Kupowanie obrazów - klient powinien zachować czujność

Kupowanie obrazów nie zwalnia z myślenia.

Publikacja: 02.09.2017 11:09

Od 500 zł licytowana będzie „Czarna pantera” Janiny Zaborowskiej.

Od 500 zł licytowana będzie „Czarna pantera” Janiny Zaborowskiej.

Foto: Archiwum

Jeśli klient na rynku sztuki nie chce popełnić błędu, to sam musi popracować. Musi porównywać artystów, konkretne dzieła, ceny. Odpowiedzialność za udaną transakcję moim zdaniem spoczywa także na kliencie (nabywcy lub sprzedawcy dzieła). Zwłaszcza gdy dzieło sztuki kupowane jest przede wszystkim na lokatę i kosztuje tyle, ile dobre mieszkanie.

Co robisz, zanim kupisz działkę pod budowę domu rodzinnego na pokolenia? Sprawdzasz plan zagospodarowania przestrzennego, rozmawiasz z pracownikami geodezji. Szczerze, tak od serca, czasem przy kielichu rozmawiasz z sąsiadami, czy nie planują na działce obok otwarcia np. dyskoteki. W naturalny sposób dublujesz źródła informacji.

Nie zmarnuj towaru

Obrazy Józefa Mehoffera to rzadkość na rynku.

Obrazy Józefa Mehoffera to rzadkość na rynku.

Archiwum

Z obserwacji wynika, że obrazy nierzadko kupowane są tylko dlatego, że spikereczka powiedziała w telewizji, że osiągają rekordowe ceny. Dlatego jakoby nadają się na inwestycję.

Na 5 tys. zł wyceniono „Lalkę” (70 x 29 x 19 cm) Pawła Althamera.

Na 5 tys. zł wyceniono „Lalkę” (70 x 29 x 19 cm) Pawła Althamera.

Archiwum

Pojęcie „wolny rynek" oznaczać powinno moim zdaniem maksimum informacji i podmiotowość klienta. Jeżeli brak jest podstawowych informacji, to czy rynek jest wolny?

Obraz Pawła Jarodzkiego wystartuje z ceną 6 tys. zł.

Obraz Pawła Jarodzkiego wystartuje z ceną 6 tys. zł.

GG Parkiet

Do znudzenia zwracam uwagę w „Parkiecie", że na naszym rynku nawet dzieła kosztujące miliony złotych często nie mają żadnego rodowodu. Ich pochodzenie jest nieznane. Tydzień temu pisałem tu, że nie wszystkie wyniki licytacji są prawdziwe. W tej sytuacji klient powinien zachować czujność.

Medale z portretami królów zamówione przez Stanisława Augusta Poniatowskiego.

Medale z portretami królów zamówione przez Stanisława Augusta Poniatowskiego.

Archiwum

Antykwariusz lub pokątny handlarz doradzi nam zakup towaru, który ma aktualnie na składzie. Z kolei sprzedawca obrazu powinien zdawać sobie sprawę z tego, że domy aukcyjne mają różną skuteczność sprzedaży. Niektóre mają lepszy marketing i stałych klientów. Ale są też takie domy aukcyjne, które stale spóźniają się z rozesłaniem katalogów lub umieszczeniem oferty w internecie. Tam nasz towar zostanie zmarnowany.

Są miesiące w roku, w których rynek sztuki budzi największe zainteresowanie i sprzedaż jest najbardziej efektywna. Z raportu portalu rynku sztuki Artinfo.pl (www.artinfo.pl) wynika, że najlepsza sprzedaż jest zawsze grudniu. Na przykład w grudniu 2016 r. obroty na aukcjach w Polsce wyniosły jedną trzecią całorocznych obrotów. W grudniu nabywcy najbardziej zainteresują się ofertą rynku, w tym obrazem wystawionym przez nas na sprzedaż.

Powie ktoś, żebym puknął się w czoło, ponieważ bogaty klient rynku sztuki nie ma czasu na poznawanie tajemnic handlu obrazami.

Faktem jest, że wielcy przedsiębiorcy, którzy kupują obrazy, poświęcają na to średnio około dwóch godzin dziennie. Wymienię tu np. deweloperów kolekcjonerów – Jacka Łozowskiego i Marka Roeflera. Podobnie postępuje przedsiębiorca z branży elektronicznej Krzysztof Musiał. Przykłady można mnożyć.

Niektórzy bogaci Polacy słusznie traktują kolekcjonerstwo jako zyskowny relaks. Od czasu do czasu selekcjonują zbiory. Jako znawcy rynku sprzedają kompetentnie, z największym możliwym zyskiem. Oni zdają sobie sprawę, że klient jest przedmiotem gry rynkowej! Kiedy kupują, to wszystko wiedzą o towarze.

Niestety najczęściej osoby, które odniosły sukces finansowy, nie mają żadnej wiedzy o rynku. Nierzadko korzystają z podszeptów doradców, zwykle stronniczych. Warto samemu szukać. Wyprzedzać ogłoszenie oferty. Dzięki temu będziemy mieli więcej czasu na analizę zasadności zakupu.

Niepospolite tworzywo

W najbliższym czasie wyróżnia się aukcja młodej sztuki 19 września w Desie Unicum. Można będzie licytować obrazy od 500 zł. Są tam dzieła o dużej wartości dekoracyjnej, intrygujące, przyjemne dla oka, takie jak np. „Czarna pantera" Janiny Zaborowskiej. Są w ofercie dzieła tradycyjne w formie.

Natomiast 21 września Desa Unicum zorganizuje aukcję sztuki najnowszej. Zaproponuje dzieła artystów, którzy debiutowali w większości po 1989 r., ale są już uznanymi klasykami sztuki, tak jak m.in. Wilhelm Sasnal.

Są w ofercie dzieła cenionych autorów, np. Pawła Jarodzkiego czy Mirosława Bałki. Niekiedy tworzywo, z którego zostały wykonane dzieła, nie jest powszechnie spotykane na naszym rynku sztuki. Mam na myśli np. „Lalkę" Pawła Althamera, która ma cenę wywoławczą 5 tys. zł.

Przeciętny miłośnik sztuki nie jest oswojony z takimi kompozycjami. Jak wystawiać takie dzieło w prywatnej kolekcji? Pamiętam burzliwe dyskusje z lat 60. Polacy kłócili się wtedy, czy prace Władysława Hasiora to dzieła sztuki. Przecież wykonane są np. ze zwykłego chleba i innych pospolitych materiałów!

Wtedy byliśmy przyzwyczajeni, że dzieło sztuki to tylko „po bożemu" namalowany obraz. Czy coś zmieniło się w naszym odbiorze sztuki? Postaram się sprawdzić na aukcji, kto kupi „Lalkę" Althamera. Czy odda ją w depozyt do muzeum, czy będzie prezentował ją w domowej kolekcji?

Stale doskonalona jest oferta aukcji numizmatycznej, która odbędzie 21 października w stołecznym Antykwariacie Michał Niemczyk (www.niemczyk.pl). W ofercie jest ponad 700 rzadkich numizmatów, w tym unikaty.

Pierwszy raz trafi pod młotek aukcjonera aż 14 srebrnych medali z serii zamówionej przez Stanisława Augusta Poniatowskiego. Ostatni król kazał wybić 23 medale z wizerunkami władców Polski od Bolesława Chrobrego po Augusta III Sasa. Każdy medal licytowany będzie osobno. Niektóre okazy pojawiają się w handlu po raz pierwszy. Będą miały ceny wywoławcze ok. 10 tys. zł. Może ktoś spróbuje kupić całość?

Obrazy, banknoty i akcje

Z kolei krakowski antykwariat Nautilus (www.nautilus-art.pl) ujawnił, że na aukcji 28 października wystawi obraz Józefa Mehoffera z ceną 100 tys. zł. Dzieło artysty to rynkowa rzadkość.

Józef Mehoffer (1869–1946) to chyba jedyny polski malarz, który zajął trwałą pozycję w europejskiej sztuce. Zwyciężył w międzynarodowym konkursie i stworzył witraże w katedrze św. Mikołaja we Fryburgu. Z tego powodu jego nazwisko błyszczy w światowych leksykonach sztuki.

W Polsce Mehoffer zaprojektował m.in. najpiękniejszy polski banknot – to 100 zł z 1932 r. Stworzył też najpiękniejszą historyczną akcję „Pierwszej fabryki lokomotyw w Polsce". Każdy Polak zna ze szkoły namalowany w 1903 r. obraz artysty pt. „Dziwny ogród". Przedstawia on damę w szafirowej sukni, która idzie przez sad. Przed nią widzimy nagiego paroletniego chłopca z gałązkami kwiatów. Nad postaciami frunie nadnaturalnej wielkości ważka.

Nagi chłopiec na pierwszym planie to syn malarza Zbigniew. Dobrze znałem Zbigniewa Mehoffera (1900–1985), godzinami gawędziliśmy w jego mieszkaniu. To była wspaniała przygoda! Znałem wielu podobnych ludzi. W moim życiowym bilansie to największy zysk z zamiłowania do sztuki.

Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy
Inwestycje alternatywne
Pułapki inwestowania w sztukę
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie. Pustynna burza
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: Volvo Amazon. Nie tylko dla Wonder Woman