Wsparciem dla metali szlachetnych po raz kolejny okazał się taniejący dolar oraz widmo giełdowej korekty. Na rosnącą popularność złota nadal niewzruszony pozostaje Narodowy Bank Polski. Udział kruszcu w aktywach banku w 2017 roku spadł do poziomu najniższego od 13 lat.

Metale szlachetne nadal zyskują na słabości dolara. Amerykański pieniądz stracił wobec najważniejszych walut globu już ponad 1 procent od początku roku. Dolar traci, ponieważ banki centralne na świecie kierują retorykę w stronę większych restrykcji i ograniczania skupu aktywów.

Podczas gdy inwestorzy coraz bardziej doceniają ochronną moc złota, a banki centralne na całym świecie kupują jego tony w obawie przed globalnym kryzysem, Narodowy Bank Polski pozostaje wobec tego obojętny. Jego rynkowa wartość w bilansie banku na koniec grudnia wyniosła niecałe 14,9 mld złotych, co stanowiło zaledwie 3,8 proc. sumy posiadanych aktywów przez NBP. To najniższy od wielu lat poziom.

Taktyka polskiego banku różni się od podejścia innych krajów, dla których złoto to często podstawowy składnik rezerw. Narodowy Bank Polski konsekwentnie nie dokupuje kruszcu do portfela rezerw, podczas gdy wartości pozostałych rosną. Od 2000 roku Polska posiada niezmiennie 103 tony złota. Sąsiadujące z nami Niemcy mają go 33 razy więcej, Włochy 24 razy więcej, a niewielka Holandia blisko 6 razy więcej.