierwsi przeczytali w numerze z 11–12 sierpnia, że na aukcji będzie m.in. bogaty zestaw historycznych papierów wartościowych. Informuję o takich atrakcjach z wyprzedzeniem. Trzeba mieć czas, aby przygotować się do zakupów – przeprowadzić ewentualne konsultacje z ekspertami i wygospodarować gotówkę.

Grosz za pół tysiąca

Na aukcji jest blisko pięć tysięcy numizmatów w cenach wywoławczych od 5 zł do 50 tys. zł. Wydrukowano trzy (!) tomy katalogu. W pierwszym, oprócz monet, oferowana jest literatura poszukiwana przez kolekcjonerów i inwestorów na rynku numizmatów. Bogate źródła informacji, dawne i współczesne, pozytywnie odróżniają branżę numizmatów od rynku malarstwa. Na rynku obrazów jest niewiele drukowanych opracowań, wydanych niezależnie od handlarzy sztuką.

Bez względu na wynik aukcji Marciniaka jest to historyczne wydarzenie. Zorganizowanie i przeprowadzenie takiej aukcji wymaga logistycznego kunsztu. Komisanci zaufali firmie, która od niedawna organizuje aukcje stacjonarne, powierzyli jej numizmaty do sprzedaży.

Emocje wywoła zapewne bogata oferta drobnych nominałów z czasów PRL. W wielu polskich domach poniewierają się monety o nominałach np. 10–20 groszy. W katalogu mają one ceny wywoławcze 100 zł. Oczywiście nie każda dziesięciogroszówka tyle kosztuje, ale warto sprawdzić w zaufanym antykwariacie, co posiadamy.

Jeśli znajdziemy w domowej szufladzie grosz z 1949 r. wart 500 zł i np. monetę o nominale 10 zł z 1958 roku (w katalogu ma cenę 6 tys. zł.), to po ich sprzedaży skutecznie wzmocnimy budżet domowy. Z obserwacji wynika, że takie „rupiecie" zwykle wyrzucamy do śmieci. Wiedza o wysokich cenach na krajowym rynku numizmatów nie jest jeszcze powszechna.

Opis jasny i obszerny

W ofercie wrażenie robi np. plakieta z brązu z wizerunkiem marszałka Piłsudskiego. Ma wymiary 70 na 50 cm, waży blisko 17 kilogramów. To wyjątkowa rzadkość i odlewnicze arcydzieło Jana Jagniewskiego ze Lwowa. Cena wywoławcza to 14 tys. zł. Plakieta jest tym większą atrakcją, że w tym roku świętujemy stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości.

Imponująco prezentuje się trzeci tom katalogu, a w nim banknoty oraz historyczne akcje i obligacje. Warto losowo przeczytać różne opisy katalogowe. Ja wybrałem opis do pozycji np. nr 4662. Dotyczy on kompletu pieniędzy zastępczych emitowanych w Białaczkowie w majątku Małachowskich w latach 1825–1826.

Opis ten, podobnie jak inne opisy, jest obszerny, jasny, zrozumiały dla laika! Jestem laikiem i opisy mnie przekonują, pozwalają mi sięgnąć do innych źródeł, rozszerzyć wiedzę o przedmiocie. W opisie bonów zastępczych z Białaczkowa zawarto polemiczne opinie pochodzące z różnych, niezależnych źródeł.

Na tym tle opisy w aukcyjnych katalogach malarstwa wypadają marnie. Z reguły są hermetyczne (podane slangiem używanym przez historyków sztuki) i niepełne. Często nie wykorzystują potencjału handlowego obrazu, ponieważ nie docenia się u nas znaczenia np. proweniencji. Natomiast na rynku numizmatów udokumentowany rodowód ma podstawowe znaczenie i wpływ na cenę obiektu.

6–7 października odbywają się 16. Warszawskie Targi Sztuki, organizowane przez dom aukcyjny Rempex (www.rempex.com.pl) w Arkadach Kubickiego Zamku Królewskiego. Mają one również wartość edukacyjną. To jedyna okazja, żeby w jednym miejscu zobaczyć tak duże nagromadzenie obrazów, które można kupić.

Warto na targach odwiedzić stoisko np. poznańskiej firmy Artykwariat (www.artykwariat.pl), które specjalizuje się w handlu dawną sztuką użytkową. Jest ona coraz rzadziej obecna na krajowym rynku. Drobiazgi z ceramiki lub srebra nadają się na eleganckie prezenty.

Odbywa się coraz więcej aukcji malarstwa. W Desie Unicum (www.desa.pl) warto zwrócić uwagę na obraz z 1933 r. Jana Lamberta Ruckiego. Dotychczas znaliśmy przede wszystkim rzeźby artysty. Obraz będzie licytowany 18 października.

Z kolei Libra 22 października zaoferuje przede wszystkim malarstwo powojennych klasyków. Jest muzealnej wartości obraz Andrzeja Wróblewskiego (estymacja 340–390 tys. zł). Są ciekawe prace Jana Cybisa, Jana Berdyszaka, Zbigniewa Makowskiego, Leona Tarasewicza. Jest też obce malarstwo, np. „Rudowłowsa" Gustava Jeana Jacqueta z estymacją 70–90 tys. zł. Wcześniej obraz przez lata oferowany był w poznańskiej firmie Artykwariat.

Kilkadziesiąt staruszek

Zaintrygowała mnie wysoka wycena szacunkowa obrazu z 1892 r. Mieczysława Reyznera pt. „Modlące się kobiety" – wynosi ona 100–150 tys. zł. Reyzner na pewno nie był wybitnym malarzem. Kolekcjonerzy nie biją się o jego obrazy. Obraz nie wyróżnia się na tle krajowej oferty, a ma cenę jak dzieło Józefa Mehoffera wystawione 8 września w Ostoi. Mehoffer to światowe nazwisko (pisałem o tym w „Parkiecie" 8–9 września). Natomiast Reyzner to zaledwie lokalna ciekawostka.

Reyzner (1861–1941) działał we Lwowie. Znałem lwowskich kolekcjonerów, którzy opowiadali, jak malarz sobie radził. Podobno namalował modlącą się staruszkę i obraz zdobył sławę. Każdy chciał mieć ten obraz! Po latach okazało się, że pośród miłośników sztuki Reyznera krąży kilkadziesiąt identycznych modlących się staruszek. Artysta powielił motyw, aby zaspokoić wysoki popyt.

Tak samo postępował np. Alfred Wierusz Kowalski (1849–1915), który zdobył powodzenie, malując wilka samotnika stojącego nocą w zimowym pejzażu. Jeden z poznańskich kolekcjonerów chciał założyć klub posiadaczy takich samych wilków Wierusza, miał trzy takie same autentyczne obrazy! Podobno Wierusz namalował ponad 50 wilków, które na pierwszy rzut oka niczym się nie różnią.

Przy zakupie dawnego malarstwa opłaca się pamiętać, że pojęcie „dzieło unikatowe" ma umowny charakter. Zdaje się jest kilkanaście replik autorskich obrazu pt. „Olszynka Grochowska", namalowanych przez Wojciecha Kossaka. Jeśli na aukcji gotów jesteś ostro walczyć, aby mieć obraz na wyłączność, to sprawdź przed aukcją, czy obraz nie został taśmowo powielony przez autora.

Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy
Inwestycje alternatywne
Pułapki inwestowania w sztukę
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie. Pustynna burza
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: Volvo Amazon. Nie tylko dla Wonder Woman